Sunday 28 January 2018

Biała Nutella, czyli smarowidło do chleba na bardzo słodkie śniadanie...


To jest bardzo, ale to bardzo przyjemne smarowidło! Słodkie, bez gadania. I kto dietuje, ten niech żałuje. 
Łatwe do zrobienia i ze składników zawsze w okolicznych szafkach się czajacych... Jest tylko niewielki problem z przechowywaniem: otóż wstawione do lodówki twardnieje na kamyk. I nie ma mowy o rozsmarowywaniu. W temperaturze pokojowej jest w porzadku, ale to w końcu masło! Ja koniec końców zostawiłam na blacie, bo doszłam do wniosku, że 1) kuchni nie dogrzewam, więc chłodnawa jest, oraz 2) popularne się ustrojstwo okazało i wiedziałam, że miejsca nie zagrzeje, to i zepsuć się nie będzie miało kiedy... 
I miałam rację, bo zniknęło tajemniczo w dwa poranki, rozmyziane na śniadaniowych tostach...


Składniki:

(na 1 słoiczek, jakieś 300ml)
  • 150 g białej czekolady
  • 80 g masła miękkiego
  • 1/4 szklanki mleka skondensowanego
  1. Białą czekoladę podziel na kostki, włóż do miseczki i rozpuść w kąpieli wodnej.
  2. Gdy czekolada będzie rozpuszczona, zdejmij miseczkę z palnika, dodaj miękkie masło i wymieszaj.
  3. Wmieszaj mleko skondensowane - do uzyskania jednolitej konsystencji. [Moja masa niestety bardzo brzydko się rozdzieliła po dodaniu mleka - pomogło delikatne podgrzanie na jeszcze goracej kapieli wodnej i bardzo, ale to bardzo, energiczne wymieszanie trzepaczka balonowa.]
  4. Gotowy ciepły krem przelej do słoiczka. 
Przepis z bloga Cooking Twins.

Monday 22 January 2018

Soffritto Jack Monroe...

Soffritto, czyli włoska wersja mirepoix - pokrojonych w kostkę warzyw, gotowanych długo na niewielkim ogniu, bez ich brazowienia; zwykle na oliwie lub maśle. Założeniem jest wydobycie naturalnej słodyczy raczej, niż karmelizacja. Bazuje na drobniutko posiekanej pietruszce i cebuli, gotowanych na smalcu, ale obecnie większość kucharzy używa raczej oliwy lub masła. Inne często dodawane warzywa to czosnek, seler i marchewka. 

Trzeba przyznać, że moja wersja pachnie nieziemsko i przyda się na pewno przy przygotowywaniu szybkich zup-kremów (zwłaszcza takich "na szybko" i "dla jednego"), risotta i sosów do makaronów.   


Składniki:
(na 2 większe, lub 3 mniejsze słoiczki)

  • 2 duże marchewki
  • 2 duże cebule
  • 4 gałazki selera naciowego
  • 4 spore, lub 6 małych zabków czosnku - u mnie: 2 czubate łyżeczki 'leniwego' czosnku ze słoiczka
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 50ml oliwy, lub oleju
  • czerny pieprz
  • 1 łyżka soku z cytryny
  1. Zetrzyj marchewki na tarce o dużych oczkach i wrzuć do sporego garnka. 
  2. Obierz i drobniutko posiekaj cebulę, czosnek i selera. Dodaj wszystko do marchewki. 
  3. Wlej olej i sok z cytryny, dopraw do smaku sola i pieprzem. Zostaw na niewielki ogniu przez 20-25 minut.
  4. Kiedy cebula będzie przeźroczysta, a reszta warzyw miękka wrzuć mieszankę do malaksera, lub użyj blendera ręcznego i zmiksuj całość na pastę - nie musi być gładka. Przechowuj w czystych słoiczkach w lodówce, albo zamrażaj poporcjowane. Przyda się przy risotto, zupach i sosach.
Przepis z bloga Jack Monroe Cooking on a bootstrap.

Thursday 18 January 2018

Scones jabłkowe, leciutko cynamonowe...

Hiper pyszne! Chrupiace na wierzchu i mięciutkie w środku. Z kawałeczkami słodkich jabłek... Dom pachnie dzięki nim magicznie. Ja zżarłam dwie (najniejsze!) i poważnie zastanawiałam się, czy nie ukryć reszty przed dzieckami... Tylko resztka malutka matczynej uczciwości uratowała mnie przed przestępstwem...
:)


Przepis z BBC Good Food.

