Saturday, 5 November 2011

Walczę z budyniem... :)


Gdy, przegladajac w poszukiwaniu inspiracji blogi, natrafilam u Alicji na 'budyniowe nalesniki' natychmiast dorzucilam przepis do ulubionych...
Bo budyniu ci u mnie dostatek... Przesadny wrecz. W ubieglym roku wygralam jakies drobne konkursy z Winiarami w tle i dostalam w nagrode zestawy ich slodkich produktow. A poza tym rodzina z Polski najwyrazniej uwaza proszkowane budynie za artykul pierwszej potrzeby i niemozliwy do zdobycia w londynskiej dziczy. Coz, nazbieralo sie tego...
Wyszly naprawde przepyszne i godne polecenia nalesniki. Dzieki budyniowi apetycznie pachnace malinami i delikatnie rozowe. Robilam od razu z potrojnej porcji, co najwyrazniej mialo wystarczyc na 12 sztuk - wyszlo tylko 10, ale to dlatego, ze ciasto wydawalo mi sie bardzo rzadkie i poczatkowo wlewalam go nieco wiecej (okolo 6 lyzek na porcje). 
Tymczasem ciasto pieknie sie rozlewa, ladnie pokrywa patelnie i daje cudnie puchate, elastyczne i latwe do smarowania nalesniki.

Skladniki:
(na 10-12 sztuk, z patelni 20cm)
  • 135g maki razowej chlebowej
  • 3 lyzki proszku budyniowego - to jest mniej wiecej cale opakowanie; u mnie: budyn malinowy, bez cukru Winiary
  • 3/4 szklanki mleka
  • 3/4 szklanki wody
  • 3 jajka
  • 1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
  • olej do smazenia
  1. Suche skladniki wymieszac w misce. Wlac wode i mleko, wbic jajka. Miksowac mikserem przez 1min, odstawic na 15-20min.
  2. Na nieprzywierajacej patelni rozgrzac odrobine oleju. Wlewac po okolo 4-5 lyzek ciasta, dokladnie rozlewac na patelni i smazyc na zloty kolor - okolo 1min. Przewracac i smazyc kolejnych 30sekund.
  3. Ukladac na talerzu i podawac z czym dusza zapragnie. U nas znakomicie sprawdzil sie dzem truskawkowy.

No comments:

Post a Comment