Pamela Druckerman jest znana, jako autorka 2 książek wydanych w 2013 roku: 'French children don't throw food. Parenting secrets from Paris' i ' French parents don't give in. 100 parenting tips from Paris'.
" The French seem to proceed through parenting using a kind of scientific method, to test what works and what doesn't. In general, they seem unmoved by ideas about what should work on their kids, and clear-sighted about what actually does work. They conclude that some praise is good for child, but that if you praise him too much, you're not letting him live his life. "
Kiedy na wakacjach z 18-miesięcznym dzieckiem Pamela zorientowała się, że są jedyną rodziną mającą problem z jedzeniem w restauracjach, czy wybraniem pamiątek w okolicznych sklepikach, postanowiła przyjrzeć się bliżej francuskim rodzinom.
Dlaczego francuskie dzieci nie zrzucaja ubrań z wieszaków w sklepach?
Dlaczego czekają cierpliwie na podanie posiłku?
Dlaczego bez problemu zjadaja owoce, warzywa, ryby i tak naprawdę każdy podany posiłek?
Dlaczego przesypiają całe noce, czasami nawet od urodzenia, niezależnie, czy są karmione piersią, czy butelką?
Dlaczego bardzo rzadko są otyłe?
Okazało się, że wszystko tak naprawdę zaczęło się około 50 lat temu od zajmującej się pediatrią i psychoanalityką Françoise Dolto (polski, angielski), która doszła do wniosku, że dziecko od urodzenia traktowane, jako rozumiejąca wszystko jednostka, odwzajemni się zrozumieniem punktu widzenia rodziców. I trzeba je jak najwcześniej zapewnić o jego odrębności, ale i o zapewnionym przez rodziców bezpieczeństwie.
Po rewolucji kulturalnej z 1968 roku nowe pokolenie zaczęło przyjmować nowe wartości i stare 'dziecko powinno być widziane, ale nie słyszane' (w wersji francuskiej 'jak obrazek'), poszło w odstawkę. Zamiast tego rodzice postawili na 'cadre', czyli granice zachowania wpajane od samego początku, jak mówienie dzień dobry, do widzenia, dziękuję i proszę, oraz cierpliwe czekanie na swoją kolej (posiłek, rozmowa, itp.). Poza tym nie są dyktatorami, ale autorytetem. Francuscy rodzice przyjęli jedną, niemal narodową filozofię bazującą na Dolto, zamiast wybierania i kompilowania wielu koncepcji. Nie ma dzieci wychowywanych 'bezstresowo', 'bez cukru', 'według amerykanina Benjamina Spock'a, czy 'What to expect when you're expecting'. Francuskie dzieci nie pojadają pomiędzy posiłkami i cały kraj generalnie przestrzega jednego planu: śniadanie w okolicy 8 rano, potem lunch około 12, podwieczorek o 16 i obiad w okolicy 20. Mamy nie biegają po placu zabaw dokarmiając dzieci herbatnikami, czekoladkami, czy czymkolwiek innym. Jednocześnie Francuzi nie odmawiają dzieciom przyjemności zjedzenia dobrego deseru, czy nawet opchania się ciastem czekoladowym na urodzinach u kolegi, czy z okazji przyjęcia bożonarodzeniowego w szkole.
Dodatkowo dzieci są uczone odpowiedzialności i samodzielności: wycieczki szkolne trwające nawet 8 dni zaczynają się już na początku szkoły i biorą w nich udział nawet 4- i 5-latki...
" Letting children 'live their lives' isn't about releasing them into wild or abandoning them (though French school trips do feel a bit like that to me). It's about acknowledging that children aren't repositories for their parents' ambitions, or projects for their parents to perfect. They are separate and capable, with their own tastes, pleasures and experiences of the world. "