Monday, 29 May 2017

Ciasto jogurtowe z morelami...


Przepis ze strony Przepisy kulinarne ze zdjęciami

Składniki:
(u mnie blaszka kwadratowa 20cm, ale nieco większa byłaby lepsza - okolice 20/25cm, lub tortownica 23cm)
  • 250g mąki
  • 150g masła
  • 2 jajka
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 250g dobrego, gęstego jogurtu naturalnego
  • 6 łyżek cukru
  • 5-6 średnich moreli
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC.
  2. Cukier i masło utrzyj mikserem. Dodawaj po jajku i miksuj na jednolitą masę. 
  3. Mąkę przesiej z proszkiem do pieczenia i dodawaj do masy maślanej po dwie łyżki na przemian z jogurtem. Składniki delikatnie mieszaj widelcem. 
  4. Foremkę wyłóż papierem do pieczenia i przelej do niej ciasto. Morele (umyte, pozbawione pestek i podzielone na ćwiartki) układaj na cieście. Piecz ciasto 10 minut, następnie zmniejsz temperaturę do 170ºC i pieczemy jeszcze około 40-50 minut. 

Saturday, 27 May 2017

Babeczki mocno czekoladowe, z serkiem kremowym i migdałami...


Przepis z bloga Raspberries and cream.
Składniki:
(na 10 sztuk)
  • 75 g masła
  • 100 g ciemnej czekolady, połamanej
  • 150 g serka kremowego typu philadelphia
  • 100 g drobnego cukru
  • 1 jajko, roztrzepane
  • 50 g mielonych migdałów
  • 50 g maki, przesianej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  1. Piekarnik nagrzej do 180stC. Wyłóż papilotkami foremkę do muffin (10 sztuk).
  2. Masło i czekoladę rozpuść w misce umieszczonej nad parującą wodą, lub w rondelku na niewielkim ogniu. Zostaw do przestudzenia.
  3. Cukier i serek ubijaj mikserem około 1 minuty, po czym dodaj jajko, mielone migdały, mąkę i proszek do pieczenia. Zmiksuj. Wlej rozpuszczoną czekoladę z masłem i wymieszaj łyżka.
  4. Rozdziel pomiędzy papilotki - nakładaj do około 2/3 wysokości. Piecz 20-25 minut. Wyjmij na kratkę i zostaw do ostudzenia. 

Thursday, 25 May 2017

Tarta z ciasta francuskiego, ze szpinakiem, serem kozim i pomidorkami koktajlowymi...


Generalna inspiracja z bloga Kuchnia Ellie.
Składniki:
(blaszka 20/30cm, okolice 4 porcji)
  • gotowe, rozwałkowane ciasto francuskie - moje ma 320g
  • 1 łyżka oleju
  • 2 zabki czosnku
  • 2 zielone cebulki sałatkowe
  • 100g szpinaku
  • 10 pomidorków koktajlowych
  • 100g sera koziego, miękkiego i twarożkowatego
  • 5 jajek
  • 1 szklanka jogurtu naturalnego
  • sól i pieprz
  1. Rozgrzej piekarnik do 200stC (180stC z termoobiegiem). Przygotuj blaszkę - wyłóż kawałkiem papieru do pieczenia. Wyklej blaszkę ciastem, ponakłuwaj widelcem i piecz przez 10 minut - do złotawego koloru. Wyjmij i zostaw do przestudzenia. 
  2. Na sporej patelni rozgrzej olej. Wrzuć przeciśnięty przez praskę czosnek i dobrze zamieszaj. Dodaj posiekana cebulkę i szpinak. Smaż, często mieszajac, aż szpinak zwiędnie. Dopraw do smaku sola. 
  3. Na lekko przestudzonym spodzie z ciasta wyłóż warstwę szpinaku. Następnie poukładaj pokruszony kozi ser i przekrojone na połówki pomidorki. Zalej jajkami roztrzepanymi z jogurtem i doprawionymi do smaku sola i pieprzem. Piecz około 30 minut, lub do czasu, aż masa jajeczna będzie ścięta i złotawa. Przestudź przez kilka minut, porcjuj i podawaj. Pyszna w towarzystwie sałatki coleslaw.   

Wednesday, 24 May 2017

Sałatka z kuskus i tuńczykiem...


