Ksiazke dostalam w prezencie - bardzo dziekuje! :)
Jaka opinia? Taka, jak zawsze u mnie - 'de gustibus'! :)
Nie jestem wielbicielka typowo polskich wypiekow. Skladanie ciasta zlozonego z kilku roznych blatow i, czasami, kilku roznych mas to nie dla mnie... Z dwoch powodow: czasowych i praktycznych - po prostu, nie ma kto potem takiego 'potwora' dojadac i albo zostaje z wyzwaniem sama, albo rozdaje w pracy. Preferuje szybkie i praktyczne muffinki, dajace sie mrozic tarty i niewielkie ciasta, ktore zjadamy w przeciagu 1-2 dni.
Nie wiedzialam tez, jak z kulinarnymi wyzwaniami rodzi sobie pani Wachowicz. Jej kariera modelki i/lub polityczna byly dosc dawne i nagłe... (Zreszta pamietam premiera Pawlaka i pani Wachowicz byla tak reprezentacyjna, jak ten pan nie byl... Moze o to chodzilo?) Przez ostatnie lata dostep do polskiej telewizji mam bardzo limitowany, a wyglada na to, ze pani Wachowicz jest kreowana na polska Nigelle... Hm...
Do rzeczy.
Kazdy przepis jest opatrzony wstepem, z ktorego dowiadujemy sie skad pochodzi. Od mamy, od cioci, od pani takiej i takiej, spotkanej tu, czy tam, ze starego zeszytu, od znanych przedwojennych cukiernikow, itd. Miło. :) Sa ciekawostki o pochodzeniu i przygotowywaniu roznych skladnikow i historyjki - anegdotki o ulubionych deserach znanych aktorow i aktorek. Przyjemnie. :)
Ja osobiscie na pewno nie skorzystam z przepisu na tort 'Opity Izydor', ze wzgledu na zawartosc alkoholu (daleko poza srednia!), na 'Zebre', bo nie lubie, czy na tort czekoladowo - kokosowy (nie przepadam za czekolada).
Ale na przyklad spodobal mi sie bardzo przepis na tort Sachera, o ktorym myslalam, ze jest o wiele bardziej skomplikowany, oraz czaso- i pracochlonny; na drożdżówkę z Więcławic, ktora zawsze sie udaje; oraz na cwibak, ktorego nie jadlam od wielu lat.
A zakladkami potraktowalam juz kilka przepisow, co oznacza, ze sa w pierwszej kolejnosci do wyprobowania w domu i pracy ;)
Werdykt? Jak zawsze:
Lepiej klapnac na podlodze ksiagarni i spokojnie ksiazke przejrzec, niz kupowac pod wplywem impulsu i potem żalowac wydanych pieniedzy....
No comments:
Post a Comment