Thursday 30 January 2014

ZAPROSZENIE: 'Walentynki. Czym TO się je? 12.02-18.02.2014'


Przesliczne zdjecie uzyte na banerku pochodzi z bloga Delectable deliciousness - Red Velvet Valentine's Macarons.
Po raz piaty bardzo serdecznie zapraszam do walentynkowej zabawy (2010201120122013), ktora w tym roku potrwa od 12 do 18 lutego, z Walentynkami wypadajacymi w piatek 14 lutego.

"Walentynki (ang. Valentine's Day) – coroczne święto zakochanych przypadające 14 lutego. Nazwa pochodzi od św. Walentego, którego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest również tego dnia.
Zwyczajem w tym dniu jest wysyłanie listów zawierających wyznania miłosne (często pisane wierszem). Na Zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, czczono św. Walentego jako patrona zakochanych. Dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się drobnymi upominkami.
Pomimo katolickiego patrona tego święta, czasem wiązane jest ono ze zbieżnym terminowo zwyczajem pochodzącym z Cesarstwa Rzymskiego, polegającym głównie na poszukiwaniu wybranki serca, np. przez losowanie jej imienia ze specjalnej urny. Współczesny dzień zakochanych nie ma jednak bezpośredniego związku z jednym konkretnym świętem starożytnego Rzymu, choć jest kojarzony z takimi postaciami z mitologii jak Kupidyn, Eros, Pan czy Juno Februata.
Możliwe, że zwyczaje związane z tym dniem nawiązują do starożytnego święta rzymskiego, zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14–15 lutego ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa, oraz Pana, boga przyrody.
Z kolei Brytyjczycy uważają to święto za własne z uwagi na fakt, że rozsławił je na cały świat sir Walter Scott żyjący w XVIII wieku." (Wikipedia)

Tyle historia. A ja proponuje swietowanie w kuchni. 
;)
Poprosze o dania na slodko i na slono. O ciasteczka i ciasta. O torty i tarty. O dania rybne, miesne i wegetarianskie. O czekoladowe kreacje. O dania afrodyzjaki. O dania wywolujace wspolne wspomnienia: z randek, spotkan, z wesel, pierwszych wspolnych wakacji i wyjazdow... 

Po inspiracje mozna zagladac na przyklad:
1. Do podsumowania akcji walentynkowej z roku 2012 i 2013 (na blogu); 
2. Do podsumowania akcji walentynkowej z roku 2012 i 2013 (na agregatorze);
3. Na anglojezyczna strone BBC Good Food - Valentine's Day;
4. Na anglojezyczna strone Marthy Stewart - pomysly na dekoracje i kartkiprzepisy;
5. Na strone Barwy Smakow - po liste przypraw, warzyw i owocow, dostepnych na codzien, a jednoczesnie odznaczajacych sie wlasciwosciami afrodyzjakalnymi - klik;
6. Do Wikipedii - po liste, historie i definicje afrodyzjakow - klik

Zasady akcji jasne i proste:
1. Dodajemy tylko wpisy opublikowane w czasie jej trwania, nie archiwalne;
2. Kazdy uczestniczacy wpis powinien zawierac aktywny banerek akcji, podlinkowany do zaproszenia na blogu lub na agregatorze, lub przynajmniej link: do zaproszenia na blogu lub na agregatorze;
3. Osoby, ktorych blogi nie sa jeszcze zatwierdzone na agregatorach moga zostawic linki w komentarzach pod tym wpisem, lub w komentarzach na agregatorze.

Serdecznie zapraszam i zycze milej zabawy!
:)
Walentynki - czym TO się je?

Ulubione ciasto Królowej Matki...

Lokalny supermarket skrzywdzil mnie niesamowicie! ;) Zmieniali mianowicie niedawno opakowania wszelkich nalezacych do nich produktow (od jogurtow poczawszy, a na butelkowanym soku z cytryny skonczywszy), a zalgajace linie, zawiniete w woreczki i papierki starego typu, zostaly zdegradowane do tzw. 'clearance sale', czyli wyprzedazy z 50-70% obnizka ceny. A ja stworzenie ofertowe jestem i fakt zakupu dziwnego produktu, byle w okazyjnej cenie, nie jest mi obcy... Dlatego zaopatrzylam sie w kosmiczna ilosc, miedzy innymi, suszonych daktyli. Bo 'szkoda nie kupic'! :) A juz kiedy Gosia wspomniala o wspanialym sposobie na ich wykorzystanie, wiedzialam, ze na pewno sie nie zmarnuja, bo ciasto upieke na 100%.
Ulubione ciasto Krolowej Matki jest pyszne! Mokre, slodkie, ale nie kosmicznie (ale byloby, przy oryginalnej ilosci cukru), wytrzymuje spokojnie okolo 2 dni - w temperaturze pokojowej i pod przykryciem (to u mnie, bo po prostu wiecej nie zostalo na dluzej). A przy tym jest niesamowicie szybkie do przygotowania - taki deser na ostatnia chwile, zwlaszcza, ze skladniki mozna przechowywac zawsze w kuchni. Przepis podaje juz ze zmianami wprowadzonymi przez Gosie - taki, z jakiego sama skorzystalam.

