Tuesday 27 June 2017

Satay curry z kalafiora i ciecierzycy...


Składniki:
(na 2-3 porcje; ja robiłam z podwójnej porcji i wyszło naprawdę sporo)
  • 2 łyżki oleju
  • 1 cebula, posiekana
  • 2 zabki czosnku, zgniecione w prasce
  • 2 łyżki pasty curry - u mnie: łagodna 'korma'
  • 2 łyżki masła orzechowego, gładkiego lub z kawałkami orzeszków
  • 250g kalafiora, pokrojonego na małe kawałki (to jest mniej-więcej połowa niewielkiego kalafiora)
  • 400g puszka, lub około 250g ugotowanej ciecierzycy
  • 200g mleka kokosowego
  1. Rozgrzej olej w sporym garnku. Dodaj cebulę i smaż na malutkim ogniu przez 5-10min, aż do miękkości. Dodaj czosnek, mieszaj przez 30 sekund, a następnie dodaj pastę curry i masło orzechowe. Dobrze wymieszaj.
  2. Wrzuć kalafiora i odcedzona ciecierzycę, wlej mleko kokosowe i 100ml wody. Dopraw do smaku, przykryj, zagotuj i gotuj na małym ogniu przez 25 minut, a następnie zdejmij pokrywkę i gotuj kolejnych 5 minut, aż sos zgęstnieje, jeśli jest taka potrzeba. Podawaj z ryżem i/lub chlebkami naan. Nadmiar można zamrozić.    
Przepis z magazynu 'Good Food' na czerwiec 2015 roku: 'Satay cauliflower & chickpea curry'.

Thursday 22 June 2017

Blondasek z truskawkami...

Blondynkowata bliźniaczka ciemnego brownies. Blondies... Super proste, niebiańsko słodkie ciasto. Bazujace na białej czekoladzie i dodatku kwaskowatych owoców. Podobnie, jak to z mango i orzechami, albo z żurawinami, czy nawet to kokosowe, lub karmelowe, nieprawdopodobnie proste do zrobienia. Deser idealny - zamieszaj, wylej do foremki i piecz. A do pozmywania zostaje często tylko jedna łyżka i miska. Ideał?
:) 

Przepis z bloga Love & olive oil.
Składniki:
(blaszka 20/20cm, czyli około 12 porcji)
  • 200g białej czekolady, posiekanej, lub groszków czekoladowych do pieczenia
  • 75g masła
  • 2/3 szklanki granulowanego cukru
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 1 szklanka maki
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 szklanka posiekanych truskawek
  1. Rozgrzej piekarnik do 170stC. Wyłóż blaszkę papierem do pieczenia, ale tak, by jego brzegi wystawały poza brzegi blaszki - będzie łatwiej wyjać gotowe ciasto.
  2. W kapieli wodnej, czyli w szklanej misce ustawionej na garnku z wrzaca woda, tak, by spód miski nie dotykał powierzchni wody, rozpuść czekoladę razem z masłem. Zestaw z kuchenki i wmieszaj cukier. Masa w tym momencie nie powinna już być bardzo goraca. (Ja zwykle podgrzewam czekoladę z masłem i zestawiam wcześniej z kuchenki, a ciepło miski robi swoje - masa nie jest wtedy bardzo goraca.
  3. Wmieszaj jajka i wanilię. Wsyp makę, proszek do pieczenia i sól i szybko, delikatnie wymieszaj - tylko do czasu, aż nie będzie widać suchych grudek maki. Wmieszaj truskawki i wylej ciasto do przygotowanej foremki.
  4. Piecz przez 25-30 minut, do czasu, aż wierzch będzie złotawy, a wetknięty w środek patyczek suchy po wyjęciu. Wyjmij z blaszki i zostaw na kratce do ostudzenia. W szczelnym pojemniku i lodówce ciasto powinno wytrzymać nawet do 3 dni. 

Sunday 18 June 2017

"Madhouse cookbook" Jo Pratt...


Z całym szacunkiem, ale uważam, że na miano posiadaczki 'madhouse', czyli szalonego domu, to ja sobie zasłużyłam już jakieś dwoje dzieci temu... Czyli, jeśli chodzi o kwestię wykarmienia, najlepiej szybkiego i prostego, całej gromadki, wszelka pomoc jest jak najmilej widziana. Dlatego ksiażka Jo Pratt 'Madhouse cookbook' od razu mnie zainteresowała. A że na dodatek rozdawana była niemal za darmo, ale w bardzo atrakcyjnej cenie (the book people), nie wahałam sie długo...
I tak na 200 stronach, zapełnionych kolorowymi zdjęciami i oprawionymi w solidna, twarda oprawę, znajdziemy kolekcje przepisów na ostatnia chwilę i na zapas; z podstawowych składników, które można znaleźć dosłownie wszędzie, albo z takich, które można zakupić raz i przechowywać na wieki wieków. Jak widać na załaczonych obrazkach pozaznaczałam już całe mnóstwo przepisów, które spodobały mi się na pierwszy rzut oka. Najprostsza minestrone, nadajace się do mrożenia, domowe paluszki rybne, muffiny na słodko i wytrawnie, oraz znakomita sugestia na sofrito do zamrażarki - kwestia sosów do makaronu, czy zup staje się z taki zapasem igraszka. Tylko wybierać, przebierać i do sklepu po brakujace składniki biegać! :)
A tak poważnie, to czasami wystarczy tylko lekka inspiracja, spojrzenie na zdjęcie i pomajstrowanie w składnikach: tutaj zamiana jednej fasolki na inna, a tam rodzaju mięsa, czy makaronu. I obiad gotowy. 
Mnie osobiście ksiażka bardzo się podoba i na pewno sięgnę po nia nie jeden raz. Nawet jeśli tylko dla wspaniałych i apetycznych fotografii.
:) 







