Wednesday, 28 March 2018

Soczewica...


Soczewica jadalna rośnie dziko w Grecji i niektórych państwach Azji Zachodniej, Środkowej i Kaukazu: Cypr, Afganistan, Irak, Izrael, Jordania, Liban, Syria, Turcja, Pakistan, Kazachstan, Tadżykistan, Turkiestan, Uzbekistan. Jest uprawiana w wielu krajach świata. W Polsce jest uprawiana, czasami (rzadko) dziczejąca (efemerofit). Obecnie głównymi rejonami jej uprawy są: Kanada (około 42% światowej produkcji), Indie, Turcja oraz USA (w sumie te cztery kraje wytwarzają ponad 80% światowej produkcji soczewicy).
Jest jedną z najdawniej uprawianych roślin. Najstarsze wykopaliska, w których znaleziono nasiona soczewicy pochodzą z ok. 9100 r. p.n.e., w północnym Iraku w miejscowości Jarmo ok. 7 tys. lat p.n.e., a na Ziemi Świętej 3000 lat p.n.e. Wzmiankowana jest w Biblii cztery razy. W Księdze Rodzaju (25,33-34) jest opis, jak Ezaw sprzedaje Jakubowi prawo swojego pierworództwa za miskę soczewicy. W drugiej Księdze Samuela (23,11), której akcja toczy się ok. 1000 lat p.n.e. jest werset: "Była tam działka pola pełna soczewicy". Jej nasiona były podstawą wyżywienia w starożytnym Egipciestarożytnej Grecji i starożytnym Rzymie. Na ziemiach polskich uprawiana była już w neolicie. (Wikipedia)

Soczewicę można kupić puszkowana, gotowa do jedzenia, i jest ona znakomita do dodawania objętości sałatkom i przystawkom. Najczęściej soczewicę kupuje się suszona, a taka idealnie powinna być jędrna, czysta i nieuszkodzona. Rodzaj będzie zależał od tego, do czego chcemy jej użyć:
Zielona i brazowa: idealna do sałatek na ciepło, zapiekanek i nadzień, ponieważ zwykle zachowuje kształt po ugotowaniu;
Soczewica Puy: szaro-zielona, rośnie we francuskim regionie Le Puy, jest zwykle droższa, niż inne powszechnie dostępne rodzaje, ale uważa się, że jest lepsza w strukturze (zachowuje ja po gotowaniu), oraz smaku. Dzięki temu jest idealnym dodatkiem dla droższych składników, jak ryby, dziczyzna i kiełbaski.
Czerwona soczewica rozdzielona: po ugotowaniu staje się treściwym pureé, dlatego jest wspaniała, jako zagęszczacz do zup i zapiekanek. Często jest gotowana z dodatkiem przypraw, w wyniku czego powstaje indyjska przystawka 'dhal'.
Żółta: bardzo podobna do czerwonej i używana w podobny sposób; znakomita dla dodania odrobiny koloru zimowym daniom.

Przygotowanie:
Soczewica nie wymaga wcześniejszego namaczania, ale może ono pomóc i skrócić czas przygotowania o połowę.
Przed gotowaniem opłucz soczewicę w zimnej wodzie, przebierz zanieczyszczenia i uszkodzone ziarenka i dokładnie odcedź.

Przechowywanie:
Trzymaj soczewicę w zamkniętym, szczelnym pojemniku i w suchym, chłodnym miejscu. Mimo, że soczewicę można przechowywać i przygotowywać do zjedzenia praktycznie bezterminowo, najlepsza będzie w przeciagu roku od zakupienia.

