Wednesday, 19 December 2012

'Kwiatowa uczta. Jadalne kwiaty w 100 przepisach' Małgorzata Kolemba - Drożdż


Dotarla do mnie, po wielu perypetiach, juz w pazdzierniku.
Dzieki koledze, nawiasem mowiac, ktory nie wstydzil sie przeszukiwac krakowskich Empikow w pogoni za babska literatura.
Łukasz - dziekuje bardzo jeszcze raz!
;) :)

Najpierw miala sprawic mi przyjemnosc na Swieta. Ale z drugiej strony wiedzialam, ze zapakowana w ozdobny papier, czeka juz na mnie 'Nigellissima' ( nie zostawiam takich spraw przypadkowi, tylko zalatwiam je sama:) )... Czyli moglam spojkojnie i bez wyrzutow sumienia sprawic sobie odrobine przyjemnosci teraz, zaraz i natychmiast. ;)

Jesli ktokolwiek poszukuje jeszcze jakiegos ostatniego swiatecznego prezentu, to zdecydowanie powinien zajrzec do ksiegarni.  

Kasiazka jest slicznie wydana. W twardej okladce i na znakomitej jakosci papierze. Na dodatek w bardzo wygodnym, takim 'torebkowym' :), formacie - mozna ja zabrac np. autobusu, do poczytania w drodze do pracy.

Bo jest wlsnie nie tylko ksiazka kuchrska, ale tez bardzo przyjemna lektura. Pelna ciekawostek, mniej, lub bardziej znanych informacji i anegdotek.
Ja sama dostepu do jadalnych kwiatow raczej nie mam. Oprocz torebek suszonych i sloiczkow zadżemionych. Parki londynskie sa zakurzone, otoczone drogami i, za przeproszeniem, obsikane przez psy i inne stworzenia (w tym te wychodzace z pubow ciemna noca;)). 
A wiem juz z doswiadczenia, zadna doniczka nie utrzyma sie u mnie na parapecie okiennym - a spadajaca z 4 pietra, to smiertelna bron, zapewniajaca 25 lat - do dozywocia darmowego wyzywienia i opierunku... 

Zawiera alfabetyczny spis jadalnych kwiatow, z opisem danej rosliny, ewentualnym ostrzezeniem o trujacych wlasnosciach innych jej czesci, oraz podstawowymi przepisami i pomyslami na jej wykorzystanie. Takze sposoby pozyskiwania kwiatow przeznaczonych do jedzenia i metody ich konserwowania (przygotowanie do suszenia, konfitury, itp.)
O ile mialam male watpliwosci w kwestii np. róży, lawendy, rumianku, nasturcji, czy mniszka lekarskiego, a nawet cukinii, to z pewnym zdziwieniem odkrylam wlasciwosci zjadliwe begonii. Albo tulipana. Albo storczyka, czy fiolka afrykanskiego.  
Natomiast z nostalgia odkrylam zdjecie szczawiku zajeczego - drobnej roslinki, o listkach przypominajacych koniczyne, i dlatego zwanym w moich stronach 'koniczyna zajecza', ktora pojadalam jako dziecko, na roznych lesnych polankach. Okazuje sie, ze kwiatki tez mozna wykorzystac np. do salatek.

Generalnie: ksiazka swietna! Ja jestem zachwycona! :) Na pewno skorzystam z prostych przepisow na ciasta, czy ciastka, a zwlaszcza z tych, do ktorych mozna wykorzystac  kwiaty suszone, lub z konfitury.
Bardzo polecam!
:)







No comments:

Post a Comment