Wednesday, 30 April 2014

'River Cottage Everyday' Hugh Fearnley-Whittingstall


Tak to juz jest, ze albo sie znanego kucharza lubi, i wtedy kupuje sie ksiazki i oglada programy, albo nie. Mnie akurat Hugh wcale, ale to wcale nie przeszkadza! :) Sympatyczny wrecz jest. I ma dobre pomysly. I przyjemnie sie go i oglada i slucha. 
'River Cottage Everyday' zawiera proste, latwe, codzienne przepisy, bez trudnych do znalezienia, a potem do zuzycia, skladnikow. Od sniadan i sezonowych smoothies (rabarbar i pomarancza, truskawki i mieta, gruszka i cynamon), muesli, owsianki, maselek z roznych orzechow i batonikow owsianych. Przez chleby (na zakwasie, sodowy, kukurydziany) i ciekawe pomysly na codzienne posilki do pracy (wolowina z soczewica, kurczak z kuskus, hummus w roznych wariacjach - w tym z buraczkami i orzechami wloskimi, na zdjeciu). Po ryby, mieso (ja nie przepadam, ale i tak znalazlam kilka bardzo smacznie wygladajacych zdjec; i pewnie skorzystam z dolaczonych przepisow na jagniecina, czy kurczaka) i warzywa (w tym pomysl na '10 minute stock', czyli 'wywar w 10 minut' - cos dokladnie dla mnie! ;) ). Az do owocow (kompoty, trifle, crumble i  clafoutis) i wreszcie slodyczy, ze wspaniale wygladajacym 'Genoese sponge cake', ktorego przygotowanie widzialam w poprzedzajacym ksiazke programie telewizyjnym (10 minut ubijania jajek z cukrem!), oraz z 'Honey wholemeal cake', czyli razowym ciastem miodowym, na ktore mam ogromna ochote...
 Generalnie ksiazka bardzo mi sie podoba. Pieknie wydany, spory tom, z minimalistycznymi zdjeciami, nie odbiegajacymi nadmiarem dodatkow od sedna sprawy i przepisu, oraz krotkie, zwarte listy skladnikow i opisy przygotowania. Zdecydowanie bede korzystac!





Sunday, 27 April 2014

Brukselka smażona z pieczarkami...

Moje dzieci kochaja brukselke... Nawet nie bardzo wiem, prawde mowiac, dlaczego?... Ale oni generalnie sa warzywno-przyjazni i czesto kilogram marchewki, pokrojonej na paluszki, wystarcza zaledwie na 2 dni, jako przekaska przy ogladaniu bajek, albo czytaniu ksiazek. Tak, czy inaczej, kazdy nowy przepis na urozmaicenie warzywnego menu witam z entuzjazmem. A ten, jak zawsze swietny, znalazlam u Oli, z bloga '2 smaki' - klik-klik


Skladniki:
(bardzo spokojnie, jako dodatek do obiadu dla 2-3 osob)
  • 300 g brukselki
  • 300 g pieczarek
  • cebula
  • kopiasta łyżka ziaren słonecznika
  • 3 łyżki oliwy
  • 2 łyżki masła
  • sól, pieprz świeżo mielony 
  1. Brukselkę oczyść z wierzchnich zniszczonych liści, przekrój na połowy lub na ćwiartki i wykrój głąb, który daje ten nieprzyjemny brukselkowy posmak. Pieczarki obierz i pokrój na ćwiartki lub połowy. Cebulę obierz i pokrój w piórka.
  2. Na suchej patelni upraż słonecznik, przez kilka minut na niewielkim ogniu. Wystarczy, że słonecznik zacznie pachnieć, nie musi się zrumienić. Przełóż uprażone ziarenka do miseczki.
  3. Na patelnię wlej 2 łyżki oliwy i włóż pieczarki. Posól lekko i smaż na średnim ogniu, aby pieczarki lekko się zrumieniły. Przełóż je do miski.
  4. Na patelnię wlej łyżkę oliwy, dodaj masło, brukselkę i cebulę. Smaż na średnim ogniu do lekkiego zrumienienia, czyli przez kilka minut. Dodaj pieczarki, słonecznik, wymieszaj i smaż jeszcze przez 2 minuty. Dopraw do smaku solą, pieprzem i kminkiem, jeśli go lubisz.

Thursday, 24 April 2014

Pieczarki z lekkim marokańskim akcentem...


