Kolejne tygodniowe wolne od szkoły zakradło się znienacka i nadeszło nieubłagalnie w połowie października. Całe szczęście, że przynajmniej pogoda wydawała się przypominać raczej lato, niż zaawansowaną jesień. Tak, czy inaczej - dzieci trzeba było jakoś zająć, a najłatwiesze rozwiązanie znalazło się o 1 godzinę i 40 minut jazdy pociągiem ze stacji Victoria w Londynie...
Sieć rodzinnych ośrodków wakacyjnych (klik), które założył w 1936 roku Billy Butlin (Sir William Heygate Edmund Colborne "Billy" Butlin - klik), i którego imię stało się z czasem synonimem dla owych. Po okresie niesamowitej popularności i szybkiego rozwoju koszty utrzymania stały się za wysokie i w tym momencie operuja tylko 3 pozostałe ośrodki - Bognor Regis na południu, Minehead na zachodzie i Skegness w Szkocji. Reszta hoteli i ośrodków została zamknięta, lub operuje pod innymi znakami firmowymi.
Przy rezerwowaniu przerwy można wybrać rodzaj zakwaterowania - mieszkania, hotel, lub pokoje (staromodne, ale jak najbardziej przyjazne, z łazienkami, telewizorami i czajnikami). Można także zdecydować się na wyżywienie - śniadanie i obiad. Nie trzeba - na miejscu jest niewielki (mało interesujący prawdę mówiąc) supermarket, gdzie znajdziemy ewentualne śniadaniowe zaopatrzenie, oraz kilka restauracji i pubów. Przy opcji wynajmowania mieszkania można oczywiście zdecydować się na zakupy w pobliskim miasteczku i gotować posiłki.
Ale mnie pomysł odpoczęcia od gotowania i codziennego wymyślania posiłków wydał się na tyle powabny, że dorzuciłam do ceny buffetowe śniadanie i takiż obiad. Pomysł okazał się bardzo dobry - rano i wieczorem mieliśmy do wybory kolekcję mięsnych i wegetariańskich dań, i trzeba było pamiętać tylko, by kontrolować dzieci, bo łatwo o totalne przejedzenie.
:)
Przy meldowaniu się w pokojach dostaniemy bardzo, ale to bardzo długą listę dostępnych zajęć. Większość już wliczonych w cenę i generalnie dostępnych; część - trzeba zarezerwować wcześniej (warsztaty dla dzieci - trzeba ograniczyć grupę chętnych na daną godzinę); oraz niewielką część, które trzeba i zarezerwować i opłacić.
Dodatkowo - wielki, pełem zabawek dla dzieci basen jest dostępny dla wszystkich, trzeba tylko sprawdzać ograniczone godziny otwarcia. Wielbiciele gatunku mają do wyboru kręgle, bilard (rezerwacja i opłata), oraz niezliczoną ilość automatów do gier, ze strategicznie umiejscowionymi maszynami wydającymi drobne.
W głównym, ogromnym pawilonie-namiocie odbywają się przez niemal cały dzień przedstawienia: marionetkowe i z udziałem bohaterów znanych kreskówek dla dzieci, wieczorne pokazy filmów na wielkim ekranie, ale znajdziemy także przedstawienia na dwóch dodatkowych, mniejszych scenach. A jeśli mamy szczęście wieczorną rozrywkę zapewni jakaś bardzo znana osoba. Wieczorami dorośli, którzy mają opcję zostawienia dzieci pod czyjąś opieką, też znajdą coś dla siebie - jeśli nie posiedzenie w pubie, to muzykę z dj'em, albo potańcówkę w starym stylu. Na przykład.
Czy taki sposób wakacjowania nam się spodobał? Dzieciom bardzo! Nam, dorosłym, nieco mniej. Chodzi o to, że jesteśmy niestety związani z wybranym miejscem i uzależnieni od wybranych przez kogoś innego godzin. A my lubimy zajrzeć do lokalnych muzeów i kawiarenek, i jeść wtedy, kiedy mamy ochotę.
Czy wrócimy? Pewnie tak, ale na pewno nie w sezonie letnim, kiedy całe miejsce jest na pewno nieprawdopodobnie zatłoczone. I znowu na 2-3 noce raczej niż na więcej, bo po prostu tyle jesteśmy w stanie strawić jednorazowo. Ale generalna i pomysł wygoda pływalni-skakalni-zabawialni-i-jadalni pod jednym dachem jest warta polecenia i przemyślenia.
Co jeszcze? Dobrze jest zapisać się na listę mailingową, ponieważ można natrafić na bardzo korzystne, ale ograniczone czasowo oferty cenowe.