Czyli:
Kolejna czesc zaklinania wiosny, wykonywana razem z Ania, Śliwka, Magda, Shinju, Dobromila, Paszczakiem, Maggie, Pela, Wiera, Mopsem i Malwinka.
"This dish is a favourite of mine and can be eaten either as an antipasto or as an accompaniment for various dishes. The Italians tend to cook their vegetables more then other people - and certainly don't serve them almost raw as the French would. They need to be at the most al dente, or 'to the tooth'. To test, stick the tip of a sharp knifeinto the vegetable: if it offers resistance, cook a little longer; if there is little resistance, it should be ready. But ultimately it is all a matter of taste..."
Skladniki:
(teoretycznie na 4 porcje, ale ja robilam z polowy i z wielka przyjemnoscia zjadlam sama na obiad - trzeba dodac, ze wrocilam wlasnie z pracy i bylam mocno glodna, bo z oferowanych przez moja firme 'przysmakow' zrezygnowalam juz jakis czas temu...)
W duzym garnku ugotuj cukinie i fasolke, we wrzacej, osolonej wodzie, az beda al dente, prawdopodobnie okolo 15min. Odcedz dobrze i wciaz mocno cieple wrzuc do miski. Dodaj czosnek, miete i oliwe, dopraw do smaku sola i pieprzem i wmieszaj ocet winny, albo sok z cytryny.
Zostaw w temperaturze pokojowej, bez przykrycia, na co najmniej 30min, by warzywa mialy czas na zaabsorbowanie smakow. Im dluzej zostana w 'marynacie', tym beda ciemniejsze, mieksze i bardziej czosnkowe.
No comments:
Post a Comment