Sunday 31 January 2010

Serniko-brownie...

Znaleziony przypadkiem na calkiem sympatycznej stronie www.philadelphia.co.uk Przepisy lekkie, latwe i przyjemne, a niektorych az szkoda nie wyprobowac! Tak bylo z 'Philly brownie' - skladniki znalazly sie same w szafkach, a male opakowanie serka bylo niewielkim detalem do dokupienia.



Philly brownie
 125g masla;
125g ciemniej czekolady, posiekanej;
200g ciemniego cukru (dalam 'dark muscovado');
3 jajka, roztrzepane w miseczce;
50g maki, przesianej;
 50g kakao w proszku;
0.25 lyzeczki proszku do pieczenia;
 200g serka Philadelphia Light;
 50g drobnego cukru; 

1.Maslo, czekolade i brazowy cukier wloz do garnuszka i podgrzewaj na srednim ogniu, mieszajac, do czasu, az czekolada i maslo sie rozpuszcza. Zdejmij z ognia i mikserem wmieszaj jajka;

2.Dodaj make, kakao i proszek do pieczenia i mieszaj, az skladniki sa dobrze polaczone. Wylej na natluszczona i wylozona papierem do pieczenia prostokatna blaszke 18cm X 28cm;

3.Ubij serek z cukrem - ma byc gladki i kremowy. Nakladaj lyzkami na czekoladowa baze i rob 'wicherki' czubkiem noza. Piecz w 180stC przez okolo 35-40min. Zostaw do ostudzenia przed krojeniem;



Na pomoc w sprzataniu mozna zawsze liczyc!
:):):):):):):):):):)))))))))))))))))))))))))))))))))

Wednesday 27 January 2010

Sos warzywny do makaronu.

Ktory, nawiasem mowiac, wlasnie zjedlismy na obiad. I ktory, jak na totalny eksperyment i potrawe z serii 'czyscimy lodowke', udal sie swietnie! Z makaronem, posypany startym serem i bulka czosnkowa do kompanii. I uratowalam warzywa-biedaki lezace w lodowce juz od swiat chyba.



SOS WARZYWNY Z BAZYLIA DO MAKARONU
- 2 lyzki oleju;
- 1 cebula - posiekana;
- 2-3 zabki czosnku - posiekane;
- 1 marchewka - posiekana;
- 2 lodyzki selera - posiekane;
- 1 pietruszka - posiekana;
- 400g puszka siakanych pomidorow;
- 1/2 peczka bazylii - okolo 5-6 lodyzek, tylko obranych listkow;

Rozgrzewamy olej w garnuszku, wrzucamy cebule i czosnek i smazymy przez kilka, 3-4min. Dorzucamy reszte warzyw - smazymy kolejne 5min. Wlewamy pomidory i gotujemy, pod przykryciem, na malenkim ogniu przez okolo 30min. Na ostatnie 5min wrzucamy bazylie - listki podarte tylko na kawalki. Miksujemy blenderem na gladki sos. Studzimy i przekladamy do pojemnikow do mrozenia - ja robilam na zapas, ale mozna zuzyc od razu. Aha, mrozi sie swietnie! 
Wyszly mi 3 porcje - gotuje zwykle okolo 300g makaronu na 2 dorosle osoby i dwoje pojadajacych dzieci. I nie lubie, kiedy makaron 'plywa' w sosie, wystarczy, jak jest nim pokryty. Rozmrozic, podgrzac, wrzucic goracy, ugotowany makaron, posypac serem i obiad gotowy.



