Sunday, 23 October 2011

Pierogi z dynią acorn i serem pleśniowym...

Czyli:

Jak Nigella może, to ja też!
:)


Zagladam od czasu do czasu do jedzeniowych sklepow ekskluzywnych... Takich naprawde drogich... Czasami w poszukiwaniu jakiegos skladnika, a czasami dla zabicia czasu (tego akurat mam niewiele, wiec rzadko musze go zabijac). Na zakupy, jako takie, w owych przybytkach dla gospodyn luksusowych, mnie nie stac, a jesli nawet, to musialabym targac siaty do mnie na wies, wiec zwykle raczej daje sobie spokoj. Ale moja snobistyczna natura, albo raczej 'naturka', domaga sie ofiary ('ofiarki'), wiec na jakis drobiazg zwykle sobie pozwalam. Dodaje, ze zwykle jest to drobiazg zakupiony entuzjastycznie, pod wplywem chwili i calkowicie nieprzemyslany... Dla ktorego zastosowanie bede musiala znalezc znacznie pozniej, ale poki co jeszcze sie tym nie przejmuje :) 
Tym razem weszlam do Food Hall domu towarowego John Lewis na Oxford Street w poszukiwaniu sushi. Wyszlam z... peczkiem pietruszki i z nakrapiana, kolorowa dynia Acorn Squash... (zwana rowniez 'Carnival Squash', 'Mardi Gras', albo po prostu 'Acorn'). Jak to sie stalo? Nie wiem! Niezbadane sa drogi podswiadomosci...
Tak, czy inaczej: dynia byla, lezala i domagala sie uwagi. I trzeba bylo COS z nia zrobic... A mnie przypomnial sie wpis z ksiazki 'Kitchen' Nigelli Lawson: 'Pappardelle with butternut and blue cheese', czyli polaczenie makaronu z pieczona dynia, serem plesniowym i orzeszkami piniowymi. Dlaczego nie?! Jak Nigella może, to ja też! Na dodatek platal mi sie po lodowce okazyjnie, oczywiscie, kupiony ser plesniowy i bardzo glosno domagal sie spozytkowania... 
Tylko ja postawilam na latwe do mrozenia pierogi... 

PS. Przepiekne zdjecia dyni wszelakich, w tym moj acorn, mozna obejrzec, i o nich poczytac, w zaproszeniu Bei do Festiwalu Dyni z 2010r
Skladniki:
(mnie wyszlo 68 pierogow wycinanych foremka 8cm)
ciasto
  • 3 szklanki maki
  • 3 lyzki oleju
  • 2 male jajka
  • szczypta soli
  • mocno ciepla woda
nadzienie
  • 700-800g acorn squash, waga przed obraniem i oczyszczeniem
  • oliwa
  • 150g sera Saint Agur
  • 2-3 lyzki bulki tartej
  • sol i pieprz
opcjonalnie, do podania
  • 1-2 lyzki orzeszkow piniowych, podsmazonych na zloty kolor na 1 lyzce dobrej oliwy, lub masla

Nadzienie
Rozgrzac piekarnik do 180stC. Dynie przekroic, wyciac pestki i śmietki z wnetrza, pokroic na paski - bez obierania. Skropic oliwa, rozlozyc na blaszce i piec do miekkosci - okolo 35min. Ostudzic lekko, tylko tyle, by mozna bylo zlapac kawalek dyni w reke. Obrac ze skorki. Wrzucic do miski i rozgniesc widelcem na mniej wiecej gladka mase. Dodac pokruszony ser plesniowy, bulke tarta i doprawic do smaku. Ostudzic calkowicie.
Ciasto
Make wrzucic do sporej miski, zrobic wglebienie, wlac olej i wbic jajka. Zamieszac i, wlewajac po odrobinie wody, wyrabiac miekkie, elastyczne ciasto - uwaga na ilosc wody, mozna latwo przesadzic. Gotowe ciasto zawinac w czysta sciereczke i odlozyc na 15min. 

W duzym garnku zagotowac wode z odrobina soli i oleju.
Porcje ciasta walkowac na cienki placek, wykrawac kolka (u mnie: foremka 8cm) i napelniac je gotowym nadzieniem i dokladnie sklejac brzegi. Wrzucac partiami na gotujaca sie wode i gotowac okolo 2-3min od wyplyniecia.
Podawac z orzeszkami piniowymi podsmazonymi na oliwie, lub na masle.
Znakomite do mrozenia: wystarczy ostudzic, zamrozic na tacy wylozonej kawalkiem folii kuchennej i gotowe przekladac do pudelek lub woreczkow. Odgrzewac na nieprzywierajacej patelni na odrobinie oleju.

No comments:

Post a Comment