Dawno temu, na blogu, bodajze, Polki mieszkajacej w Niemczech, znalazlam takie cudo: czekoladowy serek kremowy, w wersji niemieckiej wymieszany chyba z czekolada Milka. Westchnelam tylko: oj, mam nadzieje, ze kiedys dotrze i do nas!
I sie doczekalam! Calkowitym przypadkiem, robiac szybkie, przed-pracowe zakupy, znalazlam nowa, czekoladowa Philadelphie na polce lodowki w supermarkecie. Nie trzeba dodawac, ze kupilam od razu... :) A potem, to juz szukalam jej w jak najlepszych cenowych ofertach. Bo Philadelphia odrobine przesadzila cenowo: okolo £1.70 za niewielkie, 160g opakowanie... :( Trzeba przyznac, ze owo 160g jest dosc wydajne: wystarcza na przyklad na kilka dni, jako smarowidlo na kanapki dla dzieci. Ale juz na sernik przydaloby sie jakies 400g...
Poki co trwamy w zachwycie. Smak pyszny, dzieci sie zajadaja, a ja mam mniejsze wyrzuty sumienia: przeciez to serek jest, a nie nasza Nutella codzienna z zawartoscia 55% cukru. Jak sie przejemy 'na sucho', zaczniemy wymyslac inne zastosowania. Na razie sam producent ma niewiele do zaoferowania w kwestii pomyslow i przepisow, bo na stronie Philadelphia jest zamieszczonych tylko kilka, i to bardzo podstawowych.
No comments:
Post a Comment