Przepis, lekko zmieniony, z bloga Mgotuje.
Składniki:
(na jakieś 4 porcje)
  • 1/2 szklanki kaszy kuskus (suchej)
  • puszka tuńczyka w oleju lub oliwie, odsaczonego z nadmiaru zalewy
  • puszka, mała, kukurydzy (około 200g), dokładnie odcedzonej
  • 1/2 średniej, czerwonej papryki, oczyszczonej i pokrojonej w kosteczkę
  • sól i pieprz
  • 3 czubate łyżki majonezu
  1. Kuskus wsyp do szklanej miseczki, lub niewielkiego garnuszka, i zalej wrzaca woda - około 1cm ponad powierzchnię kaszy. Przykryj złożona na pół ściereczka. Zostaw do całkowitego ostudzenia.
  2. W sporej misce wymieszaj kuskus z tuńczykiem, papryka i kukurydza. Dopraw do smaku i delikatnie wmieszaj majonez. Ja najbardziej lubię świeża, w temperaturze pokojowej, ale sałatka wytrzyma w lodówce, w szczelnym pojemniku, 2 dni. 

Friday, 19 May 2017

Ditali z łososiem, papryką, cukinią i suszonymi pomidorami...


Ditali to charakterystyczny makaron (krótkie, niewielkie rureczki), który nadaje się idealnie, jako dodatek do zup. Albo dodatek do dzieci... ;) Wystarczy dorzucić 2-3 rodzaje warzyw, może trochę jakiejś ryby (tuńczyk, łosoś), dobrej oliwy, czy startego Parmezanu i obiad gotowy. I to w mniej-więcej 15 minut! A wszystko w wersji łatwej do pojadania małymi łapkami uzbrojonymi w łyżkę. 
A ja zawsze poszukuję i bardzo doceniam każda propozycję dania na szybko. Bo tak: szkoła zaczyna się o 8.55, a przedszkole o 9.00. To drugie kończy się o 12.00, a ta pierwsza o 3.30. Pomiędzy zawsze trafi się jakieś zajęcie: a to wizyta u lekarza, czy pielęgniarki, a to szczepienie (te akurat mamy już z głowy, aż do za rok), a to zabawna grupa dla maluchów... A w międzyczasie norma normalna, czyli sprzatanie, gotowanie i pranie... Podsumowujac: jeśli trafia się obiad, który trzeba przygotowywać przez 3 godziny, i w 4 etapach, to ja odpadam. W przedbiegach. Wysiadam. Wymiękam. Nawet nie walczę. I dlatego mam cała szafkę najróżniejszych makaronów zawsze gotowych do akcji. I lodówkę z kolekcją serów, oraz zamrażarkę pełną sosów...
:)
Składniki:
(na jakieś 3 porcje, lub 1 dorosła osoba i 3 dzieci)
  • około 300g fileta z łososia (zwykle 2 sztuki)
  • oliwa
  • sok z cytryny 
  • 250g makaronu ditali
  • 2 niewielkie, żółte papryki, oczyszczone i posiekane na niewielkie kawałki
  • 1 niewielka cukinia, posiekana na niewielkie kawałki
  • 5-6 suszonych pomidorów w oleju, pokrojonych na kawałki
  • 2 łyżki oliwy + 2 łyżki oleju z zalewy pomidorów
  • sól i pieprz, do smaku
  • 3 czubate łyżki drobniutko startego Parmezanu
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC. Łososia ułóż na kawałku folii aluminiowej, wystarczajaco dużym, by można było spokojnie zawinąć brzegi, tworząc niewielki 'namiot' nad rybą. Pokrop oliwą i sokiem z cytryny i piecz przez około 20 minut, lub do czasu, aż ryba będzie gotowa. Można użyć od razu, lub zostawić w temperaturze pokojowej na czas przygotowania makaronu.
  2. Makaron ugotuj w dużej ilości wrzącej, osolonej wody, według opisu na opakowaniu. Odcedź dokładnie, zachowujac około 1/2 szklanki wody z gotowania. 
  3. W międzyczasie rozgrzej oliwę na sporej patelni. Wrzuć paprykę i smaż przez 2-3 minuty, dodaj cukinię i smaż kolejne 2-3 minuty. Warzywa powinny być ugotowane, ale nie całkowicie rozmiękłe. Wmieszaj pomidory i olej. 
  4. Wsyp makaron do warzyw, razem z Parmezanem, i delikatnie wymieszaj. Jeśli całość wydaje się za sucha wlej odrobinę wody z makaronu, lub dodatkowa oliwę. Rozdziel pomiędzy talerze i ułóż na wierzchu rozdrobnionego łososia. Podawaj od razu, najlepiej z kwałkiem dobrego pieczywa czosnkowego.  