W oczekiwaniu na doroslosc.
:):):):):):))))))))))))))

Tuesday 26 January 2010

Tort 32 - 24.12.2009


Ni mniej ni wiecej, tylko tort na 32 (!!!) urodziny. Wykonany wlasnorecznie i samodzielnie. Zjedzony przy niewielkiej pomocy ze strony rodziny i bliskich okolic. 
Oczywiscie poszlam na latwizne - ale za to jaka smaczna! Niestety stan tutejszej, angielskiej, maki nie pozwala na pieczenie biszkoptow. Moze ktos probowal i udalo sie? Mnie w kazdym razie nie. I wielu moim znajomym tez. Podobno ta maka jest zbyt brudna i za ciezka. Dlatego z powodzeniem, i zadowoleniem, kozystam z gotowcow - nigdy za malo pomocy w okresie swiatecznym, a ja jeszcze mam na glowie urodziny! :)

TORT NA 32- 3 gotowe, biszkoptowe 'tart flan' - ja marki Asda;
- kilka lyzek karmelu - swietnie dziala taki robiony z mleka skondensowanego, dzien wczesniej;
- 3 x 300ml opakowania smietanki do ubijania - 'whipping cream';
- 3 lyzki cukru;
- do dekoracji - wisnie w cukrze - 'glace cherries';
 Ubijamy smietanke z cukrem - musi byc dosc twarda. I mozliwe, ze sie nie zmiesci w jednej misce - ja mam miejsce na 2, a dodatkowa ubijam pozniej. Mozna dac wiecej cuku, do smaku, ale przy ilosci swiatecznych slodyczy ja nie lubie przesadzac. 
Pierwszy biszkopt smarujemy karmelem, nakladamy smietanke, az do brzegu zaglebienia, przykrywamy nastepnym i powtarzamy, nakladamy ostatni biszkopt - ten trzeba najpierw sciac, tak, by mial gladkie brzegi zamiast 'miseczki'. Smarujemy delikatnie cala konstrukcje bita smietana i dekorujemy jak i czym dusza zapragnie.

Pączuszki z piekarnika...

Swietne paczuszko-buleczki. Niezbyt slodkie, bo w ciescie jest malo cukru, ale chrupiaca posypka nadrabia za wszystko. Moj 3-letni maluszek zjadl trzy od razu, kiedy tylko wyszly z piekarnika, a potem domagal sie jeszcze! Przepis pochodzi ze swietnej strony www.kotlet.tv , a zdjatka sa cale moje! 
  • 275 g mąki; 
  • 110 ml mleka; 
  • 15 drożdży świeżych lub 7 g suchych - ja uzywam suchych, 7g wlasnie saszetek;
  • 3 łyżeczki cukru; 
  • 1 jajko; 
  • 30 g masła; 
posypka:
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego - nie mialam i nie dalam;
  • 1 łyżeczka cynamonu; 
  • 2 łyżeczki cukru; 
  • 3 łyżeczki cukru trzcinowego - mialam jakis dziwny, 'dark muscovado' chyba, i ten dalam;   



    1.Jeśli używasz drożdży świeżych to rozpusc je w mleku (delikatnie podgrzanym, aby nie było zimne z lodówki, tylko lekko ciepłe). Jeśli drożdży suchych to po prostu wsyp je do miski. Wymieszaj wszystkie składniki;
    2. Następnie przeloz na blat i zagniataj aż ciasto będzie gładkie i miękkie. Wloz do miski. Przykryj folią przezroczystą (tak nieszczelnie, ale mniej obsycha), a następnie szmatką. Zostaw w ciepłym, nieprzewiewnym miejscu na 1 h;
    3. Po tym czasie wyjmij ciasto z miski. Zagniataj chwile. Odrywaj od ciasta małe fragmenty wielkości piłeczki do ping-ponga albo i mniejsze. Rob palcem dziurkę w srodku 'oponki' - to akurat u mnie nie zadzialalo, bo dziurki w pieczeniu zanikly :(
    4. W miseczce wymieszaj wszystkie składniki posypki i teraz każdego pączuszka-oponkę obtaczaj w posypce cukrowej;
    5. Odkładaj na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawiaj do nagrzanego do 180stC piekarnika na 10-12 minut. Smacznego (cieplutkie są najlepsze! :))

    Nic w przepisie nie bylo o ponownym wyrastaniu ciasta, juz na blaszce, a jeszcze przed wstawieniem do piekarnika. Nastepnym razem zostawie je na pol godzinki i beda bardziej puszyste.