Gotowanie:
Gotuj soczewicę w trzykrotnej jej objętości wody i unikaj kwaśnych dodatków, jak np. ocet.
Czas gotowania jest różny i zależy od rodzaju soczewicy i jej wieku, dlatego warto sprawdzić instrukcję na opakowaniu, ale w przybliżeniu będzie to:
- zielona i brazowa - 35-45 minut;
- czerwona rozdzielona - 15-20 minut;
- puy - 20-25 minut;
- żółta - 15-20 minut. 
(BBC Good Food)

                           Czerwona soczewica:                                          Zielona soczewica:

Soczewica jest dobrym źródłem włókna pokarmowego i złożonych węglowodanów, ale nie zawiera tłuszczu i kalorii. Wysoka zawartość białka oznacza, że jest znakomitym pokarmem dla osób potrzebujacych zwiększyć jego spożycie. Naturalnie bezglutenowa. Ma też wyjatkowo niski indeks glikemiczny i zawiera odporna na trawienie skrobię, co czyni ja dogodna przy diecie cukrzycowej.
Czy wiesz, że...
... 100g suchej, zielonej soczewicy zawiera 80% dziennego zapotrzebowania włókna pokarmowego.
... 100g suchej czerwonej soczewicy ma więcej potasu, niż duży banan.
... soczewica zawiera najwięcej kwasu foliowego ze wszytkich pokarmów pochodzenia roślinnego.
... 100g soczewicy zapewnia 45% dziennego zapotrzebowania na żelazo.
... 100g soczewicy zapewnia 100% dziennego zapotrzebowania na mangan.   

Sunday, 25 March 2018

'The Little Christmas Kitchen' Jenny Oliver...


But when sisters Ella and Maddy were split up, Ella to live in London with their Dad, and Maddy staying in Greece with theit Mum, mine pies lost their magic. "
Kolejna, po 'The Parisian Christmas Bake Off', ksiażka Jenny Oliver. I jak powiadałam już ostatnio, tak i powiadam i tym razem: nie ma co spodziewać się jakichś epickich, pełnych gwiazd światowego kina, ponadczasowych ekranizacji. Bo jest to po prostu jeszcze jedna, współczesna wersja bajki o Kopciuszku. I o spełnianiu marzeń. Tyle. Przyjemne, lekkie, wieczorowe czytadło, nad którym nie trzeba się mocno koncentrować. Jeśli oczywiście ktoś takowe lubi.
Maddy planuje karierę w Londynie. Koniecznie bez pomocy i wkładu wpływowego taty - promotora nowych talentów i znanej figury w środowisku artystycznym. Nie może wybaczyć mu, że zostawił jej mamę i ożenił się z Francuzką Weroniką. 
Ella spędziła w Londynie całe lata. Chodziła do szkoły i zbudowała karierę. A teraz, porzucona znienacka przez chłopaka, postanawia wrócić do mamy, do słonecznej Grecji. 
Jest miłość z lat dziecinnych, jest tajemniczy nieznajomy i przyjęcie dla nieprzyjaźnie nastawionych sasiadów, jest nieudana sesja nagraniowa w super-studio, oraz pomysł na dalsza karierę i jest kilka przepisów na greckie specjały... Ot przyjemnie jest i kończymy happy-endem!
:)
"  Now, a cheating husband has thrown Ella a curved snowball... and for the first time in years, all she wants is her mum. So she heads back to Greece, where her family's taverna holds all the promise of home. Meanwhile, waitress Maddy's dreams of white Christmas lead her back to London... and her Dad. 

Thursday, 22 March 2018

Odjechane, fioletowe muffinki. Z buraczkiem i czekoladą...



Przepis 'Funky beet muffins'.

Składniki:

(oryginalnie - 6 dużych, a u mnie - spokojnie 10 mniejszych)


  • 1 duże jajko
  • 50ml oleju (3 łyżki)
  • 30ml (2 łyżki) soku pomarańczowego, lub mleka
  • 100g ugotowanych buraczków, osuszonych kuchennym, papierowym ręcznikiem i startych na tarce
  • 100g mąki razowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3 łyżki drobnego cukru do wypieków
  • 1 łyżeczka mixed spice, lub może odrobina przyprawy do piernika (nie próbowałam, ale wynik wydaje się podobny)

