Potrzebne beda suszone, niedosladzane, lekko 'gumowate' banany, a nie bananowe chrupki - slodkie i pokrywane miodem. Znalazlam takie cudo, przypadkiem oczywiscie, w sklepie ze zdrowa zywnoscia: 'suszone na sloncu banany' ('sun-dried bananas'). Nie kupilam ich od razu, w mysl zasady 'nie kupuj nic, czego nie masz pojecia, jak uzyc' :):):) A wygladaly widowiskowo! Pierwsze skojarzenie? Takie wysuszone glowki wojownikow, czy wrogow, fotografowane... hm... gdzies w Ameryce Lacinskiej moze? W. Cejrowski to by wiedzial! :):):)
W kazdym razie zafascynowaly mnie na tyle, ze intensywnie szukalam wymowki, by bananki kupic i uzyc, a nie tylko wrzucic do pudelka 'na pozniej'.
Przepis ze starego wydania magazynu supermarketu Asda.
Skladniki:
(na mniej wiecej 24 sztuki)
Rozgrzej piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem). Wyloz 2 blaszki papierem do pieczenia.
Przesiej do miski make, sode i szczypte soli. W osobnej misce, mikserem, ubij razem maslo i cukier, a kiedy masa jest gladka dodaj jajko i wanilie i znowu zmiksuj.
Wmieszaj make, banany i czekolade. Szybko wymieszaj (tylko do wstepnego polaczenia skladnikow) - powstanie dosc twarde ciasto.
Nabieraj po 1/2 lyzki ciasta i rozkladaj na przygotowanych blaszkach, zachowujac spore odstepy - ciastka mocno sie powieksza w trakcie pieczenia. W zaleznosci od wielkosci blaszek i piekarnika mozliwe, ze trzeba bedzie piec ciastka na dwie tury.
Piecz okolo 12-14min. Zostaw do ostudzenia na blaszkach przez okolo 5min, a potem przenies na kratke, bo ostygly kompletnie.
No comments:
Post a Comment