Zrobione na Festiwal Dyni pesto dyniowe okazalo sie totalnym sukcesem. Poza tym moje dzieci kochaja makaron, a ja kocham wszystkie 'dania w 5 minut', takie, ktore mozna poskladac szybciutko po powrocie z pracy. Stad pomysl na nowe pesto. Eksperymentalny, ale udany - na szczescie!
Zalegaly mi w szafce suszone pomidory. Nie takie w oleju, ale o wygladzie i 'konsystencji' raczej naszych rodzinych grzybow. Kupowane w torebkach, a nie w sloiczkach, o bardzo mocnym, skoncentrowanym smaku (na przyklad z tej firmy). I po tym, jak kilka razy natknelam sie w lokalnym supermarkecie na sloiczkowane pesto z suszonych pomidorow, postanowilam wreszcie je wykorzystac.
Powstalo pyszne pesto. Dosc geste - trzeba dodawac odrobine wody z gotowanego makaronu, tuz przed wymieszaniem. Ladnie sie przechowuje - nawet do 3 tygodni w lodowce. Na 1 porcje makaronu (okolo 100g suszonego / 1 dorosla osobe) wystarcza okolo 1-1.5 lyzki.
Skladniki:
(na mniej wiecej 4-5 porcji)
Wszystkie skladniki wrzucic do pojemnika blendera recznego i miksowac na w miare gladka mase - ja lubie lekko grudkowate pesto, z odrobinkami zostawionych calych orzechow. Przelozyc do czystego pojemniczka i przechowywac w lodowce.
No comments:
Post a Comment