Tuesday, 16 May 2017

'Nigella Bites' Nigella Lawson


 Rok 2016 nie był wyjatkiem i, podobnie, jak w latach poprzednich (20102011201220132014 i 2015), na Gwiazdkę sprawiłam sobie w prezencie ksiażkę Nigelli Lawson. Co oznacza, mniej-więcej, że jeszcze tylko 2, może 3 lata, zanim skompletuję cała kolekcję. No chyba, że pani zacznie pisać nałogowo i wydawać nowinkę co rok. Czego absolutnie nie przewiduję! :)
"Nigella Bites", to trzecia w kolejności publikacja Nigelli Lawson. Wydana w okolicy 2001 roku. Akompaniament do popularnego programu kulinarnego kanału BBC, pod tym samym tytułem, który akurat był pokazywany latem tamtego roku na jakimś kanale, stad wybór. Podzielona na 9 rozdziałów: all-day-breakfast, comfort food, tv dinners, party girl, rainy days, trashy, legacy, suppertime, slow-cook weekend i templefood; i, jak zawsze, pięknie ilustrowana. Pochodzi z poczatkowego okresu kariery autorki i stawia wciaż na sporo dobroci-niedobrej-dla-zdrowia, jak śmietanka, bekon, czy głębokie smażenie. Czyli pełna radość życia, zamiast, zwiazanej zapewne z wiekiem, eleganckiej powściagliwości (klik). 
Co mnie się bardzo spodobało? Śniadaniowe, pomarańczowe muffiny, drożdżowy kuchen (pojawia się chyba też w 'How to be domestic goddess'), cytrynowe risotto i czekoladowe kubeczki. I jeszcze kiełbaski z soczewica puy - zawsze chciałam spróbować, a jakoś nie po drodze było; no i kombinacje z wersja wegetariańska wchodza w grę. Sernik czekoladowo-limonkowy i łosoś z zielenina i grzybkami shitake.         I pomarańczowe lody bez maszynki. I makaron z klopsikami... I zapewne kilka innych...
Mnie osobiście ksiażka się podoba. Czuję, że na pewno będę do niej powracać po inspiracje. Ale, jak zawsze, uważam, że moja opinia jest subiektywna i każdy przed zakupem powinien przekartkować przynajmniej wydanie, zanim podejmie decyzję o wydaniu pieniędzy.  












Saturday, 13 May 2017

Muffiny podwójnie kokosowe...


Muffiny wszelakie, to zdecydowanie mój najukochańszy wypiek. Szybkie, uniwersalne, funkcjonalne. Z najbardziej podstawowych składników, albo z najbardziej wyszukanych, co tam pod ręka i co akurat przyda się zużyć. Same zalety. 
Te dzisiejsze zawieraja kokosy aż dwa: olej i wiórki. A, jak podpowiada autorka, można zastapić jogurt mlekiem kokosowym i przerobić je kokosowe 'potrójnie'. Nawet. Albo pomajstrować jeszcze bardziej i otrzymać wersję 'mango-kokos' (z dodatkiem mniej-więcej 1 szklanki kawałków mango), albo 'pina colada' (szklanka posiekanego ananasa). Albo zamienić jogurt na rozgniecionego banana i otrzymać wersję 'banan-kokos'. Czyli: "potential for adaptation is almost endless", oraz: "… Really, I’m just getting started."
Przepis z bloga Smitten Kitchen.
Składniki:
(na 9-10 sztuk)
szklanka = 250ml
  • 1/2 szklanki (110g) oleju kokosowego
  • 3/4 szklanki (95g) maki
  • 1/2 szklanki (60g) maki razowej
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 szklanka (230g) jogurtu typu greckiego, pełnotłustego; najlepiej w temperaturze pokojowej
  • 1/3 szklanki (65g) cukru granulowanego
  • 1 jajko, najlepiej w temperaturze pokojowej
  • 1 łyżeczka (5ml) ekstraktu waniliowego
  • 1/2 szklanki wiórek kokosowych + dodatkowo do posypania po wierzchu
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC. Przygotuj blaszkę na muffinki z 9-10 papilotami.
  2. W małym garnuszku roztop olej kokosowy - bardzo delikatnie! Nie może być goracy!
  3. W średniej misce wymieszaj obie maki, proszek do pieczenia i sól. Wmieszaj 1/2 szklanki kokosu. W osobnej misce roztrzep widelcem jajako, cukier, olej kokosowy, jogurt i ekstrakt waniliowy. Wlej do mieszanki suchych składników i delikatnie, szybko zamieszaj - tylko do połaczenia składników. (Moje ciasto wydawało się za gęste - dodałam jeszcze niwielki chlust mleka. Podejrzewam, że po prostu dodany do zimnawego jogurtu i jajka olej kokosowy zmienił konsystencję i dlatego było trudno mieszać ciasto. Ale bałam się zaryzykować i użyć aż tak gęstego. Dodatek mleka sprawdził się znakomicie).
  4. Rozdziel ciasto pomiędzy papilotki i posyp każde odrobina pozostałego kokosu. Piecz 15-10 minut (trzeba sprawdzać!), lub do czasu, aż będa złotawe, sprężyste w dotyku, a wetknięty patyczek suchy po wyjęciu. Zostaw do ostudzenia na kratce.

