Prawdziwie jesienno-zimowa, bardzo sycąca i rozgrzewająca zupa. Połączona z pajdą dobrego chleba, lub ulubioną kanapką, z powodzeniem wystąpi w roli pełnego posiłku. Ja muszę przyznać, że jakąś ostatnia porcję z samego dna lodówki dokończyłam posypaną startym serem cheddar, co jest zapewne grzechem przeciwko tradycyjnej kuchni greckiej. Zapewne pokruszony ser feta nie zbudziłby sprzeciwów...
Składniki:
(na około 4-6 porcji)
- 250 g zielonej soczewicy, u mnie francuska 'puy'
- puszka krojonych pomidorów
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 2 marchewki obrane i pokrojone w kostkę
- 2 cebule pokrojone w kostkę
- 2 obrane i zmiażdżone ząbki czosnku
- 1 listek laurowy
- 1 litr wody (można użyć więcej lub mniej, zależnie od gustu)
- sól, pieprz i sporo suszonego oregano do smaku
- 2 łyżki octu z czerwonego wina
- W dużym garnku, w którym będziesz gotować zupę, rozgrzej oliwę i przesmaż na niej cebulę i czosnek. Nie mają się zrumienić, tylko zmięknąć.
- Dodaj pokrojoną marchewkę i listek laurowy, smaż przez chwilę, mieszając.
- Następnie dodaj opłukaną zieloną soczewicę i zalej 1 litrem wody. Gotuj, aż soczewica zmięknie, co trwa zwykle około 15 minut.
- Do prawie miękkiej soczewicy dodaj pomidory i przyprawy (oregano, pieprz, sól). Gotuj kolejny kwadrans.
- Na koniec do zupy dodaj ocet, wymieszaj. Dodatek octu sprawia, że soczewica zyskuje lekkość i inny wymiar smaku.
No comments:
Post a Comment