Przepisy na kazdy rodzaj ciasta mozna sprowadzic do pewnej podstawowej, w miare uniwersalnej proporcji. Na ciasta ucierane. Jogurtowe. Na serniki. Na kruche ciasteczka. Na cupcakes. Potem pozostaje juz tylko pytanie, jakich dodatkow uzyjemy, by zmienic smak ciasta w zaleznosci od upodoban, czy dostepnych sezonowych owocow.
A najprosciej sprawa przedstawia sie z muffinami. Bo jest to, moim zdaniem, super-najuniwersalniejsze ciasto swiata! :) Latwe do przygotowania, szybkie do upieczenia i zniesie kazdy rodzaj modernizacji: owoce, sery, orzechy i dzemy.
Czasami po prostu brakuje juz pomyslow na kolejne modyfikacje...
Dlatego, kiedy zobaczylam, na polce lokalnego chrity shop, zaczajona ksiazeczke '1 mix, 100 muffins. Take 1 basic recipe and make 100 kinds of muffin' Susanna Tee, kupilam bez zastanowienia. I nawet bez jakiego specjalnego przegladania tak naprawde. Bo wiedzialam, ze na pewno sie przyda!
I sie nie zawiodlam. Bazowy, podstawowy mix na ciasto jest rzeczywiscie zawsze taki sam, ale roznorodnosc dodatkow i kolejnych pomyslow nie zawodzi.
Muffiny z kawalkami czekolady, z serkiem kremowym, z bananami i morelami, z borowkami, z kokosem i czeresniami, z czekoladowymi kulkami, z serem brie i zurawinami, z krewetkami i pietruszka, z chorizo, z pesto, z mieszanymi warzywami, z pestkami slonecznika, z jogurtem i przyprawami, i z zarodkami pszenicy, bananami i pestkami dyni, to tylko te na zdjeciach ponizej.
Cala reszta jest rownie ciekawa. I wola bardzo glosno o wyprobowanie. Dlatego tegoroczne lato spedzimy probujac kolejnych kombinacji. Z owocami. Z czekolada. Z nadzieniami, cebulkami, rodzynkami i suszonymi pomidorami...
:)
P.S. A ja mam ogromna ochote zaczac wreszcie piec muffiny na slono, bo po sukcesie chlebka ze szparagami, moge z calym przekonaniem stwierdzic, ze tego typu wypieki nadaja sie znakomicie, jako towarzystwo dla kubeczka barszczu czerwonego. A czas potrzebny do ich wykonania jest znaczaco krotszy, niz na przyklad klasycznych pasztecikow.