Friday 30 November 2012

Ciasteczka maślane z orzechami i żurawinami...


Przepis ze strony BBC Good Food.
Skladniki:
(na okolice 20-25 sztuk)
  • 175g miekkiego masla
  • 85g zotego, drobnego cukru do wypiekow
  • 1/2 lyzeczki ekstraktu waniliowego
  • 225g maki
  • 75g orzechow wloskich, a w oryginale pistacji
  • 75g suszonej zurawiny
  1. Drewniana lyzka wymieszaj maslo, cukier i ekstrakt waniliowy. Wmieszaj make, dorzuc orzechy i zurawine. Zagniec rekoma ciasto, rozdziel na 2 polowy i uformuj kazda w walek o srednicy okolo 5cm. Zawin dokladnie w folie kuchenna i schladzaj przez 1 godzine w lodowce, lub zamrazaj na okres do 3 miesiecy.
  2. Rogrzej piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem), pokroj walek ciasta na 1cm plastry. Ukladaj ciasteczka na blaszce wylozonej pergaminem do pieczenia i piecz okolo 12-15min, zostaw do ostudzenia na blaszce. Ja swoje zaczelam rzeczywiscie sprawdzac juz po okolo 12min, ale wydaly mi sie wystarczajaco zezlocone i dopieczone dopiero po okolo 20min.
Dobrze zawiniete w folie kuchenna, surowe ciasto powinno spokojnie wytrzymac w zamrazarce do 3 miesiecy. Wystarczy rozmrozic je przez noc w lodowce, pokroic i piec, jak wyzej.
Znakomite, jako dopelnienie bozonarodzniowego jadalnego prezentu, takie kolo ratunkowe do wykorzystania w ostatniej chwili.

Wednesday 28 November 2012

Muffinki orzechowe z żurawinami i ciemną czekoladą...


Powstale z potrzeby chwili, zachcianki na cos slodkiego i ze skladnikow znajdujacych sie pod reka...
:):):)))))))
Skladniki:
(na 12 sztuk)
suche
  • 100g zmielonych orzechow wloskich
  • 250g maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
  • 100g cukru (mozna wiecej, ale ja wolalam malo slodkie ciastka, poza tym czekolada dostarcza wystarczajaco duzo wrazen;))
  • 1 lyzeczka proszku do pieczenia
  • 50g suszonej zurawiny
  • 100g czipsow z ciemnej czekolady
mokre
  • 2 jajka
  • 80g oleju
  • 125ml (1/2 szklanki) mleka
  • 125ml (1/2 szklanki) jogurtu greckiego

Zasada, jak zawsze 'muffinkowa':
  1. Rozgrzac piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem). Wylozyc blaszke muffinkowa 12 papilotkami.
  2. Suche skladniki wymieszac dokladnie w sporej misce. Mokre skladniki wlac do dzbanka i wymieszac dokladnie trzepaczka. Wlac mokra mieszanke do suchej, wymieszac w miare dokladnie, nie kombinujac za bardzo.
  3. Nakladac ciasto do papilotek - do okolo 3/4 wysokosci. Piec okolo 20-25min, az beda wyrosniete, zlotawe i pysznie wygladajace. 
Jak kazde tego typu ciastka, rowniez i te muffinki mozna robic na zapas i mrozic. Ostudzone wystarczy owinac podwojna warstwa folii kuchennej i zamrazac. Przed jedzeniem odmrozic w temperaturze pokojowej i ewentualnie odswiezyc delikatnie w piekarniku, przykryte folia aluminiowa.

Monday 26 November 2012

Torta alla Gianduia Nigelli - tort na 6 urodziny Khodor'a. Z orzechami i Nutellą...

