Tuesday, 8 February 2011

Art4fun i spóźniony prezent...

Khodor mial na urodziny obiecane wyjscie. Bardzo specjalne wyjscie trzeba dodac. Urodziny minely 23 listopada, potem przyszly i przeszly swieta Bozego Narodzenia, a potem Nowy Rok... I wreszcie 4 stycznia 2011, tryumfalnie, wybralismy sie na spotkanie z nasza ciocia Aga i do fantastycznego miejsca:
172 West End Lane
West Hampsted
London 
NW6 1SD
Na czym polega zabawa? Na wlasnorecznym wymalowaniu wybranych ceramicznych naczyn! Ktore potem zostaja pokryte glazura i wypalone w specjalnym piecu. Sciany sklepu sa pokryte, od podlogi do sufitu niemal, polkami z bialymi, niewykonczonymi naczyniami: http://www.art4fun.com/Art4Fun-workshops-2010.pdf (zdjecia). 
I mozna znalezc doslownie wszystko: maciupenkie talerzyki i filizanki do espresso, kazdy mozliwy rodzaj miseczek, kubeczkow i talerzy - okraglych, owalnych i kwadratowych, a takze przerozne figurki, ogromne platery i misy na owoce i podstawki na torty. Mialam oczy dookola glowy! :) 
W cene wliczone jest uzycie farb (w kazdym mozliwym kolorze) i pedzelkow, a na scianie wisi cala kolekcja ceramicznych plytek pokazujacych, jak dany kolor wyglada w czasie malowania i jak bedzie wygladal po wypaleniu - kolory nabieraja 'mocy' i sa duzo bardziej wyrazne po wyjsciu z pieca.
Zabawa nie jest tania... Niestety! Ale tez takich rzeczy nie robi sie na codzien, czy nawet raz w tygodniu, czy w miesiacu, ale bardzo okazyjnie, wiec powiem szczerze - warto!

Wiecej informacji tutaj: http://www.art4fun.com/Brochure.pdf (Studio organizuje przyjecia dla dzieci i dla doroslych, urodzinowe i wiele innych).
Pomysl byl taki: Khodor i ciocia swietnie sie razem pobawia, a mama w tym czasie pokreci sie po sklepach ;) Chyba sie nie nudzili: 


A co im sie udalo stworzyc?
Prosze bardzo:
miseczka dla Khodor'a - z ukochanymi dinozaurami i koniecznie niebieska


miseczka dla Susu - rozowa oczywiscie





W planach, bo bakcyla polknelismy bez dwoch zdan, jest ogromna misa na owoce z odcisnietymi sladami dloni calej rodziny! :):):)))))))))))))))))))
A, ze w okolicy roi sie od przyjemnych miejsc, gdzie mozna zjesc i napic sie dobrej kawuni, zatrzymalismy sie na lunch: Khodor byl caly szczesciwy nad pizza i pannacotta :)

No comments:

Post a Comment