Na pomysł 'zero waste stock' natknęłam się najpierw na blogu Pommes pommes, a nieco później na Zero waste chef. Pomysł jest prosty: normalnie nieużywane resztki warzyw można jeszcze wykorzystać. I zrobić porcję bardzo przydatnego bulionu. A jeśli ktokolwiek ma dostęp do kompostownika cały 'waste', czyli wszelakie odpady może nawet zredukować do tytułowego 'zera'.
Na spory garnek (około 2,5 litra końcowego produktu) potrzeba około 1kg resztek warzyw - obierek z ziemniaków, końcówek i skórek marchewek i pietruszek, zielonych części pora, gałazek natek, brokuła i kalafiora, głabów kapusty i fenikuła, i czego tam jeszcze. To możesz spokojnie dorzucać stopniowo do przygotowanej w zamrażarce torby. Przed użyciem nie musisz rozmrażać.
Resztki przesyp do dużego garnka i zalej około 3 litrami zimnej wody. Dorzuć 2-3 listki laurowe i 2-3 kuleczki ziela angielskiego. Lub do smaku. Zagotuj, przykryj i gotuj na wolnym ogniu przez 1,5-2 godziny. Ostudź, przecedź i przelej do zamrażalnikowych pojemników. Albo zużyj od razu.
Plusy: mamy satysfakcję, że w świecie produkujacym coraz więcej i wiecej niepotrzebnych śmieci udało nam się zrobić coś z niczego; bulion jest naprawdę smaczny, podobnie, jak zrobiona z jego udziałem zupa, i pachnie pięknie przy gotowaniu.
Minusy: resztki zajmuja sporo cennego miejsca w zamrażarce, a przy gotowaniu trzeba oduczyć się tego wpojonego i automatycznego gestu wyrzucania resztek do pobliskiego kosza na śmieci.
o widzisz ja chętnie z tego pomysłu skorzystam
ReplyDelete