Thursday, 4 October 2012

Domowe czekoladki z maslem orzechowym Nigelli Lawson...


I don't know if you've ever eaten Reese's Peanut Butter Cups, but those are a homespun version of them. And if you discount melting the chocolate (which in any case the microwave can do) there is no cooking involved. You may think that seeing how the dough is made - just peanut butter, butter and sugar - might put you off eating them. Sadly not. "
Tyle Nigella. 
A ja platalam sie po mieszkaniu w poszukiwaniu czegos slodkiego. I wymagajacego malo i jak najmniej uwagi... I w miare szybkiego... Czekolady, takiej do pieczenia, kupuje cale tony. Maslo orzechowe mialam - tyle, ze z kawalkami orzechow, ale to nie problem... A czekoladki pt. peanut butter cups uwielbiam calym sercem! Pozostawalo mi tylko nastawic alarm, zebym nie przegapila ulubionego ostatnio serialu i do roboty! (Nawiasem mowic mialam okolo 35min i jeszcze na serial czekalam, nawet z kubelkiem herbaty w reku.


Skladniki:
(u mnie wyszlo idealnie na silikonowa foremke o srednicy 20cm; nie mam pojecia na ile kostek sie to kroi, bo wyjadalismy dosc sumiennie po drodze)
na baze
  • 50g cukru ciemnego muscovado
  • 200g cukru pudru
  • 50g niesolonego masla
  • 200g gladkiego masla orzechowego
na wierzch
  • 200g mlecznej czekolady
  • 100g ciemnej czekolady
  • 1 lyzka niesolonego masla
dodatkowo
  • blaszka wylozona pergaminem - Nigella pisze, ze kwadratowa 23cm, ale jak dla mnie to bylo duzo za duzo; okragla 20cm okazala sie super
Wymieszaj wszytkie skladniki na baze na gladka mase. Mozna mikserem, mozna drewniana lyzka. Tak, czy inaczej czesc cukru muscovado pozostanie w grudkach - nie trzeba sie tym przejmowac. Wysyp gotowa mase do przygotowanej blaszki i przycisnij rekoma tak rowno, jak tylko sie da.
Roztop czekolady razem z maslem (u mnie - w kapieli wodnej; mikrofali nie popieram i nie posiadam) i rozsmaruj na bazie. Wstaw do lodowki do stezenia. Kroj na niewielkie czekoladki - sa bardzo, ale to bardzo slodkie... 

(I tylko rada ode mnie - lepiej jest pokroic calosc kiedy tylko czekolada lekko stezeje, a nie calkiem stwardnieje; tak jest po prostu latwiej i nie trzeba kombinowac z podgrzewaniem noza goraca woda, zeby poradzil sobie z, badz co badz, kostka twardej czekolady. No chyba, ze ktos stawia na bardziej 'rustykalny look', (patrz zdjecie ponizej), to wtedy nie ma sprawy. Moim dzieciom nic, a nic i na pewno zaden rodzaj prezentacji, nie przeszkadza w konsumpcji...)

No comments:

Post a Comment