Przepis na to ciasto zobaczylam juz dawno temu u Joli. Jeszcze zanim kupilam ksiazke Nigelli
I spodobalo mi sie bardzo! Bo jest efektowne. Bo jest proste w wykonaniu. Bo jest szybkie. Bo jest na tyle duze, ze wystarcza go na ewentualne dokladki, ale na tyle male, ze dla nas zjadliwe i nie zostajemy z dojadaniem przez tydzien...
W sam raz na urodziny dla 6-latka, ktory zaplanowal sobie tyle innych rzeczy, ze zabraklo czasu na pol dnia pieczenia....
:):):))))))))))))))))

Skladniki:
(na tortownice 23cm)
ciasto
  • 6 duzych jajek, rozdzielonych
  • szczypta soli
  • 125g niesolonego masla
  • 400g Nutelli (tj. 1 duzy sloiczek)
  • 1 lyzka likieru Frangelico, rumu lub wody
  • 100g zmielonych orzechow laskowych
  • 100g ciemnej czekolady, stopionej
na wierzch
  • 100g orzechow laskowych
  • 125ml smietanki 36%
  • 1 lyzka likieru Frangelico, rumu lub wody
  • 125g ciemnej czekolady
  1. Rozgrzać piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem). Wylozyc tortownice 23cm pergaminem do pieczenia.
  2. W dużej misce ubić na sztywno 6 białek ze szczyptą soli. W osobnym naczyniu ubić masło z nutellą, potem dodać do masy Frangelico (lub rum lub wodę), żółtka i zmielone orzechy, całość zmiksować. Wmieszać ostudzoną czekoladę.
  3. Na końcu dodać spory kleks ubitych na sztywno białek, wymieszać. Dodać reszte bialek, po okolo 1/3 na raz, i wymieszac bardzo delikatnie z masa czekoladowa. Ciasto wlać do tortownicy i  piec około 40 minut. Zostawic do do ostudzenia. Wyjac z foremki.
  4. Orzechy podpiec na patelni, często mieszając, by się nie przypaliły. Ochłodzić przed wrzuceniem na polewę (koniecznie!).
  5. W garnuszku podgrzać lekko kremówkę z Frangelico i czekoladą, mieszając. Jak tylko czekolada się roztopi, natychmiast ściągnąć z palnika i dalej mieszać, do otrzymania gładkiej polewy. Na ostudzone ciasto wylać polewę, przyozdobić orzechami.

Sunday 25 November 2012

23 listopada 2012 roku - 6 urodziny Khodor'a...







Czas leci...
Za szybko nawet, zaryzykowalabym stwierdzenie...
I kolejne urodziny mamy juz za nami. Tym razem 6 lat Khodor'a. 
Nastepna wielka seria pieczenia na szcescie za rok!
:):):))))))))))))

Oczywiscie poki co obchodzimy domowe urodziny w bardzo malym gronie. Sympatycznie i kameralnie - cos czuje, ze nie na dlugo tego spokoju starczy, bo dzieci coraz bardziej przyjacielskie i zsocjalizowane... ;)
Zjedlismy kurczaka pieczonego z miodem i papryka; zwykle, swojskie, panierowane kotlety z piersi kurczaka; salatke z buraczkow i surowke z dyni i jablka; nowe ziemniaczki, upieczone w piekarniku; a egzotycznym twistem byly shoarma jagnieca, hommos i moutabel, dostarczone gotowe z restauracji. 
Niestety, nie obeszlo sie bez nerwow i ogolnego dramatu zwiazanych z dostarczeniem odpowiedniej ilosci i odpowiednio efektownych cupcakes do szkoly...
Dzieciaki sa w tym samym kompleksie szkolnym, stad te same zasady dotyczace obchodzenia urodzin - trzeba doniesc przygotowane ciastka i samemu, tudziez z solenizantem, rozdac wsrod kolegow.
Samira wybrala sobie, jako motyw przewodni dziewczynkowaty kolor rozowy i kolorowe motylki. Khodor? Bez niespodzienek, motyw przewodni, ktory u nas w domu gosci nieprzerwanie juz od kilku lat - dinozaury...
Hm...
Pomysl byl taki: na brazowej ziemi rosnie sobie zielona trawka, po ktorej lataja sobie kolorowe dinozaurki...
:):):))))))))))))