dodatkowo i opcjonalnie: garstka kropelek z mlecznej czekolady, jakieś 50g 


  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC. Przygotuj blaszkę na muffinki i 6 dużych, albo 10 małych (jak na cupcakes) papilotek.
  2. W sporej misce roztrzep widelcem jajko, olej i sok, lub mleko, a następnie wmieszaj buraczki.
  3. W osobnej misce wymieszaj makę, proszek do pieczenia, cukier i mixed spice.
  4. Wlej mokra mieszankę do suchych składników, wymieszaj delikatnie, ale szybko, wsypujac w międzyczasie groszki czekoladowe.
  5. Rozdziel pomiędzy przygotowane papilotki - mnie wyszło idealnie 10 jednakowych sztuk, rozdzielonych łyżka do lodów. Piecz przez 15 minut (mniejsze), lub około 20-25 minut (większe). Wyjmij i zostaw do ostudzenia na kratce.

Monday, 19 March 2018

Twarożek na słodko i zielono - z matcha, miodem i ananasem...

Wiosna zawitała do nas nieśmiało w tamtym tygodniu. W piatek nawet wystawiła głowę zza zakrętu i rozochocone dzieci przyszły do szkoły w letnich sukienkach i koszulkach... Ale za to już w sobotę, na samego Świętego Patryka, posypało śniegiem i temperatury dorównały tym generalnie zamrażarkowym. A i dzisiaj lepiej nie było... A na takie hocki pogodowe może pomóc tylko jedno: zaczynianie! Czyli miseczka czegoś zielonego, coby wreszcie zima dała za wygrane!
:) 


Inspiracja generalnie pochodzi z dwóch źródeł. Po pierwsze z brytyjskich supermarketów, które sprzedaja zawsze i wszędzie słodkawa wersję serka wiejskiego - z ananasem. A po drugie z bloga Food to glow i wspaniale zielonej miseczki matchowego jogurtu dopełnionego owocami i orzechami. Ja postawiłam na coś pomiędzy: swojski twaróg.

Na jedna, hojna porcję potrzeba: 125g tłustego twarogu wymieszaj dokładnie z 1 łyżka miodu (lub więcej, do smaku), 3 czubatymi łyżkami gęstego, greckiego jogurtu, oraz czubata łyżeczka proszku herbaty matcha. Przełóż do miseczki i posyp po wierzchu pokrojonym w kosteczkę ananasem (lub innymi, ulubionymi owocami) i nasionkami chia, lub posiekanymi orzechami.





Sunday, 18 March 2018

Naleśniki 'jedyneczki'. Lekko zielone, z bananami i matcha...

Bardzo lubimy naleśniki. Bo i kto nie lubi? Ale ja zawsze miałam problem z ich smażeniem: wychodziły mi ogromne i ledwo zjadliwe ilości ciasta. Kończyło się na godzinnym staniu przy dwóch patelniach i wiadomościach od czekajacej w parku znajomej. Dlatego doszłam do wniosku, że w tym szaleństwie musi być jakaś metoda... Przejrzałam Internet i dotarłam do One-cup pancakes Jamiego Olivera. I to już był dobry poczatek. Nie pracowałam nad grubymi pancakes w stylu amerykańskim, ani nad cieniutkimi crêpe. Potrzebowałam czegoś pomiędzy... Koleżanka podpowiedziała mi dodatek banana, odrobina oleju ciastu naleśnikowemu nigdy nie zaszkodziła - i tak powstały 'jedyneczki'. Nazwane na cześć pojedynczej ilości każdego składnika. Łatwe do zapamiętania, łatwe do wykonania i zjadliwe o każdej porze dnia (i nocy...).




Składniki:
(na około 12-15 sztuk z małej patelni 20cm; lub odpowiednio mniej z większej patelni)

  • 1 szklanka maki
  • 1 szklanka mleka + dodatkowo woda, około 1/2 szklanki, jeśli ciasto wydaje się za gęste
  • 1 łyżka oleju
  • 1 jajko
  • 1 banan, mocno dojrzały, zgnieciony widelcem na papkę
  • 1 - 1 1/2 łyżeczki proszku herbaty matcha (opcjonalnie)

Wszystkie składniki wymieszaj dokładnie w sporej misce. Zostaw na 30 minut. Smaż z obu stron na dobrej, nieprzywierajacej patelni i na odrobinie oleju. Pyszne ze wszystkim - dżem, bananella, Nutella, golden syrup, bita śmietana i co tam jeszcze. Szczególnie zjadliwe po dniu w szkole...