Przepis ze strony BBC Good Food - 'Moroccan mushrooms with couscous'
Skladniki:
(na 2-3 porcje)
  • 1 cebula, pokrojona na plasterki
  • 1 lyzka oliwy
  • 1/2 lyzeczki mielonego cynamonu
  • 1 lyzeczka mielonego kuminu
  • szczypta platkow chilli
  • 300g pieczarek, pokrojonych na cwiartki
  • 400g puszka siekanych pomidorow
  • 400g puszka ciecierzycy, odcedzonej i oplukanej
  • 1 lyzeczka miodu
dodatkowo
  • 175g kuskus
  • 1 lyzka masla
  • 250ml wrzacej wody
  • kilka suszonych moreli, posiekanych
  1. W sporym garnku rozgrzej oliwe, wsyp cebule i smaz okolo 6min, do miekkosci. Dodaj cynamon, kmin i chilli i smaz kolejna 1min, caly czas mieszajac. Wrzuc pieczarki i smaz na sporym ogniu przez 2min. Wmieszaj siekane pomidory i odrobine wody (tyle, by wyplukac puszke, okolo 1/3 objetosci), ciecierzyce i miod. Dopraw do smaku i gotuj na malutkim ogniu 20min.
  2. W miedzyczasie przygotuj kuskus: wsyp do miski, wymieszaj z morelami, dodaj maslo i dopraw do smaku; zalej wrzaca woda i przykryj kawalkiem folii kuchennej. Zostaw na 5-10min, a nastepnie delikatnie wymieszaj widelcem i podawaj z ugotowanymi grzybami.

Tuesday, 22 April 2014

Bananowe 'fairy cakes'...

Naprawde chyba najprostsze, jakie istnieja! Nie mam pojecia, jak to sie stalo, ze jeszcze nie pochwalilam sie nimi na blogu! Super szybkie do przygotowania... Hit u dzieci... Mocno zjadliwe... I mozna je przygotowac wczesniej, zamrozic, a przed samym uzyciem polukrowac... Idealne na szkolne wyprzedaze (robilam je juz kilkukrotnie) - nie musze piec ich w ostatniej chwili, ale wtedy, kiedy mam czas, i wiem, ze przetrwaja w stanie nienaruszonym do wyznaczonego dnia.
:)
Przepis pochodzi ze strony BBC Good Food - 'Dotty banana fairy cakes', a ja zwykle zmieniam lukier.

Skladniki:
(na 12 sztuk)

  • 100g drobnego cukru
  • 100g miekkiego masla
  • 140g maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
  • 2 jajka
  • 1 lyzeczka ekstraktu waniliowego
  • 1 bardzo dojrzaly banan
lukier
  • 100g cukru pudru, przesianego do miski
  • kropelka zoltego barwnika do jedzenia
  • 2 lyzki syropu bananowego + kropelka lub dwie wody - klik-klik; ale nada sie tez np. sama woda, albo z odrobina bananowego aromatu
  • ewentualnie czekoladki/gumisie/posypki do dekoracji 

  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC. Wyloz papilotkami blaszke na 12 muffinkow. W sporej misce zmiksuj na gladka mase cukier, maslo, make, jajka, wanilie i banana. Rozdziej pomiedzy papilotki i piecz okolice 20-22min, lub do suchego patyczka. 
  2. Zostaw do ostudzenia. (W tym momencie ciastka mozna spakowac do pojemnika i zamrozic, przelozone kawalkiem papieru do pieczenia).
  3. Na lukier: wymieszaj cukier puder z barwnikiem i ewentualnie aromatem i woda, czy syropem bananowym. Powinien powstac dosc gesty, ale wciaz mozliwy do rozsmarowania lukier. Dekoruj kazde ciastko i zostaw do zastygniecia. 

Sunday, 20 April 2014

Easter Egg Hunt, czyli szukamy jajek. Czekoladowych...