Cale szczescie, ze odpowiednio wczesnie, odpowiedzialnie i przewidujaco zaczelam przygotowywac sie do imprezy! Czekolado-podobne dropsy i zielony barwnik-pasta przyjechaly ze mna jeszcze we wrzesniu z Cake&Bake Show, foremke silikonowa do czekoladek dostarczyl amazon, a pojemniki na gotowe ciastka e-bay.
Okazalo sie niestety, ze cudnie wygladajace dropsy (biale - biala czekolada; lekko brazowe - butterscotch; pastelowo-pomaranczowe - brzoskwiniowe) zawiodly moje oczekiwania na calej linii! Sadzilam naiwnie, ze beda sie rozpuszczaly w kapieli wodnej do gladkiej, latwej do wylewania do foremek konsystencji czekolady. Ale niestety, otrzymywalam cos w rodzaju pasty, podobnej do tej, ktora zostaje po probie rozpuszczenia bardzo kiepskiej jakosci czekolady. Masa byla trudna do upychania w foremkach i nie wypelniala wszystkich zaglebien, tak, jak zwykla czekolada - roznice widac na zalaczonych obrazkach:



Jesli chodzi o same cupcakes i mase na wierzch, posluzylam sie tym samym, bardzo podstawowym przepisem, ktorego uzywalam przy pieczeniu 2 tygodnie temu ciasteczek dla Samiry. Z jedna modyfikacja: musialam otrzymac 'brazowa ziemie' dla zielonej trawki :), dlatego zamienilam czubata lyzke (okolo 20-25g) przygotowanej maki na sproszkowana czekolade do picia. I oczywiscie barwnik-pasta, do masy na wierzch, musiala byc zielona.
Ciasto:
(na 12 sztuk, ja pieklam wszystko x 3, zeby dla nikogo nie zabraklo i w razie jakichs nieprzewidzianych sytuacji)
Rozgrzac piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem). Wylozyc blaszke muffinkowa 12 papilotkami. W sporej misce ubic mikserem 125g niesolonego masla ze 125g drobnego cukru do wypiekow, az do uzyskania kremowej i lekkiej masy. Wbic 2 jajka (po jednym!), ubijajac caly czas - jesli masa zaczyna sie brzydko zserzac dosypac 1 lyzke maki self-raising z przygotowanych 125g. Ubijac do uzyskania kremowego, gladkiego ciasta. Rozkladac do papilotek (do okolo 1/3 wysokosci) i piec przez 20min. Zostawic na kratce do calkowitego ostudzenia. 
Masa - krem:
(1 porcja wystarcza na spokojne ozdobienie okolo 12 (bardzo hojnie) - 17 (mniej hojnie, ale wciaz slodko) sztuk; ja robilam x 2)
W misce ubic do miekkosci 150g masla, dodac 300g cukru pudru i kilka kropli ekstraktu waniliowego. Wymieszac lyzka, az do polaczenia skladnikow - nienawidze slodkiej cukrowej chmurki, ktora unosi sie przy probie ubijania od razu mikserem, stad ta rada. Dalej ubijac mikserem - powinna powstac gladka, kremowa i lekka masa. Dodac odrobinke, doslownie tyle, ile na koncu noza, barwnika w paście. Ubic jeszcze raz, sprawdzajac, czy kolor jest odpowiedni. Odstawic na okolo  godzine do lodowki - mozna uzywac od razu, ale ja wole twardsza mase, bo ladniej, lepiej trzyma ksztalt

Prosze bardzo - pelna akcja:





Kolejny maraton, jesli juz, za caly rok!
A ja potrzebuje co najmniej roku, zeby po tych wrazeniach ochlonac...
:):):)))))))))))))))))

Thursday 22 November 2012

Pancakes z jabłkami i żurawinami...


