Friday, 7 February 2014

Nakládaný hermelín...


 Czyli czeski marynowany ser, w rodzaju camembert...
Kiedy zobaczylam apetyczny wpis i zdjecia na blogu Mirabelki, wiedzialam, ze predzej, czy pozniej do owego sasiedzkiego cuda dotre. Wszelkie sery bardzo lubie, brak rozleglej wiedzy na ich temat uwiera mnie od lat, dlatego kazda okazje doksztalcenia sie traktuje, jak gwiazdke z nieba. :)
Metoda wykonania nieskomplikowana: ser zalac olejem, dodac przyprawy, zostawic na 3-4dni. Jasne i proste. Przegladajac przepisy na stronach internetowych czeskiej kuchni i na prywatnych blogach musze sie zgodzic ze stwierdzeniem Mirabelki - roznorodnosc dodawanych przypraw jest ogromna. I panuje generalnie spora swoboda. Zgadza sie jedno: w marynacie uzywa sie raczej oleju, niz smaczniejszej oliwy. Ja przekonalam sie juz wielokrotnie, ze mieszanka oliwa/olej jest o wiele smaczniejsza i takiej wlasnie uzylam.
Co potrzba? Ser camembert* (u mnie 150g); dokladnie umyty sloiczek/pojemnik na sermieszanke oliwy i oleju, w proporcjach 50/50, i w takiej ilosci, by byla w stanie przykryc ulozony w pojemniku ser; przyprawy, mocno dowolne, ale ja zdecydowalam sie na: 2 zabki czosnku, przekrojone na polowy, 2 ziarenka ziela angielskiego5 ziarenek pieprzu2 listki laurowe i spora szczypte platkow chilli. Ser wloz do pojemnika, zalej mieszanka oliwy/pleju, dodaj przyprawy, zamnknij i zostaw na 3-4 dni w chlodnym miejscu - najwyrazniej najlepsza by byla temperatura pokojowa, ale ja mialam lekkie opory i zdecydowalam sie na dolna polke lodowki. I tyle. :)
*P.S. Dobrze jest sie upewnic, ze ser sie ZMIESCI w wybranym sloiczku... Ja przygotowalam ladny, sympatyczny i szeroki sloiczek, pewna, ze bedzie w sam raz i... Nie byl. Chwile po nieudanej probie wepchniecia sera do sloja przeszukiwalam histerycznie kuchnie, i okolice, w celu znalezienia jakiegokolwiek innego, nadajacego sie pojemnika...

No comments:

Post a Comment