'Easter Egg Hunt', to jedna z angielskich tradycji, ktora bardzo przypadla mi do gustu. Podobnie, jak czekoladowe jajka, ktorych rozmiary i roznorodnosc zachwycily mnie wiele lat temu, kiedy w Polsce zadna firma takich cudow nie produkowala...   
 Zabawa, generalnie przeznaczona dla dzieci, polega na poszukiwaniu ukrytych, czekoladowych jajek: w ogrodku, w mieszkaniu, czy w parku. Mozna dolaczyc wskazowki-zagadki, mape, albo po prostu wypuscic towarzystwo i cieszyc sie chwila spokoju.
:)

 W tym roku, wyjatkowo, mialam nieco nadmiarowego czasu, weny tworczej i energii. Dlatego zebralam 3 inne mamy, garstke dzieci i pierwsze 'polowanie' odbylo sie w pobliskim parku - klik-klik. Zeby uniknac nieprzyjemnych niespodzianek, w postaci nieznajomych dzieci, oraz psow,  wynajdujacych nasze prawdziwe czekoladowe jajka, uzylam wielkanocnych, roznokolorowych, kartonowych wycinanek (zajaczki, jajeczka, kurczaczki) i kawalkow papieru, zgniecionych na ksztalt 'jajka' i owinietych srebrna folia. Wycinanki porozwieszalam na krzaczkach w zaprzyjaznionym parku. Kazde dziecko mialo za zadanie znalezienie 6 wycinanek, kazdej w innym kolorze, za ktore nagroda byly male czekoladowe jajeczka. A na  sam koniec czekaly jeszcze spore jajka, w kartonowych pudelkach, z cukierkami i czekoladkami w srodku. Zabawa udala sie swietnie! Pogoda, w miare, dopisala, nawet udalo sie nam zrobic piknik.


Ale to zajecie tylko na czesc jednego dnia... I trzeba bylo pomyslec o innych atrakcjach. Muzea, mini-zoo, soft-play, kino... Po okolo 10 dniach zaczelam tracic wene... A szkola laskawie i hojnie pozwolila nam zabawiac dzieci przez dni 17. Wiem, bo policzylam... :) 
I dlatego, w akcie lekkiej desperacji niejako, wymyslilam druga zabawe w szukanie jajek. Tylko w mieszkaniu, ale za to ze wskazowkami na wylosowanych karteczkach. Dzieci wygladaly przez okno, w celu dojrzenia Zajaczka Wielkanocnego skaczacego po sasiednim dach, a ja szybko rozkladalam slodycze. Zgodnie ze wskazowkami:
"Golden Bunny is missing! What can you do to help? Go where the water is whistling, And look behind the chair..."
"Yellow Chicken got really lost, But you can find him under mum's pillow, That's where he liked most!"
"Golden Bunny run from me. Can you guess where can it be? Check behind the sofa, and maybe you'll find him!"
"Yellow Chick is waiting for you, And it's where you keep , your school black shoe..."
 "Golden Bunny run away from nest. But I know water is what he likes best. Go where you brush your teeth, and check on the window sill."
"Little Bunny got golden bell, You can hear him, when you go to your bed!"
Sukces pelny, dzieci zajete i podekscytowane, kroliki i kurczaczki znalezione, kolejne popoludnie zajete...
:)
Wesolych Swiat!

Friday, 18 April 2014

Naan pizza Nigelli...

Kolejny wygrany przepis Nigelli Lawson, kolejny z ksiazki 'Nigella Express' i kolejny, ktory bez watpienia wejdzie na stale do naszego codziennego menu. Super prosty - oczywiscie! I ze skladnikow, ktore zawsze mozna znalezc w szafkach i lodowce. 
"At times when I'm pretending to indulge the children, but am really too exhausted to cook, I order in takeout pizza. But actually this naan pizza is my preferred option. I can eat a whole pizza in its box and always regret it afterwards. This one is not much harder to cook then making a phone call and I feel much happier for it. I've given my topping of preference; feel free to play about to make your own. All I feel strongly is that while shop-bought pizza bases are vile, packet naans, when heated, are not."
    Tyle Nigella. I, o ile niemal zawsze stosuje sie do przerabianej po raz pierwszy receptury, tym razem musialam niestety poeksperymentowac. 
Nigella proponuje odcedzone i posiekane grzyby, takie z zalewy oliwnej. Nie mialam w domu. Lokalny supermarket tez akurat nie mial... A widywalam je na polce...
Nigella proponuje ser fontina. Nie mialam w domu. Lokalny supermarket tez nie mial...
Nigella proponuje tymianek. Nie mialam w domu. Lokalny supermarket mial... Ale co mi po tymianku, skoro reszty nie mam?...
:)
W koncu stwierdzilam, ze odrobina eksperymentowania nikomu jeszcze nie zaszkodzila, a w przypadku pizzy wiele zlego zrobic sie nie da...
Na bardzo syty obiad dla mnie i dzieci kupilam 4 spore chlebki naan (25cm dlugosci). Zrobilam sos pomidorowy z 4 czubatych lyzek pasty pomidorowej (takiej z tubki), 2 lyzek oliwy, odrobiny soli i pieprzu i szczypty suszonego oregano. Na wierzch polozylam plastry wedzonego indyka - po 2 na chlebek, pokrojone piklowane ogorki i sporo, naprawde sporo startego sera cheddar - podejrzewam, ze okolice 100g na sztuke. Zapiekalam przez 10min, w 200stC.       