Przepis pochodzi ze strony BBC Good Food.
Odpuscilam sobie niestety przyjemnosc pojadania masla cynamonowego, bo spieszylam sie do pracy i chcialam lunch dla siebie i dzieci zalatwic, jak najpredzej i miec z glowy, a przepis na nie podaje pro forma. Podejrzewam, ze dobrze zadzialalby sam cynamon dodany do ciasta.
Przy smazeniu placuszkow trzeba zostawiac sporo miejsca, bo bardzo mocno sie rozrastaja - zasluga sporej ilosci srodkow spulchniajacych, co niestety delikatnie wplywa tez i na smak: soda jest lekko wyczuwalna, ale daje sie maskowac slodycza syropu.
Kilka resztkowych pancakes zjadlam z przyjemnoscia na sniadanie nastepnego dnia - smakuja wciaz swietnie i daja sie latwo odgrzewac: bardzo delikatnie i na malutkim ogniu, na nieprzywierajacej patelni, posmarowanej drobina oleju.
Skladniki:
(na okolo 16-20sztuk)
  • 300g maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
  • 1 lyzeczka sody
  • 2 srednie jajka
  • 250g maslanki
  • 4 lyzki mleka
  • 85g stopionego masla
  • 2 niewielkie jablka, obrane, oczyszczone i starte na tarce
  • 50g suszonej zurawiny
  • olej do smazenia
  • syrop klonowy/golden syrup do polania przed jedzeniem
maslo cynamonowe
  • 85g miekkiego, solonego masla
  • 1 lyzeczka cynamonu
  • 2 lyzeczki drobnego cukru do wypiekow
  1. Maslo cynamonowe: wymieszaj w miseczce wszystkie skladniki; zawin w folie kuchenna i uformuj walek; zostaw w lodowce do schlodzenia. Maslo mozna zrobic do 3 dni naprzod.
  2. W sporej misce wymieszaj make, soede i szczypte soli. Zrob wglebienie na srodku i stopniowo wmieszaj trzepaczka jajka, a nastepnie maslanke, mleko i stopione maslo. Do gladkiego ciasta wmieszaj zurawine i starte jablka.  
  3. Na nieprzywierajacej patelni rogrzej odrobine oleju. Nakladaj niewielkie porcje ciasta i smaz okolo 2-3min, az na powierzchni zaczna pojawiac sie pecherzyki, odwracaja i smaz kolejnych kilka minut, az do zlotego koloru.
  4. Podawaj cieple polane syropem i z kawalkiem masla cynamonowego na wierzchu.

Tuesday 20 November 2012

Jamie Oliver 'Jamie's 30 minute meals'


Czy potrzebuje obiadu w ciagu 30 minut?
Czasami tak.
Nic nie poradze. Ambicja, ambicją, dobra wola, dobrą wolą, ale po calym dniu w pracy i szalonym biegu, zeby odebrac dzieci na czas ze szkoly, wizja spedzenia kilku godzin przy kuchence i piekarniku nie jest specjalnie zachecajaca.
Zwykle stawiam na makarony, zapiekanki i risotta, albo odmrozone dania typu chilli con carne, curry, czy gulasz, ktore z wielkim zapalem gotuje na zapas i to w sporych ilosciach. Wtedy wystarcza tylko 20min na ugotowanie ryzu i juz mozna wolac dzieci. Deser? Zwykle jakies ciasto, czy krajanka, upieczone np. wieczorem poprzedniego dnia. 
Nigdy natomiast nie probowalam w tak krotkim czasie sklecic pelnego posilku. Takiego z salatka, daniem, deserem i jeszcze piciem. Hm...
Popatrywalam na program Jamie'go Olivera '30 minute meals' bez jakiejs specjalnej fascynacji. Specjalnie jakos za tym paniem nie przepadam. Owszem, milo, ale nic poza tym. Nie dalam sie tez szalenstwu kupowania opartej na serii ksiazki kucharskiej. Ale dnia pewnego, przypadkiem, juz wychodzac z ulubionego lokalnego 'charity shop', spostrzeglam ja na polce.  Wyceniona na ulamek oryginalnej ceny. Kupilam od razu. Dla dobrej sprawy! :)
Jakie opinie, zamieszczone gdzies w Internecie, na temat tej ksiazki wpadly mi w oko? Po pierwsze: 'za duzo zdjec'. :) Mnie nie przeszkadza. Bardzo nawet lubie... 
Po drugie: 'Jamie uzywa duzo gotowych skladnikow'... O rety! Co za problem! :) OCZYWISCIE, ze uzywa! Musi! Ma zamiar przygotowac caly posilek w 30min! Samo gotowanie np. buraczkow zajmuje okolo 60min! Samo chlodzenie, nie mowiec o odmierzaniu skladnikow i ich zagniataniu, przy robieniu kruchego ciasta, to kolejne 30min! Nawet nie wspominam ciasta francuskiego, czy przygotowywania pasty z przypraw i potem sosu curry. Jesli ktos stosuje zasade kuchennego purytanizmu i wszystko od poczatku robie sam/a, zawsze moze przygotowac problematyczne skladniki np. dzien wczesniej...
Mnie niestety denerwuje mocno jedna sprawa. Minowicie posilki sa robione jako zestawy i w taki sam sposob jest opisana metoda ich wykonywania. Czyli gotujemy wszystko na raz: danie, deser, picie, salatke, ciasto, lody i co tam jeszcze! Ja nosze sie z zamiarem wyprobowania raczej pojedynczych potraw i 'wylawianie' receptury dotyczacej tylko ulamka calego posilku jest dosc meczace. Zreszta kazda odrobine kucharzaca osoba ma swoje metody dzialania i wlasny tok myslenia i ustawiania kolejnych czynnosci, i dostosowanie sie do czyjegos stylu jest niezmiernie trudne. 
Poza tym dysponuje tylko niewielka, bardzo juz niestety zagracona kuchnia i po prostu nie mam miejsca na wystawienie wszystkich wymaganych przez Jamiego sprzetow. Ale przypadlosc ta dotyczy chyba wiekszosci...
Czy kupilabym ksiazke, gdyby nie przypadek i naprawde mocno korzystna cena? Nie.
Czy bede z niej gotowac? Na pewno tak! Juz mam nawet faworytow do wyprobowania: szybkie banoffee pietrifle na zasadzie tiramisu, takie z mascarpone i biszkoptami, hash z miesa mielonego wolowego, niektore salatki i sosy do nich, szybka lasagne, itd.
Podsumowujac: u mnie ksiazka sie na pewno nie zmarnuje i bede do niej zagladac po inspiracje na szybkie dania.  Ale, jak zawsze, polecam przysiasc przy polce w ksiegarni, nawet na podlodze, jesli taka potrzeba ;), i bardzo, bardzo dokladnie ja przejrzec, zanim wydamy sporo pieniedzy na jej zakup.