Thursday, 11 May 2017

Zupa z brukwi i soczewicy...


Brukiew kupuję i owszem, od czasu do czasu raczej, niż regularnie, z zamiarem pokrojenia jej na kawałki, pokropienia oliwa i upieczenia do miękkości. Mało wysiłku, a dodatek do obiadu wychodzi pyszny. Tym razem brukiew przytrafiła mi się niejako przypadkiem: najbardziej lokalny supermarket nie miał kompletnie marchewki (braki w zaopatrzeniu = bolaczka poniedziałkowego poranka), więc złapałam w zastępstwie tzw. 'stew pack', czyli wybór zimowych warzyw korzeniowych, przeznaczonych do duszenia z mięsem w angielskim gulaszu. Za cenę niewielka dostałam korzenie pietruchy, sporo marchewki, trochę cebuli i średniej wielkości brukiew. Na cała resztę miałam oczywiście pomysł, tylko ta brukiew... Aż wreszcie nie dało się dłużej unikać zalegajacego korzenia i przypadkiem powstała zupa. Tania, z bardzo podstawowych, długotrwałych składników, kremowa i niesamowicie pyszna! Moje dzieci zajadały dokładkę za dokładka i wołały o jeszcze!      
W sporym garnku rozgrzej 2-3 łyżki oliwy. Dodaj 1 niewielka, posiekana cebulę i 2 obrane, oczyszczone i posiekane marchewki. (Jeśli akurat masz pod ręka korzeń pietruszki możesz go również dodać w tym momencie, ale nie jest on konieczny.) Podsmażaj, często mieszajac, przez 3-4 minuty. Następnie wsyp pokrojona na kawałki brukiew (średniej wielkości, jakieś 400g), wymieszaj i smaż kolejne 3 minuty. Wlej wodę - około 1cm ponad powierzchnie pokrojonych warzyw. Wkrusz warzywna kostkę bulionowa i wsyp 1/2 szklanki czerwonej soczewicy, oraz 1 łyżeczkę suszonej natki pietruszki (opcjonalnie). Wymieszaj, zagotuj, zmniejsz ogień, przykryj garnek i gotuj około 20 minut, lub do miękkości soczewicy i warzyw. Zmiksuj gotowa zupę blenderem na gładki krem. Podawaj z kleksem kwaśnej śmietany, lub dobrego jogurtu, z kawałkiem dobrego, chrupiacego chleba, albo z tostem zwieńczonym pikantnym serem żółtym.         

Monday, 8 May 2017

Kokosowo-bananowy budyń jaglany... I o (chyba) dziwnych zwyczajach jedzeniowych dzieci...

Moje dziecki maja kompletnie różne preferencje żywieniowe, jeśli chodzi o spożywanie z-dziećmi-zwykle-kojarzonego produktu, jakim jest mleko. Nie chodzi o poczatek kulinarnej drogi na tym świecie. To akurat maja wspólne: każde wykarmione zostało mamowo, żadne z nich nie widziało nigdy butli z mlekiem. Ja sama musiałabym bardzo dobrze poczytać instrukcje na każdym ustrojstwie zwiazanym ze sztucznym karmieniem: od puszki z mieszanka, przez opakowanie z butelkami, aż do owych strasznie wygladajacych sterylizatorów. Nie znam, nie miałam, nie używałam, niestety nie mogę pomóc...
I teraz tak. Wszyscy dostawali zawsze to samo. Jedyna różnica, to wielkość porcji. Warzywa i owszem, ze trzy wiadra tygodniowo. Makaron, proszę bardzo. Ryż, ziemniaki - nie ma sprawy. Tylko to mleko... Samira i Sofia uwielbiaja zwykłe, normalne, butelkowe, zimne i z kubeczka. Khodor nie ruszy. Smoothie? Sofia i owszem, Khodor i Samira się nie dotykaja. Desery mleczne typu muhallebi i custard, czy swojski budyń wcina Khodor. Dziewczyny nie... A tu proszę! Niespodzianka! Budyń jaglany spasował wszystkim. Po kolei zabrali z kuchni swoje miseczki i pomaszerowali go jeść. A może po prostu byli zmęczeni pływaniem? I nie do końca się zorientowali, co w naczyniu piszczy?
Co do budyniu. Jak na moje hiper skromne warunki czasowe, jest z nim odrobinkę za dużo zamieszania. Ale to ja. Lubię po prostu formułę 'wlać-zamieszać-pogotować-zajadać'. I jak najmniej zmywania po drodze żeby było. Tyle tylko, że naprawdę warto! Deser jest super! Przy jedzeniu nie dodaje mu uroku lekko zgrzytajacy w zębach kokos, a wizualnie: surowy banan, który oksyduje i pozostawia dziwny, szaro-burawy kolor. Ale nad tym można popracować, albo problem całkowicie zlikwidować idac w linię czekolady i wanilii. Pierwsze spotkanie z kasza jaglana uważam za całkowity sukces! 