Monday 25 January 2010

Czy ktos jeszcze kocha J.Harris?

  Czy istnieje na tym swiecie ktos jeszcze, kto kocha Joanne Harris??? Do tego grona nie zalicza sie na pewno moja ciocia: ''Ale czy ten jej 'Harry Potter' jest na pewno taki dobry?'' Czyli ciocia, kim Harris jest, nie wie! 
A to takie apetyczne ksiazki! Wystarczy wspomniec 'Chocolat'! Albo 'Five quarters of the orange'. Czy nawet moja pierwsza przygode z J.H.: 'Blackberry wine'. 'The Lollipop Shoes' sa kontynuacja losow bohaterek 'Chocolat'.
Prosze bardzo, jak pieknie pani Harris opisuje miesiac Grudzien: 

''Outside, the wind is riding high. A killer wind, charged with snow. Sleepers in doorways will die tonight. Dogs will howl; doors slam. Young lovers will look into each other's eyes and for the first time will silently question their vows. Eternity is such a long time - and here, at the dead-end of the year, Death seems suddenly very close.'' Cale szczescie, ze do nastepnego Grudnia zostal jeszcze prawie caly rok... 

Ale, ale, przeciez to o jedzeniu mialo byc: ''Chocolate - I said - Theobroma cacao, the food of the gods. Make it with pure ground cocoa beans, chillies, cinnamon and just enough sugar to take away the bitterness. That's how the Mayans used to make it, over two thousand years ago. They used it in ceremonies to give themselvel courage. They gave it to their sacrificial victims just before they ropped out their hearts. And they used it in orgies that lasted for hours'. To by wyjasnialo czekolade jako afrodyzjak :) Jednak to cos w sam raz na Walentynki!
Poza tym fascynuje mnie, jak Harris opisuje rozne rodzaje czekoladek. Co widzi przecietna osoba przed oczyma duszy swojej przy slowie 'czekolada'? Ano tabliczke! Wedla moze, albo Milki. Tymczasem kazda jedna czekoladka, o innym ksztalcie i nadzieniu ma inna nazwe! I siegajaca, czesto bardzo daleko, historie!
 Duzo jest pieknie opisanych w 'Chocolat' wlasnie, ale poki co mam pod reka 'The Lollipop Shoes': ''Even child can make mendiants, and Anouk had often helped me in the days of Lansquenet, selecting the plumpest raisins, the sweetest cranberries and arranging them on the discs of melted chocolate, dark or light, in careful designs.''

I co sie okazuje? Ze 'mendiants' to powazna sprawa! Oto, co podaje Wikipedia:
''A mendiant is a traditional French confection composed of a chocolate disk studded with nuts and dried fruits representing the four mendicant or monastic orders of the Dominicans, Augustinians, Franciscans and Carmelites. Each of the nuts and dried fruits used refer to the color of monastic robes with tradition dictating raisins for the Dominicans, hazelnut for the Augustins, dried fig for Franciscans and almond for Carmelite. Usually found during Christmas, recipes for this confection have veered away from the traditional combination of nuts and fruits to other combinations incorporating seeds, fruit peels and other items.''

Saturday 23 January 2010

Ciasteczka migdałowe - prosto z Meksyku!

Meksykanskie male, kruche, migdalowe i... pyszne ciasteczka. Latwe do zrobienia oczywiscie i przy odrobinie szczescia wystarczy ich nawet do wieczornej herbatki - dzieci uznaly je za hit, a za swoj obowiazek skonsumowanie jak najwiekszej ilosci.
Przepis pochodzi z www.bbcgoodfood.com  : ''Little almond cookies'' 


''These delicate snow-dusted Mexican cookies are rich, crumbly and melt in the mouth''

 

 