Skladniki:
(u mnie tortownica 23cm byla idealna)
  • 227 g daktyli bez pestek 
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 250ml gorącej wody
  • 250g mąki
  • 90 g cukru - u mnie: miekki ciemno-brazowy, u Gosi - dark muscovado
  • 85 g miękkiego masła/margaryny
  • 1 jajko
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli 
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 100 g przebranych i posiekanych orzechów włoskich 
polewa
  • 100g ciemnej czekolady
  • 1 lyzka masla
  • 1 lyzka smietanki 18%
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC.
  2. Posiekane daktyle zalać gorąca wodą z sodą. Kiedy się rozmoczą i wystygną - zmiksować wraz z płynem. 
  3. Zmiksować resztę składników (moje byly mocno suche, przypominaly po zmiksowaniu bulke tarta, ale ladnie sie wyrownaly po dodaniu masy daktylowej), dodać zmiksowane daktyle i orzechy i dokładnie połączyć. Wylać na blaszkę wyłożoną papierem. 
  4. Piec okolice 30 minut (ale prawdopodobnie np. w keksówce piekłoby się dłużej). Gorące ciasto polac polewą i zostawic do ostudzenia.
  5. Polewa: czekolade stopic w kapieli wodnej, dokladnie wymieszac z maslem i smietanka.

Tuesday 28 January 2014

Delikatnie kawowe ciasto z gruszkami...

Pyszne, mocno wilgotne ciasto, z bardzo tylko delikatnym kawowym posmakiem, wiec perfekcyjnie zjadliwe dla dzieci. Nieco po fakcie zorientowalam sie, ze wspaniale zgodziloby sie z lekko kawowa polewa (klik), ale i bez niej niczego mu nie brakowalo... 
Przepis, leciutko zmieniony i generalnie zmniejszony o polowe, znalazlam u Konsti.

Składniki:
(idealne na tortownice 20cm)
  • 250g mąki pszennej 
  • 1/2 łyżeczki cynamonu 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 
  • 100g cukru 
  • 2 niewielkie jajka, rozdzielone 
  • 75ml oleju 
  • 150ml kawy z mlekiem (w proporcjach: mało kawy, dużo mleka, najlepiej klasyczne caffe latte lub cappuccino) 
  • szczypta soli 
  • 2 gruszki, obrane, oczyszczone i pokrojone w kostke 
  • 50g kropelek z mlecznej lub ciemnej czekolady 
  1. Rozgrzac piekarnik do 180stC i wylozyc dno tortownicy kawalkiem pergaminu do pieczenia.
  2. W jednej misce dokładnie wymieszać mąkę, cynamon i proszek do pieczenia. W innym naczyniu utrzeć żółtka, cukier i olej. Dodać szczyptę soli, wlać ostudzoną kawę z mlekiem, wymieszać. Do tej płynnej masy wsypać suche składniki, dokładnie wymieszać (lub szybko zmiksować). Do masy wrzucić gruszki pokrojone w kostkę oraz czekoladę. Wymieszać. Ubić białka na pianę i dodać do ciasta. Wymieszać delikatnie za pomocą drewnianej łyżki. 
  3. Wylać ciasto do formy. Piec ok. 40 minut. Po upieczeniu studzić przynajmniej godzinę. 


Sunday 26 January 2014

Zupa z fasolką i zieloną soczewicą wg Jamie'go Oliver'a...