Składniki:
(na 8 sztuk)

  • 225g maki z proszkiem do pieczenia (self-raisinig) + odrobina do podsypywania
  • 50g masła
  • 4 łyżki drobnego cukru do wypieków
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1 średnie jabłko, obrane, oczyszczone i pokrojone w kosteczkę
  • 125ml mleka + odrobina do posmarowania wierzchu przed pieczeniem


  1. Rozgrzej piekarnik do 220stC (200stC z termoobiegiem). Do sporej miski wrzuć makę i masło. Rozetrzyj palcami, aż mieszanka zacznie przypominać bułkę tarta. Wmieszaj cukier i cynamon, a na końcu jabłka.
  2. Włóż blaszkę do pieczenia do gorącego piekarnika i przygotuj odpowiedni kawałek pergaminu do pieczenia.
  3. Wlej mleko i szybko zamieszaj ciasto. Zagnieć 2-3 razy, aż będzie gładsze i wyłóż na blat posypany mąką. Rozklep delikatnie tak, by powstało koło o średnicy około 15cm i grubości około 3cm. 
  4. Pokrój ciasto po przekątnej na trójkaty - powinno powstać 8 scones. Wyjmij nagrzaną blaszkę i połóż na niej papier. Przełóż na nią ciasto. Posmaruj ewentualnie odrobina mleka.
  5. Piecz przez około 15 minut - do mocno złotego koloru. Zostaw do ostudzenia na blaszce. Pyszne same, najlepiej jeszcze ciepławe, ale jeszcze pyszniejsze z kleksem clotted cream i dżemem. Najlepsze w dniu pieczenia, ale nadmiar można zamrażać.

Monday 15 January 2018

Super słodkie, bardzo radosne blondies z drażetkami Smarties...


Przepis z bloga Kate's Pie Hole.
Składniki:
(blaszka kwadratowa 20cm, czyli okolice 12 porcji)
  • 1 szklanka mąki 
  • 1/2 szklanki cukru trzcinowego - u mnie: miałki jasno-brazowy
  • 100g masła, stopionego i ostudzonego
  • 1 płaska łyżeczeka proszku do pieczenia
  • 1 jajko
  • 100g białej czekolady, posiekanej, albo groszków do pieczenia
  • opakowanie-tubka 'Smarties' 38g
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC. Przygotuj blaszkę - wyłóż papierem do pieczenia, najlepiej tak, by papier wystawał poza brzegi foremki - będzie łatwiej wyjać gotowe ciasto.
  2. Masło przelej do miski i zmiksuj z cukrem i jajkiem. Proszek do pieczenia wymieszaj z maka i wsypuj powoli do masy, cały czas miksujac.
  3. Powstanie bardzo gęste ciasto. Czekoladę wmieszaj w ciasto. Całość przełóż do przygotowanej foremki, wyrównaj wierzch i udekoruj groszkami. 
  4. Piecz przez około 20-25 minut*. Zostaw na 5 minut do przestudzenia w blaszce, a następnie wyjmij na kratkę i ostudź całkowicie. Idealne z kleksem niesłodzonej bitej śmietany, lub lodami waniliowymi...

Friday 12 January 2018

Jedzenie na obrazach #5...

" Table, Napkin, and Fruit (A Corner of the Table) " (1895-1900)
  Paul Cézanne (1839 - 1906)

Wednesday 10 January 2018

Nowy adres... Dlaczego zmiana?


Może troszkę ponad miesiac temu dostałam wiadomość od koleżanki (Iza - dziękuję!), że wyglada na to, że Wirtualna Polska (wp.pl) zamyka swój portal blogowy - bloog.pl. Czyli mnie zamyka...
Napisałam do customer service z pytaniem, czy to prawda. I otrzymałam odpowiedź, że i owszem - blogi zostana skasowane już 14 grudnia 2017 roku.
Super, nie ma co! 

Najpierw się zdenerwowałam (to takie polityczne i bardzo delikatne określenie na to, co mnie tak naprawdę strzeliło). Potem stwierdziłam, że życie toczy się dalej i przecież bez bloga jakoś to będzie. A na koniec zrobiło mi się smutno...

Bo niedawno stuknęło 8 lat odkad piszę.
Bo obchodziłam na blogu urodziny dzieci na przestrzeni tych lat.
Bo notowałam śmieszne powiedzonka i anegdotki.
Bo opisywałam lokalne, i mniej lokalne, wyjazdy organizowane pod katem zabawienia dzieci.
Bo blog jest nie tylko notatnikiem z zanotowanymi ulubionymi przepisami, ale także i pamiętnikiem.

Co prawda zalęgła mi się jakaś męta, która uporczywie, regularnie i systematycznie zostawia negatywne opinie pod wpisami - taki kciuk skierowany na dół. Sfrustrowana zapewne bidulinka, że komentarzy nie można dodawać, albo sa moderowane. (Opcja na portalu blogspot nie istnieje - jakże mi jest przykro! Poszukiwania nowego hobby czas zaczać!)

