Przepis znaleziony przypadkiem (TUTAJ). Nawiasem mowiac rowniez nieco przypadkiem wyprobowany: akurat mialam skladniki w domu, a pomysl wydal mi sie na tyle fascynujacy, ze az godny wyprobowania.
:)
Skarg nie bylo... Wiekszosc zniknela w niewyjasnionych okolicznosciach. Czesc w okolicznosciach jak najbardziej wyjasnionych... Ale nikt nie byl w stanie zgadnac, co pojada.
;)
Skladniki:
(na okolice 45-50 sztuk)
Ciasteczka zmielic do konsystencji bulki tartej. W sporej misce wymieszac razem z serkiem. Dobrze jest zostawic mase na 1-2 godziny w lodowce, zeby miala czas lekko stwardniec.
Formowac niewielkie kulki, rolujac mase w dloniach, i zanurzac w roztopionej i ostudzonej czekoladzie - do wyboru.
To akurat jest latwiej powiedziec, niz zrobic, bo masa jest raczej miekka i delikatna - ja ulatwilam sobie zadanie: wkladalam kazda kulke do niewielkiego papierka, a nastepnie polewalam stopiona czekolada.
Przechowywac w lodowce!
No comments:
Post a Comment