Wyszla pyszna, bogata i sycaca zupa. Bardzo smakowala i mnie i dzieciom. Nawet Zosinka zalapala sie na lekko zmiksowana wersje. :) Mam tylko jedno zastrzezenie: czerwona cebula nadaje zupie niestety bardzo nieladnego koloru. Mialam juz kiedys taki problem i powinnam byla przewidziec efekt, ale zamyslilam sie kompletnie i postepowalam dokladnie wedlug opisanych wskazowek. Estetyczniej, ladniej i apetyczniej byloby z klasyczna cebula, za to bez wielkiego uszczerbku na smaku.    
"I always have some basic veg in my fridge – onions, carrots, celery and garlic – as they can form the base for so many different dishes. Here, with a few extra storecupboard items, you can make a fantastic soup in no time. Feel free to puree or half-puree the soup, or leave it all chunky, depending on how you like it. Sometimes I add a few dried porcini mushrooms to make it extra special."
Przepis ze strony www.jamieoliver.com 'Store cupboard lentil soup'.

Skladniki:
(na 4 porcje)
  • 6 plastrow wedzonego bekonu, pokrojonego w kosteczke - u mnie: wersja z indyka
  • 2 czerwone cebule, oczyszczone i posiekane
  • 2 marchewki, oczyszczone i posiekane
  • 3 lodyzki selera naciowego, oczyszczone i posiekane
  • 2 zabki czosnku, obrane i pokrojone na plasterki
  • oliwa
  • 1/2 lyzeczki suszonego tymianku - akurat nie mialam i nie dalam
  • szczypta, mniejsza lub wieksza, platkow chilli
  • 200g suszonej, zielonej soczewicy*, lub mieszanki soczewic zielonej i czerwonej
  • 1 kostka rosolowa - u mnie: ulubiona warzywna bulionetka Knorra
  • 400g puszka fasolki, odcedzonej i oplukanej - u Jamie'go: cannellini, u mnie: 2 x 300g puszki fasolki haricot okazaly sie idealne
  • oliwa extra vergine
  1. W sporym garnku rozgrzej okolo 1 lyzki oliwy. Dodaj bekon i smaz na niewielkim ogniu, az wytopi sie caly tluszcz i zostana chrupiace kawalki. Dodaj suszony tymianek i chilli, cebule, marchewke, selera i czosnek.
  2. Przykryj i gotuj na niewielkim ogniu okolo 15min, az warzywa beda miekkie. Potem dodaj soczewice, 1 litr wody, lub wywaru warzywnego, przykryj i gotuj na malutkim ogniu, do czasu, az soczewica bedzie miekka. (Przy 2 rodzajach soczewicy trzeba sprawdzic czas gotowania na opakowaniu i wybrac dluzszy czas).
  3. Dodaj fasolke i ewentualnie odrobine wody, jesli zupa wydaje sie za gesta. Zagotuj, zmniejsz ogien i gotuj kolejnych 10min. Dopaw do smaku.
  4. Rozlej zupe do miseczek, pokrop oliwa extra virgine i podawaj z kawalkami dobrego chleba.
 * Zielona soczewica gotuje sie chyba najdluzej ze wszystkich soczewic, dlatego, po kilku srednio sympatycznych doswiadczeniach, staram sie ja namoczyc w miseczce przez przynajmniej 1 godzine; i jeszcze jedno: podejrzewam, ze zielona soczewica, razem z czerwona cebula, jest odpowiedzialna za malo apetyczny kolor dania, dlatego stwierdzam, ze byloby lepiej podgotowac ja przez 15-20min w osobnym garnuszku, odcedzic i dodac do goracej zupy na kolejnych 15-20min gotowania. Ale to tylko spostrzezenia, do ktorych doszlam juz po fakcie...   


Friday 24 January 2014

Scones bananowo-marchewkowe...


Kiedy przeczytalam liste styczniowych propozycji wspolnego kucharzenia, 'scones' zwrocily moja uwage od razu. Bo to cos dokladnie dla mnie! Skladniki mam zawsze pod reka, a i chetnych do jedzenia nie brakuje. Te w wersji najprostszej i najmniej wymagajacej (klik) weszly juz dawno temu na stale do domowego jadlospisu. Czasami robie je nawet, zupelnie bez planowania i specjalnych zakupow, w ostatniej chwili, jako szybka kolacje na sobotni, albo niedzielny wieczór... 
Wersja bananowo-marchewkowa i lekko razowa tez jest pyszna. Ilosci skladnikow podane w 'szklankach' ulatwiaja zadanie, bo nie trzeba nawet wyjmowac wagi... Dodam tylko z doswiadczenia - warto poswiecic nieco wiecej czasu i zetrzec marchewke na tarce o mniejszych oczkach, bo moja, juz w formie dlugich paseczkow, przestala reagowac na wszelkie proby poskromienia i upierdliwie wygladala i wylazila z uformowanych juz ciastek...
:)
Przepis, bardzo lekko zmieniony, pochodzi z ksiazki "Big Book of Kids Cooking" z serii The Australian Women's Weekly. A razem ze mna z wyzwaniem 'scones na slodko' zmierzyly sie:  SiaśkaMaggieMirabelka i Aleksandra. Bardzo dziekuje za wspolne pieczenie!   