Musiałam też wyłaczyć komentowanie - czas spędzony na kasowaniu wypocin szalonych Wernyhor ('Tyle cukru - dzieci będa chore!' itp.) zaczynał się dziennie wydłużać.
No i reklama lata... Non-stop! A kiedyś nawet taka smyślna była, że po najechaniu na krzyżyk i przy próbie wyłaczenia uciekała po całym ekranie... Niefajnie.

Ale i tak plusy i przyjemne wspomnienia przeważaja.
Dlatego spędziłam nieprawdowpobna ilość czasu zachowujac i kopiujac wpisy spod starego adresu... I pomimo, że wyglada na to, że póki co bloog funkcjonuje i nic mu się nie dzieje, zadomowiłam się w nowych, bardzo gościnnych progach...  

Sunday 7 January 2018

Muffiny bananowe. Czyli Netmums poleca...


Nie mam najmniejszych watpliwości, że wejda one do naszego codziennego menu! Bo sa pyszne! Mięciutkie i bardzo mocno bananowe. Idealnie się przechowuja do następnego dnia i smakuja równie dobrze. Nie to, że z upieczonych 10 wiele zostało - ot 3 sztuki, skonsumowane zimowym porankiem w parku... 

Składniki:
(na 10 sporych sztuk, albo 12 mniejszych)
  • 3 jajka, wbite do miseczki
  • 150g masła, lub margaryny do pieczenia
  • 150g maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
  • 150g drobnego cukru do wypieków (oryginalnie - miałki brazowy)
  • 2 śrenie, bardzo dojrzałe banany, rozgniecione widelcem na papkę
  1. Rozgrzej piekarnik do 190stC. Przygotuj blaszkę na muffinki wyłożona papilotkami.
  2. Do sporej miski wrzuć miękkie masło i wsyp cukier. Ubij mikserem na gładka, puszysta masę. Następnie dodawaj na przemian jajka i makę, ubijajac cały czas mikserem na niskich obrotach. Na końcu wmiksuj szybko rozgniecione banany.
  3. Rozdziel ciasto pomiędzy przygotowane papilotki.
  4. Wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz około 15-20 minut, do czasu, aż będa złotawe i sprężyste przy dotyku.
  5. Wyjmij z blaszki i zostaw do ostudzenia na kratce.

Dodatkowo:
  • można zamrażać;
  • przed pieczeniem można posypać wierzch brazowym cukrem;
  • można dodać garść kropelek czekoladowych do ciasta;
  • pyszne lekko ciepławe i z lodami;
  • można posypać cukrem pudrem po wyjęciu z piekarnika.

Przepis ze strony Netmums - Banana muffins.

Thursday 4 January 2018

Wigilia 2017...


W poprzednich latach dorzucałam wigilijny wpis do kolekcji w okolicy pomiędzy Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem. Tym razem się nie udało... Trochę z powodu generalnego zamieszania, a trochę zamieszania z blogiem i jego przenosinami. Zdarza się, nie ma co narzekać!
:) 
A Wigilia? Spokojnie było... Relatywnie spokojnie... Tak spokojnie, jak może być przy czwórce lekko już znudzonych dzieci. Zjedliśmy rybę po grecku, ziemniaczki puree na bardzo bogato (z duża ilościa śmietanki i masła), kapustkę kiszona (to ja, nawet nie wiem, czy ktokolwiek inny się połasił) i nowoczesny wynalazek - połówkę łososia, dostarczona przez specjalizujacy się w zamrażarkach supermarket, która jest gotowa do akcji bez rozmrażania - zdejmujemy tylko folie wszelakie, ziuuuu do piekarnika na 45 minut i już można zajadać.  

A prezenty rozpakowaliśmy... Tu nowinka - bożonarodzeniowym porankiem! Mikołaja przemanowaliśmy na angielskiego i już można było spokojnie zjeść, bez dzieci biegajacych non-stop do okien i sprawdzajacych, czy prezenty sa już w drodze...
Tyle tylko, że absolutnie nic nie przygotowało mnie na poranny widok salonu... Z falami, głębokimi do kostek, walajacego się koorowego papieru prezentowego... 


A coroczne kuchenalia?
Były, a jakże!
Super skrzyneczka z czekoladowymi orzechami dla małżona (do wyboru: orzechy laskowe straciatella - już zeżarte i nie widać; migdały z cynamonem; orzechy laskowe z kawa; migdały w czekoladzie; ziarna kawy w czekoladzie i orzeszki ziemne... w czekoladzie).


I super-hiper zestaw herbat dla mnie:


Ta 'niebieska' prezentuje się tajemniczo... ;)


I oczywiście ksiażki kucharskie. W tym najnowsza Nigelli - pobiłam swój włany rekord i nawet zamówiłam egzemplarz w przedsprzedaży... Ile mnie kosztowało dwumiesięczne czekanie, tylko ja wiem!
:)