MIGDALOWE CIASTECZKA
  • 50g calych migdalow; ja dalam gotowe platki migdalowe;
  • 100g miekkiego masla;
  • 2 lyzki drobnego cukru;
  • nie dalam, ze wzgledu na dzieciorki;
  • 140g-175g maki plus ekstra do walkowania;
  • cukier puder (okolo 100g), przy serwowaniu; ja mialam tylko drobny cukier i zero cukru-pudru w domu, wiec uzylam tego, co mialam;

1. Rozgrzej piekarnik do 170stC i piecz migdaly przez 5-10min, az beda zlotawe (ja zrobilam to z platkami migdalowymi). Ubij razem maslo, cukier, rum i szczypte soli, potem dodat tylko tyle maki, by uzyskac ciasto - bedzie miekkie! Posiekaj migdaly i dodaj do ciasta (ja to mialam z glowy, moje byly juz posiekane). Delikatnie rozwalkuj ciasto na dobrze oproszonej maka powierzchni do grubosci 4-5mm (szczerze mowiac nie trzeba nawet walkowac, wystarczy rozgniesc delikatnie dlonmi) i wycinaj male ciasteczka - okolo 3-4cm srednicy. Zamroz ciasteczka na blaszce przez okolo 20min, az stwardnieja.
2. Piecz ciasteczka przez okolo 20min, do czasu, az tylko stwardnieja - wciaz beda bardzo blade (oj, ja swoje 'przegotowalam' lekko). Rozloz je na kratce i posyp cukrem-pudrem z obu stron, kiedy sa wciaz cieple, musisz przy tym uwazac, by ich nie polamac. Cukier powinien sie rozpuscic. Kiedy ostygna obsyp je jeszcze raz duza iloscia cukru, az beda kompletnie biale. Trzymaj do 2 dni w szczelnym pojemniku, lub zamroz do 2 miesiecy.
Tak na boku mala uwaga - nastepnym razem zamiast calych migdalow dam chyba mielone - ciasteczka beda bardziej kruche i delikatne. A, i wiecej cukru do srodka.

Wednesday 20 January 2010

Jablka zapiekane z marcepanem i zurawinami...

Swietny przepis! Latwy i szybki. Tylko nie mam pojecia, jak sie maja swieze zurawiny w Polsce? Ja swoje pomrozilam w okolicach bozego Narodzenia, kiedy bylo ich pod dostatkiem w kazdym supermarkecie. A teraz probuje je zuzyc. Widzialam gdzies przepis na muffinki z zurawinami... Hmmm...


Jablka z zurawinami i marcepanem(przepis M.Cadogan z www.bbcgoodfood.com : 'Cranberry & marzipan baked apples')
  • 100g marzipan - 100g marcepanu;
  • 100g fresh or frozen cranberries - 100g swiezych lub mrozonych zurawin;
  • 2 tbsp flaked almonds - 2 lyzki platkow migdalowych;
  • 2 tbsp clear honey - 2 lyzki plynnego miodu;
  • 4 cooking apples (Bramley's are best) - 4 jablka, z gatunku do gotowania;
  • 6 tbsp water - 6 lyzek wody;
  • custard or clotted cream to serve - hmmm... lody waniliowe do podania;  
    1. Chop marzipan into small chunks and mix with the cranberries, flaked almonds and honey. - Posiekaj marcepan na male kawalki i zmieszaj z zurawinami, migdalami i miodem;
    2. Core apples and mark a line around the circumference of each using a sharp knife. Set the apples in a shallow ovenproof dish that fits them snugly and stuff the cavities with the cranberry mix. - Wybierz ogryzek z jablek, tak by zostala nienaruszona 'skorupka'. Wloz jablka do zaroodpornego naczynia, idealnie takiego, w ktore ladnie sie wpasowuja, i wypelnij zrobione wglebienia miksem marcepanowym. OK, tutaj ja sobie zycie ulatwilam: jablka obralam, pokroilam na osemki i wylozylam nimi naczynie zaroodporne, a na wierzchu rozlozylam marcepan.
    3. Pour the water into the dish. Bake at fan 170C/conventional 190C/gas 5 for 30-40 minutes until the apples are tender. Cool for 10 minutes before serving with custard or clotted cream. - Wlej do naczynia wode. Piecz w 190stC przez 30-40min, do czasu,az jablka sa miekkie. Schlodz przez 10min przed podaniem. Ja swoje podlalam okolo 5 lyzkami wody, a po 15min zaczely sie troche za bardzo przypiekac, wiec przykrylam naczynie folia aluminiowa na nastepne 15min. 