Skladniki:
(na okolice 12-14 sztuk, zaleznie od srednicy foremki uzytej do wykrawania)
szklanka = 'cup' = 250ml
  • 2 szklanki maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
  • 1/2 szklanki maki razowej z proszkiem do pieczenia (wholemeal self-raising; klik klik)
  • 1 lyzeczka proszku do pieczenia
  • szczypta mielonego imbiru
  • szczypta mielonego cynamonu
  • 40g masla
  • 1/3 szklanki brazowego cukru
  • 1/2 szklanki rozgniecionego widelcem banana (tj. mniej wiecej 1 sredni)
  • 1/3 szklanki marchewki, startej
  • 1/4 szklanki posiekanych orzechow wloskich
  • 1/4 szklanki rodzynek
  • okolice 150-180ml mleka
  1. Rozgrzej piekarnik do 200stC. Przygotuj blaszke,ktora pomiesci wszystkie scones i foremke do wykrawania o srednicy 5-6cm.
  2. Przesiej maki, proszek do pieczenia, cynamon i imbir do sporej miski, dodaj maslo i rozetrzyj palcami, az do uzyskania mniej wiecej gladkiej struktury. 
  3. Dodaj banana, marchewke, cukier, orzechy i rodzynki, wymieszaj. Wlej okolo 150ml mleka i szybko, plaskim nozem, wymieszaj skladniki - powinno powstac klejace ciasto. Wstaw przygotowana blaszke do nagrzania do piekarnika na okolo 5min.
  4. Wyjmij ciasto na posypany maka blat i zagniec - tak szybko, jak tylko sie da - kilkukrotnie, tylko do uzyskania w miare gladkiego ciasta. 
  5. Delikatnie rozgniec ciasto tak, by mialo okolo 2-3cm grubosci. Wyjmij goraca blaszke z piekarnika, wycinaj szybko ciastka i ukladaj na blaszce. Piecz 15-20min. Podawaj jeszcze cieple, z maslem i miodem, lub karmelem

Wednesday 22 January 2014

'Nigella Express. Good food fast.' Nigella Lawson.


Kolejna ksiazka Nigelli Lawson, ktora dostalam od siebie na Gwiazdke (2013 roku). Wczesniesze to 'Kitchen', 'How to be a domestic Goddess' i 'Nigellissima'. System polegajacy na samodzielnym kupowaniu prezentow dziala bez zarzutu i sprawdza sie znakomicie. Chociaz, jak juz pisalam, oczywistym jest, ze element niespodzianki zostaje wyeliminowany.
:)
'Nigella Express' nie rozczarowuje. Ksiazka jest pelna kolorowych zdjec i przepisow na szybkie, syte dania, ze skladnikow, ktore spokojnie mozna przechowywac w szafkach, lub zamrazarce. Tyle tylko, ze wiele z nich wydaje sie bardzo znajomych... Ale to dlatego, ze popularna seria telewizyjna, pod tym samym tytulem, jest powtarzana niemal non-stop na różnych kanalach TV. A dodatkowo cala gama przepisow zosatala juz uwieczniona i weszla na stale do blogowego menu. 
    Czy ksiazke polecam? Na pewno warta jest przejrzenia przez osoby zabiegane, pracujace, zajmujace sie domem, potrzebujace nowych pomyslow na wykorzystanie starych, znanych skladnikow...   Jesli ktos szuka czasochlonnych, ekskluzywnych przepisow, popisowych dan na przyjecia rodzinne i tym podobnych, raczej nie znajdzie ich u Nigelli. Ja sama, jako, ze dania z kategorii ekspresowych kocham calym sercem, na pewno z ksiazki bede korzystac i mam juz nawet kilka upatrzonych przepisow.
P.S. Na wewnetrznej stronie twardej okladki znalazlam sympatyczny polski akcent: wsrod sfotografowanych skladnikow, czesto egzotycznych i pochodzacych z calego swiata, jest tez swojska żurawinowka, cwikla z chrzanem i miod gryczany.
:)