Saturday, 17 March 2018

Zielono po raz kolejny... I ciasto marmurkowe: biała czekolada-matcha.


Smak i zapach wynagradza w 100% bogaty poplon w postaci zapełnionego miskami, garnuszkami i talerzykami zlewozmywaka...

Przepis z bloga Maggie.

Składniki:
(foremka na bochenek-keksówka, okolice 20/10cm)

  • 120g masła
  • 75g białej czekolady
  • 3 duże jajka
  • 150g drobnego cukru do wypieków
  • 180g maki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 1/2 łyżeczki herbaty matcha
  1. Rozgrzej piekarnik do 170stC. Przygotuj foremkę wyłożona papierem do pieczenia.
  2. Masło rozpuść w rondelku - najlepiej delikatnie na malutkim ogniu, tak by nie było wrzace. Czekoladę stop w miseczce umieszczonej nad goraca woda (tak, by dno nie dotykało powierzchni wody). Odstaw do przestudzenia.
  3. Jajka ubij mikserem z cukrem, na gładka, jasna masę. Makę wymieszaj z sola i proszkiem do pieczenia i dodawaj stopniowo do jajek - cały czas miksujac na najmniejszych obrotach.
  4. Wlej masło i zmiksuj całość. Ciasto rozdziel w proporcji 2/3 i 1/3. Do większej części dodaj czekoladę i delikatnie wymieszaj, do reszty wmieszaj herbatę. 
  5. Wlej połowę białej masy do foremki, na to wyłóż masę zielona, a następnie resztę białej. Ewentualnie przeciagnij kilka razy patyczek/wykałaczkę przez wszystkie warstwy. Piecz przez około 40-50 minut (trzeba sprawdzać!), lub do suchego patyczka. Wyjmij z piekarnika, przestudź w blaszce, a następnie wyjmij na kratkę i zostaw do całkowitego ostudzenia.  



 akcja



Thursday, 15 March 2018

Ciasteczka pełnoziarniste z czekoladą...


Podobnie, jak i muffiny Paddingtona, raczej dla wielbicieli gatunku - mąka pełnoziarnista ma raczej charakterystyczny smak (i zapach) i wypieki wykonane z jej udziałem mogą nie smakować dokładnie tak, jak znajome i sprawdzone, z mąki białej. 
U nas się sprawdziły, i owszem, ale moje dziecki są generalnie raczej mało wymyślające w kwestii tego, co jedzą - smakuje im raczej wszystko, chyba, że coś im nie smakuje...
:) 


Składniki: 
(pamiętaj, aby składniki były w temperaturze pokojowej):
  • 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 1 płaska łyżeczka sody
  • szczypta soli
  • 200g miękkiego masła
  • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków 
  • 2 jajka
  • 1/4 łyżeczki aromatu waniliowego
  • 150g groszków czekoladowych - oryginalnie z gorzkiej czekolady, a u mnie z mlecznej
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem). Przygotuj blaszkę do pieczenia wyłożona papierem do pieczenia.
  2. Mąkę wymieszaj z sodą i solą.
  3. Masło utrzyj z cukrem (około 3 minuty). Następnie dodawaj po jednym jajku, po każdym dodaniu ucierając przez chwilę mikserem, aż składniki się połączą.
  4. Dodaj wanilię, wymieszaj. Wsyp mąkę i dokładnie, krótko wymieszaj (powstanie gęsta masa). Wmieszaj czekoladę. 
  5. Z ciasta formuj w niewielkie kulki i układaj na blaszce, zachowując odstępy. [Ja użyłam mojej ulubionej miarki-łyżki do lodów i powstało dokładnie 21 idealnych ciach] Piecz przez 12-15 minut. Zostaw do przestudzenia przez kilka minut, a następnie przekładaj na kratkę. 
Przepis oryginalny z bloga Noble Pig. A zmieniony znaleziony na blogu Mała Cukierenka

Monday, 12 March 2018

Chlebek kukurydziany, mocno serowy...