      ''YOU SEE WHAT I HAVE LEARNED IS THE IMPORTANCE OF DETACHING FROM OTHER PEOPLE'S LUNACY AS ONE HAS ENOUGH TO WORRY ABOUT KEEPING ONESELF ON COURSE.''''Bridget Jones. The Edge of Reason''
      :):):):):):):):)))))))))))))))))

    Chilli czyli Meksyk!

    Moje delikatne i udomowione chilli. Podejrzewam, ze Gordon R., z jego wysublimowanym smakiem i konserwatywnymi listami skladnikow, podniosly by wysoko brwi w gescie dezaprobaty. I oby tylko brwi, oby w owym gescie nie otwieral ust!
    Podejrzewam, ze ichniejsze chilli, to taki nasz bigos, bo jest to jedna z potraw, ktora po kolejnych odgrzewaniach robi sie coraz lepsza. Cos w sam raz dla duzej rodziny!
    Ja swoje podalam najpierw z pieczonymi ziemniakami w kurteczkach :) (jacket potatoes), a dwa dni pozniej z patato wedges. Smakowaly swietnie! Oczywiscie Gordon ugotowalby gar ryzu! Mezczyzni!

    CHILLI (skladniki na 2-3 porcje)
    - 4 upieczone ziemniaki - mozna je wstawic do piekarnika, przy okazji pieczenia ciasta, na dzien - dwa - trzy wczesniej, zawiniete w folie aluminiowa potrzebuja okolo godziny w 180stC;
    - 250g miesa mielonego;
    - 2 lyzki oleju;
    - cebula - posiekana;
    - marchewka - posiekana;
    - 2 lodyzki selera - w plasterkach;
    - 400g puszka pomidorow siekanych - zmiksowana na gladka mase;
    - puszka czerwonej fasolki - osaczona z zalewy;
    - szczypta, mniejsza lub wieksza, proszkowanego chilli;
    - starty zolty ser - ilosci dowolne i lubiane;
    DO PODANIA: kwasna smietana, guacamole.


    Olej rozgrzac w garnku. Wrzucic cebule, mieso, marchewke i selera i smazyc, az do zbrazowienia miesa, przez okolo 5min. Wlac pomidory i zostawic pyrkajace na malenkim ogniu - 2 godziny jest w sam raz! Dorzucic fasolke, doprawic do smaku - sol, pieprz, chilli. Rozkroic ziemniaki 'na krzyz' i podgrzac w mikrofali lub piekarniku (to, jesli byly robione wczesniej i juz wystygly), nalozyc na nie chilli, posypac serem i zapiec pod grillem, az ser sie rozpusci i bedzie zlotawy. Na stol podac razem z miseczkami guacamole i smietany.
    Oczywiscie jest to wersja domowa i dostosowana dla dzieciaczkow. Prawdziwe chilli zawieraloby cala gore papryki i papryczek chilli. Po przepis zapraszam do Gordona na www.bbcgoodfood.com 

    Tuesday 19 January 2010

    Walentynki 2010 - Czym TO sie je?


    Znowu Walentynki... Tym razem jubileuszowe, jakby nie bylo, bo w roku 2010. Dlatego proponuje akcje:
    ''Walentynki 2010. Czym TO sie je?''
    Wszystkie chcemy wiedziec o tym, co pyrka, bulgocze i piecze sie w kuchniach w ten jeden jedyny dzien w roku! Afrodyzjaki? Czekolada? Ulubione dania? Dania - wspomnienia? Z dnia, kiedy sie poznaliscie? Albo sentymentalno kulinarne wspominki z wesela? Dzielmy sie!
    Akcja bedzie trwala od 13 lutego do 15 lutego 2010 roku.
    ZAPRASZAM!

