Tegoroczne zyczenie Khodor'a... Zobaczyl cudo takowe, z ktorego po przekrojeniu wysypywaly sie kolorowe cukierki, w magazynie lokalnego supermarketu. Czy da sie zrobic? Da sie! Wszystko sie da, tylko trzeba poswiecic projektowi nieco wiecej, niz odrobine czasu...
Nasz temat przewodni byl latwy i prosty: dinozaury. Silikonowa, wyprobowana foremke do czekoladek mam od dawna. I bardzo sie lubimy... Pozostawalo wymyslenie ciasta, masy do przelozenia i do pokrycia. Male miki!
;)
Poniewaz wiedzialam, ze w ostatniej chwili na pewno nie bede miala czasu na pieczenie, wybralam bardzo podstawowe ciasto, ktore bez zadnego problemu znosi mrozenie. Dlatego moglam przygotowac kolejne blaty ciasta niejako przy okazji, majac akurat rozgrzany piekarnik. Ostudzone i zawiniete w papier do pieczenia i zapakowane do pudelek, powedrowaly, po kolei, do zamrazarki. Dzien przed urodzinami wystarczylo je wyjac i zostawic w temperaturze pokojowej na 2 godziny i byly gotowe do przekladania masami. Trzeba tylko mniej-wiecej pamietac, ktore ciasto jest najciemniejsze, wiec przeznaczone na spod, a ktore najjasniejsze, czyli wierzchnie.
Tort wyszedl naprawde imponujacy! Nawet moj calkowity i totalny brak umiejetnosci plastycznych mu nie przeszkodzil! I naprawde spory. Do nakarmienia bylo 9 dzieci + pojadajaca Zosia, oraz 4 doroslych. Wystarczylo spokojnie. Jeszcze rozdalam bodaj 7 porcji i zostalam z ostatnim kawalkiem, takim resztkowym, ktory zjedlismy widelcami prosto z tacy...
Skladniki:
ciasto
na 1 blat, potrzeba 4
- 125g masla/margaryny do pieczenia, w temperaturze pokojowej
- 125g drobnego cukru
- 2 jajka, w temperaturze pokojowej
- 125g maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
- 1/2 lyzeczki ekstraktu waniliowego
- barwnik w zelu - u mnie zielony, moze byc czerwony, rozowy, czy, tak naprawde, jakikolwiek inny
- dodatkowo - cukierki typu 'lentilki', albo M&M's do napelnienia; potrzeba sporo - ja mialam przygotowane 4 male opakowania i to ledwie, ledwie wystarczylo; 6-7 byloby lepiej;
- dodatkowo i opcjonalnie - czekoladki do dekoracji, robione wlasnorecznie, lub kupione, albo pokruszone resztu pozostale z ciasta
- Rozgrzej piekarnik do 180stC. Przygotuj foremke/tortownice 20cm, najlepiej wylozona pergaminem do pieczenia.
- Mikserem utrzyj cukier z maslem, na puszysta, kremowa mase. Ucierajac dodaj jajka, po jednym, a nastepnie wanilie i make. Na koniec - barwnik. Sporo do warstwy najciemniejszej, odrobine do najjasniejszej. Zmiksuj ciasto po raz ostatni i wylej do przygotowanej foremki. Wyrownaj wierzch i piecz okolo 20-25min. Zostaw do ostudzenia w blaszce przez 10min, a nastepnie na kratce.
- W tym momencie, calkowicie ostudzony blat, mozna spokojnie zamrozic: zawiniety dokladnie w papier do pieczenia, lub folie kuchenna.
masa do srodka
- 150g masla, miekkiego
- 300g cukru pudru
- odrobina ekstraktu waniliowego
Skladniki zmiksuj na puszysta, kremowa mase. Zajmuje to okolice 3-4minut.
masa na wierzch
- 250g serka mascarpone
- 300ml smietanki 36%, takiej do ubijania
- 2-3 lyzki cukru pudru
Skladniki zmiksuj, az masa bedzie puszysta, oraz wystarczajaco gesta by mozna nia bylo udekorowac boki ciasta.
Skladanie tortu:
- Najpierw najciemniejszy blat. Jesli wybrzuszyl sie lekko podczas pieczenia 'gorke' zetnij nozem - ciasto pokrusz drobniutko i uzyj pozniej do dokoracji. Posmaruj caly blat masa maslana.
- Nastepnie dwa srodkowe blaty - srodki wykroj, zeby zrobic miejsce na cukierki; najlepiej foremka do ciastek - moja ma 11cm i byla idealna. Pamietaj, aby otwory zachodzily na siebie i byly mniej wiecej w samym centrum blatu. Posmaruj blaty masa maslana i napelnij powstaly otwor cukierkami.
- Ostatni blat - posmaruj dolna strone masa maslana i uloz na pozostalych.
- Posmaruj boki ciasta pozostala masa - posluzy ona jako tzw. crumb coat, czyli poskleja placzace sie okruchy ciasta, ktore inaczej dostalyby sie do mase dekorujacej. Zostaw tort do schlodzenia przez okolo 1 godzine w lodowce.
- Nastepnie posmaruj wierzch i boki tortu masa z serka kremowego. Udekoruj czekoladkami i ewentualnie okruchami ciasta. Przechowuj w lodowce.