Mnie bardzo, ale to bardzo smakował. A pozostała część rodziny miała zdania lekko podzielone. I dobrze - więcej zostało do zamrożenia i przyda się przy innej okazji. Bardzo ładnie komponuje się z zupa (bogate, pomidorowe minestrone), albo marchewkowym, czy batatowym kremem. I potrawami w rodzaju chilli con carne i podobnymi na bazie mięsa mielonego i pomidorów.


Przepis ze strony Netmums: 'Cheesy corn triangles'.

Składniki:
foremka 18 lub 20cm, czyli okolice 6-8 porcji)


  • 100g maki pszennej
  • 100g maki kukurydzianej (nie skrobi!)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100ml mleka
  • 2 jajka
  • 50g masła
  • 100g sera żółtego, startego
  • 100g puszkowanej kukurydzy, dokładnie odcedzonej
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC. Przygotuj foremkę - wyłóż papierem do pieczenia.
  2. W sporej misce wymieszaj obie maki i proszek do pieczenia.
  3. W osobnej misce, lub dzbanku, roztrzep mleko z jajkami.
  4. Delikatnie stop masło.
  5. Wsyp ser i kukurydzę do suchej mieszanki, następnie wlej mieszankę jajeczna i stopione masło.
  6. Wymieszaj - szybko i delikatnie, tylko do połaczenia składników. Przelej do przygotowanej blaszki.
  7. Wyrównaj wierzch i piecz około 20 minut, aż ciasto będzie sprężyste przy dotyku i złotawe. Podawaj ciepłe, najlepiej jako akompaniament do dobrej zupy, albo chilli con carne.

CO JESZCZE?
  • zostaw garść sera i posyp nim wierzch przed pieczeniem;
  • możesz dodać do ciasta także i inne składniki: grzyby, szynkę, może nawet suszone pomidory?;
  • w wersji dla dorosłych sprawdzi się papryczka chilli.

Friday, 9 March 2018

Jedzenie na obrazach #7...

'Still-Life with Fruit, Nuts and Cheese' (1613)
[Martwa natura z owocami, orzechami i serem]

Floris van Dyck (około 1575-1651)



Wednesday, 7 March 2018

Zupa z warzywami i pierożkami wonton...


Oczywiście pomysł pojawił się z powodu okazjonalnego zamiłowania moich dzieci do nawynosów: zamówiłam zupę 'wonton z warzywami' i dostałam pojemniczek pełen płynu (smacznego i owszem, ale wciaż), z pływajacymi kawałeczkami chińskiej kapusty i pierożkami - sztuk 3... Słownie: trzy... W całej porcji! 
Dlatego, podobnie, jak wcześniej, przy sosie do stir-fry, wykazałam się pomysłowościa zrodzona z łakomstwa, i postanowiłam zupę skonstruować sama. No może z niewielka pomoca znanych autorytetów... 
Sama zupa, lub pozostałe resztki, dobrze doprawiona olejem sezamowym, pieprzem i octem, może posłużyć, jako baza do chińskich klusek. Tak zwanych swojsko - nudli. Tyle tylko, że trzeba by było zmniejszyć proporcje, bo z tych podanych wyjda potworne ilości.       

Przepis to generalna kompilacja dwóch znalezionych w Internecie: Marthy Steward i Jamiego Olivera.

A razem ze mna, we wspólnym gotowaniu zupy z azjatyckim akcentem, udział wzięła Patrycja z bloga Malinowa czerwień, lawendowy błękit.