    Monday 18 January 2010

    Szybkie slodkosci 3 - Crumble 'na winie, czyli...

    ...co sie nawinie - na crumble'! Meczyla mnie chec na COS... Dobrego... Slodkiego... Tradycja bylby crumble jablkowy, rabarbarowy, sliwkowy moze, a tu guzik! W lodowce pustki, jablka ni kawalka... Nawinely sie ananasy puszkowane, gruszki, jakis marny banan... Hmmmm...



    CRUMBLE 'NA WINIE'
    (skladniki na okolo 3-4 porcje)
    - puszka plastrow ananasa (ale moga byc kawalki - mniej roboty);- 2 gruszki - mialam twarde Williams;
    - banan;
    - 3-4 lyzki zachowanego soku z ananasow;
    -  2-3 lyzki cukru;
    - maka, cukier i maslo na wierzch - generalnie proporcja 'cukier : maka : maslo' jest jak '1 : 2 : 1', czyli '100g : 200g : 100g'; ja robie 'na oko', bo znam swoje foremki i wiem, ile mi sie zmiesci i ile potem zjadamy :), ale to juz kwestia doswiadczenia
    ;


    Ananasa, pokrojonego na male kawalki, wrzucamy do garnuszka razem z gruszkami, sokiem i cukrem - do smaku. Gotujemy, az gruszki lekko zmiekna (moje byly bardzo twarde i zajelo to okolo 20min), a sos zgestnieje. Na ostatnich kilka minut wrzucamy banana w plasterkach.
     W miedzyczasie robimy wierzch: make, cukier i maslo rozcieramy w miseczce palcami, az zacznie przypominac konsystencja tarta bulke. Wkladamy do lodowki, niech sobie czeka na swoja kolej. Gotowe owoce przekladamy do zaroodpornego naczynia, studzimy i przykrywamy wyjetym z lodowki 'crumble'. Pieczemy w 180stC przez okolo 30min - lepiej zaczac sprawdzac po okolo 20min, co sie dzieje. Podawac w duecie z lodami waniliowymi. Mmmm.


    I jeszcze lekcja historii:
    ''A crumble is a dish of British origin that can be made in a sweet or savoury version, depending on ingredients used. A sweet variety usually contains stewed fruit topped with a crumbly mixture of fat (usually butter), flour, and sugar. A savoury version uses meat, vegetables and a sauce for the filling, with cheese replacing sugar in the crumble mix. The crumble is baked in an oven until the topping is crisp. The dessert variety is often served with custardcream or ice cream as a hearty, warm dessert after a meal. The savoury variety can be served along with accompanying vegetables.
    Popular fruits used in crumbles include appleblackberrypeachrhubarbgooseberry, and plum. The topping may also include rolled oats, ground almonds or other nuts, and sometimes sour milk (e.g. vinegar and milk) is added to give the crumble a more extravagant taste. Brown sugar is often sprinkled over the crumble topping, which caramelises slightly when the pudding is baked. In some recipes the topping is made from broken biscuits (cookies in American English) or even breakfas cereals, but this is not traditional.
    Crumbles originated in Britain during World War II. Due to strict rationing the ingredients required to make the bases of piescontained too much of the necessary flour, fat and sugar to make the pastry. So a simple mixture of flour, margarine and sugar was used to make the top of the crumble. The dish was also popular due to its simplicity.
    In some parts of America a very similar dish may be called a crisp. It is also similar to a fruit cobbler (popular in the USA), although the topping for a cobbler is generally smoother and less crumbly.''

    Ooo, cobbler tez kiedys robilam i dobry jest! Moze jeszcze dam mu szanse i go opisze. I rzeczywiscie to jest chyba najszybsze mozliwe ciasto. Ja zawsze wstawiam je do piekarnika kiedy zaczynam podawac obiad i jest gotowe w sam raz na deser i do kawuni poobiedniej.