Sunday, 13 April 2014

Cookies potrójnie czekoladowe...

Dla prawdziwych ciasteczkowych potworow! I dla czekoladoholikow zapalonych... Milion kalorii? Raczej miliard! A caly problem polega na tym, ze bardzo latwo jest je zrobic... Wystarczy nagrzac piekarnik, zamieszac skladniki lyzka i juz mozna piec! I tak w mniej wiecej 30min pojawia sie w kuchni porcja pachnacych, hiper-czekoladowych i nieprawdopodobnie apetycznych ciastek...
:) 
Przepis z mocno juz zaprzyjaznionej strony BBC Good Food - 'Triple chocolate cookies'.

Skladniki:
(na okolo 20 sztuk, zaleznie od miarki uzytej do formowania porcji ciasta)
  • 100g miekkiego brazowego cukru
  • 100g drobnego cukru do wypiekow
  • 100g miekkiego masla
  • 1 jajko
  • 1 lyzeczka ekstraktu waniliowego
  • 225g maki
  • 70g mlecznej czekolady, stopionej
  • 85g bialej czekolady, posiekanej, albo kropelek
  • 85g ciemnej czekolady, posiekanej, albo kropelek
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC, wyloz 2 blaszki do pieczenia silikonowymi matami, albo pergaminem. Drewniana lyzka wymieszaj cukry razem z maslem, nastepnie dodaj jajko, wanilie, make i stopiona czekolade. Wymieszaj na gladkie ciasto. Wmieszaj biala i ciemna czekolade, a nastepnie nakladaj kulki ciasta na przygotowane blaszki, uzywajac lyzki do lodow, albo okraglej lyzki-miarki.
  2. Piecz partiami, przez 8-9min, az beda lekko zlotawe i wciaz miekkie przy dotknieciu. Moje ciacha byly nieco wieksze - uzywalam niepelnej lyzki do lodow o pojemnosci 36ml, i naprawde potrzebowaly kilku dodatkowych minut w piekarniku; wyszly pyszne i idealne po 15min. Zostaw do przestudzenia na blaszce przez 5min, a nastepnie przenies delikatnie na kratke.

Saturday, 12 April 2014

Francuskie tosty z bananami i czekoladą...

Bardzo 'luksusowe', bardzo slodkie, bardzo nie na codzien...
:)
Ale czasami mozna przeciez rozpoczac dzien od nadmiaru slodyczy? Czyz nie?
;)

Przepis ze strony BBC Good Food - 'Chocolate & banana French toast'
Skladniki:
(na 1-2 porcje)
  • 1 bardzo dojrzaly banan
  • 75g posiekanej mlecznej czekolady, albo czekoladowych kropelek
  • 4 kromki chleba, na pewno nie takiego na zakwasie, raczej tostowego, albo typu 'bloomer'
  • 2 male jajka
  • 1 lyzka mleka
  • 1 lyzka syropu klonowego
  • 1 lyzeczka ekstraktu waniliowego
  • maslo, do smazenia
  1. W niewielkiej miseczce rozgniec widelcem banana, dodaj czekolade i dobrze wymieszaj.
  2. Na blacie połóż na blacie 2 kromki chleba. Rozdziel mase bananowa na 2 czesci i rozsmaruj na chlebie. Przykryj pozostalym chlebem i lekko docisnij.
  3. W plytkim naczyniu roztrzep jajka, razem z mlekiem, wanilia i syropem. Na nieprzywierajacej patelni rozgrzej maslo. Kazda kanapke wkladaj do mieszanki jajecznej, delikatnie odwracaj, zeby kazda powierzchnia byla rownomiernie pokryta jajkiem i wkladaj na patelnie. Smaz na srednim ogniu przez okolo 1min z kazdej strony, lub do ladnego zloto-brazowego koloru. 
  4. Podawaj od razu, posypane ewentualnie cynamonem, cukrem pudrem, lub pokropione doatkowym syropem klonowym. Tylko ostroznie! Sa bardzo slodkie i tak naprawde nie potrzebuja wielu dodatkow...