Tuesday, 21 January 2020

Scones serowe... (#2)

Przepis z ksiażki Jenny Colgan "The Endless Beach".


" You will find these in every café in Scotland, for very good reason. Scottish cheese is among the best in the world (and I lived in France), and a good sharp hard cheese works wonderfully with soft warm scones. And salty butter, I insist. "

Pyszne! Najlepsze jeszcze mocno ciepłe, a u nas zjedzone bez gadania i narzekania na obiad, w towarzystwie bardzo bogatego, super gęstego minestrone.



Składniki:
(na 12 niewielkich sztuk)

250g maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
szczypta soli
płatki chilli, do smaku - u mnie: szczypta; ale można nie dodać wcale
50g masła, schłodzonego i pokrojonego w kostkę
60g startego żółtego sera (dobrze sprawdza się dojrzały Cheddar)
chlust toniku
mleko - dodawaj po odrobinie, do czasu, aż ciasto będzie miało odpowiednia konsystencję

dodatkowe mleko, albo jajko rotrzepane z łyżka mleka, do posmarowania po wierzchu przed pieczeniam

Rozgrzej piekarnik do 200stC. 
Przygotuj blaszkę z papierem do pieczenia.
Wsyp makę, sól i chilli do sporej miski. Dodaj masło i rozetrzyj palcami, aż do powstania konsystencji kruszonki. Wmieszaj ser.
Wlej tonik i tyle mleka, by powstało ciasto - zagniataj je szybko, scones nie lubia czekania!
Gotowe ciasto rozklep delikatnie na blacie - wycinaj różne kształty, albo po prostu pokrój całość na kwadraty.
Przełóż scones na blaszkę, posmaruj mlekiem, lub jajkiem z mlekiem, i piecz 10-15 minut - gotowe powinny być ładnie zezłocone.

2 comments: