Friday, 14 February 2014

Walentynki z afrodyzjakiem w tle. Czekolada...

...i krem czekoladowy Jamie'go Oliver'a, ktory znalazlam na blogu Pin-up cake. Hiper ekspresowy do wykonania i ze skladnikow, ktore zawsze mozna znalezc w kuchni... 
"Badania wykazały, że w momencie spożywania czekolady nasz mózg zachowuje się prawie identycznie, jak wtedy gdy jesteśmy pod wpływem bardzo silnego pożądania. Po zjedzeniu czekolady nasze libido może wzrosnąć.
Wszystko dzięki temu, że ten przysmak zawiera w sobie takie substancje jak fenyloetyloamina czy kofeina. Powodują one wzrost tzw. hormonów szczęścia. Czekolada sprawia, że stajemy się bardziej zrelaksowani i zmniejsza poziom stresu.
Badania naukowe nie potwierdzają jednoznacznie, że czekolada bezpośrednio wpływa na pożądanie seksualne - jest to raczej wpływ pośredni, związany z podwyższeniem poziomu hormonów szczęścia.
Nie od dziś wiadomo, że osoby szczęśliwe i zrelaksowane, mają większą chęć na zbliżenia fizyczne. Stąd związek między spożywaniem czekolady a ochotą na seks."
 [polki.pl]

Skladniki:
(spokojnie na okolo 6 niewielkich porcji, ale deser jest tak bogaty, ze naprawde wiecej nie potrzeba do szczescia)
  • 250 ml śmietany kremówki, 36%
  • 200 g gorzkiej czekolady - u mnie: kropelki z belgijskiej czekolady ciemnej, 58% kakao
  • 2 żółtka
  • łyżka solonego masła lub łyżka masła + szczypta soli (dodatek soli podbija smak czekolady)
Śmietanę podgrzać w garnku, nie doprowadzając do zagotowania. Zdjąć z ognia i wrzucić połamaną na kostki czekoladę. Mieszać, aż czekolada dobrze się rozpuści. Następnie dodać żółtka i dokładnie wymieszać, a na koniec masło. Wszystko razem połączyć do uzyskania gładkiej, aksamitnej masy.
Przełożyć mus do małych kubeczków, np. filiżanek do espresso (u mnie - niewielkie ramekiny) i schłodzić w lodówce przez minimum 45 minut.
Można serwować z ciasteczkiem amaretti.


No comments:

Post a Comment