Razu pewnego, bardzo dawnego...
Zostalam z resztka sniadaniowych chrupek i brakiem pomyslu, jak tez je wykorzystac. Za malo bylo na cokolwiek slodkiego (klik, albo klik), za duzo, zeby zignorowac...
I przypomnial mi sie taki jeden, znany z dawien dawna pomysl: obtaczanie kotletow z piersi kurczaka polamanymi platkami sniadaniowymi. Tyle, ze kukurydzianymi...
Zaryzykowalam i eksperymentalnie zmielilam chrupki ryzowe do konsystencji bulki tartej. Nie tylko sie udalo, ale i z nami zostalo!
:)
Pomysl prosty: wystarczy zmielic, lub ubic tluczkiem, 3 szklanki chrupek ryzowych - koniecznie naturalnych, nie slodzonych! Nastepnie pokroic na 1cm paski 2 pojedyncze piersi z kurczaka (okolice 600-700g) i posolic do smaku. Na nieprzywierajacej patelni rozgrzac olej i roztrzepac 2 jajka w miseczce. Maczac mieso w jajku, nastepnie w zmielonych chrupkach i smazyc z obu stron na zlotawy kolor. Odkladac na papierowy recznik.
Pyszne w zasadzie ze wszystkim: z gotowanymi, nowymi ziemniakami, albo z puree, z salatka, albo nawet z porcja makaronu zapieczonego z kalafiorem.
No comments:
Post a Comment