Monday 17 January 2011

Muhallebi...

Czyli arabski mleczny deser, ktorego nazwe wymawia sie mniej wiecej 'm-halla-bije'
Cos w rodzaju naszego swojskiego budyniu. 
Smak dziecinstwa mojego meza :), na ktory przepis probowalam przez kilka lat odtworzyc (niezbyt intensywnie:)) bazujac na opowiadaniach. To tak, jakby ktos opisywal ruskie pierogi: 'troche takiego bialego, polskiego sera, gotowane ziemniaki, posiekana drobno i usmazona cebulka, a wszystko zaklejone w elastycznym ciescie z maki, wody i jajka'...  :) Da sie? Pewnie, ze sie da! Tylko metoda prob i bledow kosztuje czas i pieniadze. I nie zawsze efekt eksperymentu odpowiada wyobrazeniom. Niestety :) 
Potem kupowalam gotowe mieszanki - na zasadzie dokladnie takiej, jak polskie budynie (wsypac, zamieszac, zagotowac). Nastepnie poszlam za rada znajomej Turczynki i zaczelam uzywac maki kukurydzianej, ktora jest taka sama baza, jak skrobia (maka) ziemniaczana dla polskich dzialan kulinarnych :) I ta wersja okazala sie najlepsza - mozna niemal dowolnie dopasowywac smak do wlasnych potrzeb i zasobow kuchni.
Podejrzewam, ze z muhallebi jest dokladnie tak, jak z polskimi pierogami, nalesnikami, czy zupa pomidorowa - kazdy dom, kazda gotujaca kobieta robi je po swojemu, a dany przepis przekazuje w rodzinie. I bardzo mocno podejrzewam, ze wersja, ktora robi siostra mojego meza jest bardzo rozna od kazdej wersji zrobionej przeze mnie :) Jesli kiedykolwiek bede miala szanse i okazje sie przekonac na pewno wiedza sie podziele ;)
Tymczasem przepis, ze znalezionego dzieki Izie (www.mniam-mniam.bloog.pl), swietnego bloga www.arabicbites.blogspot.com - wersja bogata i kremowa. Pyszna!
(Podaje juz z bardzo niewielkimi zmianami.)

Skladniki:
(na 4 hojne, lub  5-6 mniejszych porcji)
  • 6 lyzek maki kukurydzianej
  • 6 lyzek cukru
  • 2 lyzki dobrej, gestej smietanki 36%
  • 4 szklanki mleka
  • 1 lyzeczka ekstraktu waniliowego - dalam 1/2 lyzeczki olejku migdalowego (trzeba uwazac, raz wlalam za duzo i deser 'pachnial', jak poperfumowany - zjesc sie dalo, ale...:))
  • 1 lyzka wody rozanej
  • 2 zoltka
do posypania na wierzch:
  • posiekane pistacje, kokos, siekane migdaly
  • wg. mojego meza :) - gesty syrop cukrowy (zrobiony z cukru i wody w proporcji 1:1, gotowanych na malym ogniu, do czasu uzyskania gestawego syropu i z niewielkim dodatkiem wody rozanej)
Wszystkie skladniki wlac do sredniego garnka. Na srednim ogniu, mieszajac caly czas (!) zagotowac i gotowac do uzyskania gestej, kremowej konsystencji (mniej wiecej budyniu, lub gestej smietany). Przelac do szklanych pucharkow, udekorowac, ostudzic i wstawic do ochlodzenia do lodowki.
Ja lubie i wole muhallebi cieple, a nawet gorace, moj maz - tylko i wylacznie zimne.  De gustibus...
Deser ladnie sie przechowuje - nawet 2-3 dni w lodowce, wiec, dla oszczednosci czasu, mozna zrobic wieksza porcje na raz.  


No comments:

Post a Comment