Przepis z bloga Czekoladowa muffinka.
Składniki:
(na 3 spore lub 4 mniejsze porcje)
  • 100g kaszy jaglanej
  • 400ml puszka mleka kokosowego
  • 1 łyżka wiórek kokosowych
  • 1 łyżka cukru 
  • 180ml jogurtu naturalnego
  • 1 banan
  1. Kaszę wsyp na sitko, opłucz w zimnej wodzie, a następnie przelej wrzątkiem, aby usunąć gorycz.
  2. Umieść kaszę w garnku, razem z mlekiem kokosowym, wiórkami i cukrem. Gotuj na małym ogniu przez 20-25 minut, często mieszając, aż kasza wchłonie mleko i będzie miękka. Po tym czasie odstaw do ostygnięcia.
  3. Gdy mieszanka będzie chłodna dodaj pokrojonego banana i jogurt naturalny.  Zmiksuj blenderem do uzyskania gładkiej konsystencji. Pyszny na ciepło i na zimno. Złyżeczka ulubionego dżemu, albo z owocami. 

Saturday, 6 May 2017

Co mamy dla mamy? 24-30 maja 2017 - zaproszenie.


Maj już z nami, dlatego, jak co roku, już po raz siódmy, serdecznie zapraszam do kulinarnego świętowania Dnia Matki. 
'Dzień Matki to święto obchodzone corocznie w Polsce 26 maja jako wyraz szacunku dla wszystkich matek. W tym dniu są one zwykle obdarowywane laurkami, kwiatami oraz różnego rodzaju prezentami przez własne dzieci, rzadziej inne osoby. To święto ma na celu okazanie matkom szacunku, miłości, podziękowania za trud włożony w wychowanie.
Początki święta sięgają czasów starożytnych Greków i RzymianKultem otaczano wtedy matki-boginie, symbole płodności i urodzaju. W późniejszych czasach cesarstwo rzymskie przyjęło chrześcijaństwo i tym samym zabroniono wyznawania innych bogów.
Inaczej historia tego święta przedstawia się w Stanach Zjednoczonych. W 1858 roku amerykańska nauczycielka Ann Maria Reeves Jarvis ogłosiła Dni Matczynej Pracy, zaś od 1872 roku Dzień Matek dla Pokoju promowała Julia Ward Howe. Annie Marie Jarvis, córce Ann Jarvis, w 1905 roku udało się ustanowić Dzień Matki. Z czasem zwyczaj ten rozpowszechnił się na niemal wszystkie stany, zaś w 1914 roku Kongres Stanów Zjednoczonych uznał przypadający na drugą niedzielę maja Dzień Matki za święto narodowe.
W Polsce Dzień Matki obchodzono po raz pierwszy w 1914 roku w Krakowie.   (Wikipedia)
Poproszę o dania wszelakie. Ciasta i ciasteczka będa mile widziane. Nie pogardzę pomysłami na śniadania i na obiady. Chętnie spojrzę i na torty, i na desery, i na tarty. Na słodko i na wytrawnie, czyli generalnie, co komu w duszy gra...
:)
Zasady? Proste:
- dodajemy tylko przepisy opublikowane na blogach w dniach trwania akcji, to jest pomiędzy 24 i 30 maja;
- każdy wpis powinien być opatrzony banerkiem, albo przynajmniej tytułem akcji, podlinkowanym do tego zaproszenia na blogu, lub na Mikserze; banerek umieszczony poza wpisem, w jakimkolwiek innym miejscu na blogu nie będzie sie liczył.
Inspiracje można znaleźć między innymi w podsumowaniach z lat poprzednich:
2012;
2013;
2014;
2015;
2016.

Serdecznie zapraszam do wpólnego gotowania i czekam z niecierpliwościa na tegoroczne przepisy!
Kasia


Co mamy dla mamy? Dzień Matki 2017