Sunday 18 November 2012

Torcik orzechowo-kawowy...


Przepis pochodzi ze strony BBC Good Food 'Coffee and walnut cake'.
Skladniki:
(na tortownice w oryginale 18cm, a u mnie 20cm, czyli okolo 8-10 porcji)
  • 125g masla w temperaturze pokojowej
  • 125g drobnego cukru do wypiekow
  • 2 jajka
  • 125g maki z proszkiem do pieczenia ('self-raising')
  • 1 lyzeczka proszku d pieczenia
  • 2 czubate lyzki kawy, rozpuszczonej w 100ml goracej wody i ostudzonej
  • 100g orzechow wloskich w kawalkach
masa
  • 200g masla
  • 200-300g cukru pudru
  1. Rozgrzej piekarnik do 170stC (150stC z termoobiegiem). Posmaruj odrobina masla i wyloz pergaminem do pieczenia tortownice 18cm (u mnie - 20cm). Utrzyj maslo razem z cukrem na kremowa mase, a nastepnie, ucierajac, dodaj jajka, make i proszek do pieczenia.
  2. Dodaj 1 lyzke przygotowanej kawy, a nastepnie, ubijajac mikserem pomiedzy kolejnymi porcjami, dodaj po odrobinie kolejna 1 lyzke. Ciasto powinno byc miekkie i opadac latwo z podniesionej lyzki. Zostaw reszte kawy do przygotowania masy.
  3. Wmieszaj do ciasta polowe orzechow, polamanych na kawalki (u mnie: z doswiadczenia wychodzi, ze dodane wieksze kawalki orzechow opadaja brzydko na dno tortownicy, dlatego teraz miele je niezbyt drobno, odkladam do dekoracji 2-3 lyzki, a reszte dodaje do ciasta), wymieszaj, wylej ciasto do przygotowanej tortownicy i piecz okolo 40min, albo do suchego patyczka. Ostudz.
Masa:
  1. Utrzyj do miekkosci maslo, nastepnie dodaj, ubijajac, 200g cukru pudru i pozostala kawe (po odrobinie!). Az do uzyskania pozadanego koloru i smaku. Jesli mieszanka wydaje sie za miekka dodaj reszte cukru pudru. Ja zwykle dodaje okolo 2-3 lyzek tej bardzo mocnej kawy. Wtedy charakterystyczna goryczna nie jest jeszcze bardzo wyczuwalna, a ciasto zjadliwe dla dzieci. 
  2. Przekroj gotowe ciasto na 3 blaty (u mnie tylko 2 i bylo bardzo OK) i przekladaj gruba warstwa kremu. Pozostalym kremem posmaruj wierzch ciasta i udekoruj kawalkami orzechow.