Monday 2 January 2012

Na ratunek bananom... Czyli chlebek bananowy od Ani.


Kiedy wrocilam po kilkudniowej nieobecnosci do domu, znalazlam w kuchni bardzo pelna miske bardzo juz dojrzalych owocow... Zwlaszcza bananow. Okazalo sie, ze moj maz, pod wplywem jakiegos porannego zacmienia umyslu zlapal banana z miski, co uwazal za rzecz normalna, skoro banan ostatnim nie byl, i zjadl nie baczac na protesty placzacej sie dookola corki... Samira uwaza, ze ma prawo wlasnosci calkowite do wszystkich bananow kiedykolwiek w domu sie znajdujacych. Dlatego tatunio zaplacil bardzo wysoka cene za swoje niedbalstwo, bo biedne dziecko wszedzie i przy kazdej okazji wylo oskarzajaco 'Zjadles mojego ostatniego banana!!!' I, spanikowany w koncu, zakupil ilosc bananow przekraczajaca mozliwosci konsumpcyjne nawet Samiry. Cos trzeba bylo z nimi zrobic.

Przepis od Ani z Bajkorady. 
Skladniki:
  • 4 banany, rozgniecione widelcem w miseczce
  • 1,5 szklanki mąki 
  • 0,5 szklanki cukru 
  • 1 cukier wanilinowy - u mnie: 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 100 g masła 
  • 2 jajka 
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • szczypta soli 
  • 100 g czekolady mlecznej z orzechami - u mnie: 40g polamanych orzechow wloskich i 60g posiekanej mlecznej czekolady
  • masło + bulka tarta, lub kasza manna do formy 
 1. Masło roztopić i ostudzić. Zmiksować banany, jajka i wszystkie sypkie składniki oraz roztopione masło. Na koniec dodać posiekaną czekoladę (wymieszać z ciastem łyżką). 
2. Ciasto przelać do formy (najlepiej duża keksówka) wysmarowanej masłem i wysypanej kaszą manną (lub bułką tartą). Piec około 50 minut w 180 stopniach.  

No comments:

Post a Comment