Friday, 1 April 2011

Czym skorupka...

...czyli zaczynamy nauke gotowania!
Nie ma ten - tego! Gotowac musi sie nauczyc KAŻDY. A im wczesniej, tym lepiej! 
:):):):):))))))))))))))))))))))))))))))))))

Skladniki:
  • 1 entuzjastycznie nastawione do pomyslu, chetne do wspolpracy i pomocy dziecko, w wieku odpowiednim - i z tym moze byc problem, bo ja bym powiedziala, ze to okolo lat 3-4, a moja corka twierdzi, ze jej 2-i-kawalek calkowicie wystarczy
  • 1 galaretka o smaku ulubionym - ja uzywam bez zelatyny, bo zsiadaja sie bardzo szybko i nie trzeba czekac godzinami na efekty
  • garsc kokosu, lub rodzynek, lub orzechow, lub owocow - do dekoracji, opcjonalnie
dodatkowo:
  • wrzaca woda, miska, trzepaczka, krzeslo, szklaneczki lub salaterki, chochelka, duzy zapas papierowych recznikow i bawelnianych sciereczek - trzymany pod reka, ewentualnie - szczotka do podlogi (zaleznie od wybranej posypki na wierzch), oraz - oczy dookola glowy, trzymane w pogotowiu

Wykonanie:
 Galaretke wrzucamy do miski i zalewamy wrzaca woda, w ilosci opisanej na opakowaniu. Wstawiamy pomocnika na krzeslo i dajemy trzepaczke do reki, pokazujemy, jak ma mieszac, a potem juz tylko sprawdzamy, czy caly proszek i cukier sie rozpuscil:




To teraz pomocnik dostaje do reki chochelke i ma za zadanie rozlac mieszanke do przygotowanych szklaneczek, lub salaterek. UWAGA - to w tym punkcie papierowe reczniki moga sie okazac bardzo przydatne.








To teraz pozostaje tylko umycie garnkow, starcie blatow, zamiecienie podlogi iiiiiii.... juz mozna odetchnac z ulga!
Do czasu, kiedy potomstwo przypomni sobie o zabawie i zapyta: 'mamo, a kiedy zrobimy....'

No comments:

Post a Comment