Pomysl od Oli, a ja podaje juz z moimi zmianami.
Skladniki:
na ciasto
- 1 szklanka maki
- 90g masla lub margaryny do pieczenia
- 1.5 lyzki cukru
- 1 lyzka zimnej wody, opcjonalnie
nadzienie
- 1 budyn smietankowy z cukrem
- 1.5 szklanki mleka
- 150g pudeleczko malin
- galaretka malinowa + 200ml wrzacej wody
dodatkowo
- 1 x 20cm foremka do tarty
- Make i cukier wrzucic do miski, dodac maslo, rozetrzec palcami, a nastepnie szybko zagniesc ciasto, dodajac ewentualnie lyzke zimnej wody. Wlozyc do lodowki na 15min.
- Wykleic foremke (mam silikonowe, wiec nie musza byc smarowane tluszczem) ciastem - jest niesamowicie kruchutkie, wiec moja proba walkowania sie nie powiodla. Ponakluwac widelcem i wstawic do lodowki - na czas nagrzania piekarnika.
- Nagrzac piekarnik do 190stC. Piec tarte okolo 15min, lub do lekko zlotego koloru. Wystawic na kratke do lekkiego ostudzenia.
- W miedzyczasie zrobic budyn, wg przepisu na opakowaniu, ale z 1,5 szklanki mleka, zamiast dwoch. Wylac na ciasto. Poukladac maliny, wciskajac lekko w budyn i zalac tezejaca galaretka zrobiona z polowa wody przewidzianej na opakowaniu - u mnie 200ml, zamiast przepisowych 400ml. (Mam galaretki 'instant set', ktore zsiadaja sie jeszcze gorace i nie ma najmniejszego problemu z wylewaniem sie ich poza foremke, bo moga byc nakladane z lekka 'gorka', ALE przy normalnych, zelatynowych galaretkach, chyba lepiej uzyc do budyniu jeszcze mniej mleka - okolo 1 - 1,25 szklanki).
- Zostawic do ostudzenia. Przechowywac w lodowce.
No comments:
Post a Comment