Thursday 16 September 2010

Ciasto czekoladowe ze śliwkami wg Grażyny...

Oczywiscie chodzi o Grazyne z bloga www.oswajamy-kuchenke-mikrofalowa.bloog.pl. Bardzo lubie jej przepisy - sa takie niewymuszone! Tu zamieszalam, tam dodalam, gdzies podgrzalam i oto co otrzymalam! :) Malo aptecznego wazenia i kilometrowych list skladnikow. I to jest to, czego potrzebuje! Dlatego, kiedy znalazlam przepis na ciasto czekoladowe pomyslalam, ze sprobuje - pochodzi ono z cyklu 'masz wszystkie skladniki upchniete w szafkach', wiec odpada bieganie po supermarkecie. Grazyna uzyla swiezych sliwek, ja mialam resztke miekkich, suszonych, kalifornijskich i na tym stanelo. Sliwka i czekolada zawsze do siebie pasuja, chociaz to dziwne polaczenie egzotycznosci i szarej swojskosci...
Ach, nastepnym dorzuce troche czekoladowych czipsow do srodka... Moze z bialej czekolady?...

 
Ciasto czekoladowe ze sliwkami wg Grazyny
  • 2 szklanki maki;
  • 1 niepelna szklanka cukru;
  • 2 lyzki kakao - u mnie czekolada w proszku;
  • 2 lyzeczki proszku do pieczenia;
  • szczypta cynamonu;
  • szczypta galki muszkatolowej - nie dalam;
  • 1/2 szklanki oleju;
  • 1/2 szklanki wody gazowanej;
  • 1/3 szklanki mleka;
  • 1 jajko - dalam 2 male;
  • 25 kalifornijskich sliwek suszonych, pokrojonych na cwiartki;
  • 100g czipsow czekoladowych + lyzka masla - na polewe, opcjonalnie.


Rozgrzej piekarnik do 180stC.
Wrzuc do miski wszystkie suche skladniki + sliwki i dokladnie wymieszaj. W osobnej miseczce roztrzep jajka, dodaj reszte mokrych skladnikow. Wlej mokre do suchych. Wymieszaj tylko do wstepnego polaczenia - 'byle jak' :) Piecz okolo 50min.
Czekolade i maslo rozpusc w kapieli wodnej, polej przestudzone ciasto. Zostaw do zastygniecia.

uwagi
: nastepnym razem zrobie 2 male ciastka, albo tylko z polowy skladnikow, bo to wyszlo dosc spore - na 1kg foremke-bochenek. Jak wiadomo proszek do pieczenia zaczyna dzialac zaraz po zmoczeniu, dlatego nie powinno sie trzymac ciasta w oczekiwaniu na nagrzanie piekarnika - moj dobry i wielki piekarnik padl, wiec uzywam malego i musialabym zrobic dokladnie zakazana rzecz: pozwolic czekac przez kilkadziesiat minut jednej porcji ciasta, kiedy druga sie piecze.


No comments:

Post a Comment