Składniki:
(na jakieś 4 porcje)

  • 2 litry dobrego bulionu warzywnego, lub kurczaczego (albo: 2 litry wody + 2 łyżki koncentratu bulionu, lub 2 bulionetki)
  • 2 łyżeczki octu ryżowego, lub odrobinę więcej, do smaku
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego tostowanego
  • szczypta lub dwie białego pieprzu
  • sól morska, do smaku
  • 3 niewielkie marchewki, pokrojone na cieniutkie plasterki
  • 1 szklanka pokrojonych grzybów
  • 1,5 szklanki mrożonego groszku
  • 2 małe pak choi, pokrojone na kawałki - osobno biała, grubsza część i osobno zielona, cieńsza
  • 2 zielone cebulki, posiekane na cieniutkie plasterki
  • gotowe, mrożone pierożki wonton (u mnie z warzywami), po około 5 sztuk na osobę, ale dużo zależy od wielkości-można mniej, można więcej 

  1. W sporym garnku zagotuj wywar, lub przygotuj go używajac bulionetek. (Zgaduję, że można by było użyć i ulionu w kostkach, ale sama nie przepadam za tym smakiem i dlatego go unikam).
  2. Dopraw do smaku octem ryżowym, olejem sezamowym, pieprzem i sola.
  3. Wrzuć marchewkę i pierożki - moje powinny się gotować przez 5-6 minut, ale trzeba sprawdzać zalecenia producenta.
  4. Następnie dodaj groszek, grzyby i biała część pak choi.
  5. Gotuj, aż pierożki będa gotowe. Wsyp zielona część pak choi i cebulkę.
  6. Dopraw jeszcze raz do smaku i podawaj od razu. Jeśli ktoś lubi - nie zaszkodzi kropla, lub dwie sosu sojowego.

Sunday, 4 March 2018

Bolognese...


"Great for when you only have a little time, this bolognese can be used for lasagne, cottage pie or jacket potatoes as well"
'Eat Well for Less'  Jo Scarratt-Jones

Oryginalnie, jako obiad dla dwojga dorosłych i 3 dzieci. Ale ja nie lubię, kiedy makaron 'pływa' w jeziorku sosu, i wolę, kiedy jest nim tylko delikatnie pokryty. Dlatego rozdzieliłam otrzymana ilość na 2 dość hojne części. Bolognese, jak niemal każdy inny bazujacy na pomidorach sos, bardzo dobrze znosi mrożenie i ta dodatkowa porcja poczeka na swoja kolej i nada się idealnie na inna okazję, czy to do makarony, czy do lasagne, albo do pieczonych ziemniaków...


Składniki:
(na 2 porcje - każda wystarczy na 400-500g opakowanie makaronu)

  • 1 łyżka oleju
  • 500g mielonego mięsa wołowego
  • 2 zabki czosnku, zgniecione w prasce, albo drobniutko posiekane - u mnie: czubata łyżeczka 'leniwego' czosnku ze słoiczka
  • 3 łyżki pasty pomidorowej
  • 1 cukinia, pokrojona w kosteczkę
  • 1 marchewka, pokrojona w kosteczkę
  • 400g passaty pomidorowej albo 400g puszka siekanych pomidorów, zmiksowanych na gładko
  • 150ml bulionu wołowego
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • 1 łyżeczka cukru
  • sól morska i pieprz, do smaku


do podania: ugotowany makaron (ja lubię muszelki) i starty drobniutko Parmezan

  1. W sporym garnku rozgrzej olej, dodaj mięso i smaż, aż zbrazowieje - okolice 10 minut.
  2. Dorzuć purée i czosnek i smaż kolejne 2-3 minuty, dobrze mieszajac.
  3. Dodaj cukinię i marchewkę i smaż kolejne 2-3 minuty, a następnie dodaj pomidory, bulion i bazylię. Zagotuj, zmniejsz ogień i gotuj kolejnych 10 minut, lub do czasu, aż mięso będzie ugotowane, a sos zredukowany.
  4. Dodaj cukier, dopraw sos do smaku sola i pieprzem. 
  5. W międzyczasie ugotuj makaron, zgodnie z przepisem na opakowaniu.
  6. Odcedź makaron, zachowujac około 1/2 szklanki goracej wody, a następnie wrzuć makaron do sosu, dolej wodę i zostaw całość na kilka minut. Rozdziel pomiędzy talerze i podawaj posypane Parmezanem.