Przepis z malej ksiazeczki 'Roast' z serii 'The Australian Women's Weekly', z ktorej uczylam sie jak zrobic, miedzy innymi, tradycyjna pieczona wolowine i tradycyjne, angielskie Yorkshire puddingi... Dawno temu... W 2004 roku zdaje sie. Bo zostalam 'zaszczycona' zadaniem ugotowania 'dania dnia' w moim owczesnym pubie. Dniem byla niedziela, nic poza pieczenia wolowa nie wchodzilo w rachube. A jak pieczen wolowa, to jeszcze i pieczone warzywka, pieczone ziemniaki i sos gravy. Taki 'pieczeniowy':) Problem polegal na tym, ze nie mialam pojecia, jak sie za to wszystko zabrac i od czego zaczac, bo pieczeni nigdy nie jadlam. Jak zawsze sciaga w postaci jednej z ksiazeczek 'The Australian...' sprawdzila sie swietnie. A te pieczone warzywa sa moimi ukochanymi i nadaja sie swietnie nie tylko do wolowiny, ale tez i do kurczaka, czy jagnieciny.
Podane proporcje sa dosc plynne i mozna uzyc mniej lub wiecej danego warzywa. Trzeba tylko pamietac, ze marchewka jest twardsza, niz cebula i pietrucha i bedzie potrzebowala dluzszego czasu w piekarniku, jesli zdominuje mieszanke.
Skladniki:
Rozgrzac piekarnik do 200stC.
Rozgrzac oliwe na patelni. Wrzucic marchewke, pietruszke i cebule. Smazyc, mieszajac od czasu do czasu, az warzywa zaczna lekko brazowiec.
Zdjac z ognia i wmieszac czosnek, rozmaryn, miod i musztarde. Przelozyc do zaroodpornego naczynia.
Piec okolo 30min, lub do czasu, az warzywa beda miekkie. Przed podaniem ewentualnie skropic sokiem z cytryny.
No comments:
Post a Comment