Friday, 2 December 2011

Walczę też z kisielami...


Czyli: 
Kisielinki wiśniowe
(Przepis od Mileny)
Powod do walki z kisielem mam taki sam, jak ten, o ktorym pisalam przy okazji nalesnikow. :)
Oryginalny przepis jest na jedno, cale ciasto. Na tortownice 20-22cm. A ja mam wieksze. I balam sie, ze wyjdzie nalesnik... 
Stad pomysl, ktory wpadl mi do glowy w ostatniej chwili -  na male ciasteczka, ktore beda znakomite do zabrania do parku. Na bardzo jesienny piknik. :)

Skladniki:
  • szklanka mąki pszennej
  • szklanka cukru (jeśli kisiel jest z cukrem to zmniejszamy ilość)
  • 1/2 kostki margaryny
  • 4 jajka
  • 2 opakowania kisielu wiśniowego
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  1. Margarynę rozpuszczamy w rondelku na małym ogniu. Studzimy. Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka miksujemy z cukrem na puszystą masę. Następnie dodajemy przestudzoną margarynę i dalej miksujemy. 
  2. Mąkę przesiewamy  z proszkiem i kisielem. Teraz ubijamy białka na sztywną pianę ze szczyptą soli. Do masy żółtkowej wsypujemy mąkę, miksujemy porządnie, dodajemy ubite białka i delikatnie łączymy wszystko razem. Blaszke muffinkowa wykładamy papilotkami i wlewamy ciasto, do 2/3 wysokosci. 
  3. Pieczemy w temp. 170 st ok. 20 minut do "suchego patyczka".


Zatwierdzone!
:):):))))))))))))))))

No comments:

Post a Comment