Wednesday 16 December 2009

6 listopada 2009 - to już rok!



Nie chce sie wierzyc, ze minal rok! Juz rok... dopiero rok... Moj 90 - letni dziadek twierdzi, ze cale zycie tak mija: ''jakby ktos otworzyl i zamknal drzwi'' A i tak lezka sie w oku kreci... 

Samira urodzila sie w domu - Londyn daje takie mozliwosci. Bardzo spokojna, domowa atmosfera, zero nieznanych zapachow i czysta, wlasna lazienka z wanna do lezenia. Od samego poczatku do konca byl z nami tatunio - musial skonczyc, to, co zaczal... Poza tym bardzo przyjazna polozna - Natalie - byla non-stop 'na telefonie', kontrolnie odwiedzila nas okolo 8 wieczorem, a potem dojechala na final, okolo 23. 

Wrazenie niezapomniane, takze dlatego, ze akurat trwaly wybory prezydenckie w Ameryce - wygral Obama!




Ciasto urodzinowe dla Susu:
(male, bo nie spodziewalismy sie nikogo...)
- dwie 'flan cases' (marki Asda) - biszkoptowe, z delikatnym wglebieniem;
- mala, 300 ml, 'whipping cream' - smietanka do ubijania;
- tuba gotowego, rozowego lukieru do dekoracji;
- karmel z puszki - gotowy, albo zrobiony dzien wczesniej z mleka skondensowanego;
- 175g miekkiego, niesolonego masla;
- 300g cukru pudru;
- odrobina esencji waniliowej; 
 Najlatwiejsza robota na swiecie!  Ubij smietanke dodajac odrobine cukru (do smaku - ja nie robie za slodkiej) i kropelke wanilii. Posmaruj wglebienie w pierwszym biszkopcie karmelem i wyloz ubita smietanke. 
(To jest zaleta 'flan case' - to wglebienie pozwala na wlozenie duzej ilosci nadzienia do srodka, a jednoczenie ulatwia prace nad bokami - krem jest calkiem ukryty w srodku i nie rozmazuje sie, gdy obkladamy ciasto twardym lukrem dookola.)
Ubijamy maslo na puszysta mase i dodajemy powoli, po lyzce, cukru pudru, do czasu uzyskania bardzo kremowego i puszystego 'icingu'. Na koniec - odrobina wanilii.  Gotowym lukrem smarujemy delikatnie boki i wierzch tortu - teraz juz mozna robic dekoracje kolorowym lukrem! 
EASY PEASY!








No comments:

Post a Comment