Po raz kolejny, przygotowujac wpis do akcji 'F1 od kuchni', mialam problem z Japonia. Internetowe inspiracja pelne sa niestety bardzo dlugich list, relatywnie rzadkich skladnikow, ktore, z racji miejsca zamieszakania, zapewne bylabym w stanie zdobyc. Zuzyc juz raczej nie... Znam siebie: mam szafki pelne sloiczkow przypraw i sosow wykorzystanych tylko w niklym procencie przy okazji jakiejs jednorazowej kuchennej przygody.
Dlatego poszlam tym razem na latwizne i zajrzalam do zeszlorocznego podsumowania. I to byl strzal w 10! Znalazlam przepis Izy na kapustowo-porowe placuszki. Bardzo podobne, nawiasem mowiac, do moich zeszlorocznych warzywnych zaproponowanych przy okazji GP Korei.
A ze co jak co, ale wszelkie placuszki to u nas zawsze przeboj nie namyslalam sie dlugo. :)
Skladniki:
Kapustę, pory, mąkę i sól łączymy w dużej misie. Dolewamy ubite jaja i dokładnie mieszamy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, wykładamy kapuścianą mieszankę, spłaszczamy drewnianą szpatułką. Po 4-5 minutach placek odwracamy dodając w razie potrzeby nieco oliwy na patelnię.
Smażymy jeszcze 4-5 minut. Przed podaniem możemy posypać szczypiorkiem, gęstym jogurtem, bądź sosem pomidorowym.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, wykładamy kapuścianą mieszankę, spłaszczamy drewnianą szpatułką. Po 4-5 minutach placek odwracamy dodając w razie potrzeby nieco oliwy na patelnię.
Smażymy jeszcze 4-5 minut. Przed podaniem możemy posypać szczypiorkiem, gęstym jogurtem, bądź sosem pomidorowym.
No comments:
Post a Comment