Friday 16 June 2017

'Z dziećmi i dla dzieci. 1.07-31.08.2017' - zaproszenie...


Połowa czerwca, czyli widmo letnich wakacji zawisa nad wieloma rodzicami. Dlatego, już po raz szósty, sedecznie zapraszam do kulinarnej zabawy - z dziećmi i dla dzieci.
Poproszę o proste przepisy na dania odpowiednie dla małych raczek. Ale także na szybkie, łatwe i przyjemne posiłki, które można sklecić z podstawowych składników i przy ewentualnym akompaniamencie głodnych kilkulatków.
Wszelakie pomysły mile widziane. Ciasta, ciasteczka, tarty, makrony i sałatki. Wegetariańskie i mięsne. Szczególnie takie, które można spokojnie i bezpiecznie zabrać do parku, ale i takie, które można zamrozić i użyć w razie kompletnego kryzysu. 
Najlepiej, aby wpis zawierał zdjęcie przygotowujacych potrawę dzieci, ale nie jest to konieczne. 
Czasu sporo, bo akcja potrwa od 1 lipca, aż do 31 sierpnia.

Zasady (proste, jasne, standardowe i nieskomplikowane)
  • nie dodajemy wpisów archiwalnych;
  • każdy dodawany do akcji wpis powinien zawierać banerek akcji, podlinkowany do zaproszenia na blogu, lub na Mikserze; banerki umieszczone w pasku bocznym lub dolnym bloga nie będa akceptowane;
  • każdy przeznaczony do akcji wpis powinien zawierać zdjęcie potrawy, a najlepiej i bardzo chętnie: przygotowujacych ja dzieci;
  • bardzo proszę nie dodawajcie przepisów na wielowarstwowe, skomplikowane ciasta, torty i sałatki, a także potrawy zawierajace surowe jajka (np. tiramisu) i/lub alkohol, ponieważ nie sa one dziecio-przyjazne: maluchy ani same ich nie zrobia, ani, w wielu przypadkach, nie zjedza; a my sami robimy je raczej z myśla o rodzinnych imieninach, czy urodzinach, a nie jako akompaniament do zabawy w parku;
  • chętnie zrobię wyjatek dla dziecinnych tortów urodzinowych: udekorowanych z myśla o małych solenizantach i dla nich przygotowanych, nawet jeśli oni sami nie mieli z ich wykonaniem wiele wspólnego;
  • nie będę przyjmować wpisów w rodzaju 'Placuszki na romantyczne śniadanie', albo 'Danie dla dwojga, na pierwsza randkę'; tematyczna akcję dotyczaca romantycznych posiłkow prowadzę w lutym i chętnie je w tym czasie przywitam.
Po inspiracje można zajrzeć na przykład do podsumowań akcji z lat poprzednich:
Zapraszam serdecznie i czekam z niecierpliwościa na tegoroczne przepisy!
Kasia


Z dziećmi i dla dzieci 2017

Tuesday 13 June 2017

Muffinki z owocami i crème fraîche...



Składniki:
(spokojnie na 12 sztuk, a myślę, że dałoby się wykroić może 14 mniejszych)
szklanka = 250ml
  • 2 szklanki maki z proszkiem do pieczenia (self-raising)
  • 3/4 szklanki drobnego cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1/2 szklanki crème fraîche*
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 400g puszka koktajlu owocowego/mieszanych owoców, bardzo dokładnie odcedzonych z zalewy
  1. Rozgrzej piekarnik do 180stC (160stC z termoobiegiem) i przygotuj blaszkę na muffinki z 12 papierowymi papilotkami.
  2. W sporej misce wymieszaj makę, cukier i proszek do pieczenia. Wsyp owoce i szybko wymieszaj.
  3. W dzbanku, lub osobnej misce roztrzep widelcem jajka, z mlekiem, crème fraîche i ekstraktem waniliowym. Wlej mieszankę mokrych składników do mieszanki suchych. Delikatnie i szybko zamieszaj ciasto - nie za długo.
  4. Rozdziel ciasto pomiędzy przygotowane papilotki i piecz przez 20min, lub do czasu, aż muffiny będa złotawe i sprężyste w dotyku. Zostaw do ostudzenia na kratce.  
* Można spokojnie zastapić jogurtem naturalnym.

Sunday 11 June 2017

Dzieci i owoce. Warzywa i dzieci...

Moje dziecki sa zdecydowanie warzywno-owocowe. Bez dwóch zdań! Khodor przybiega do mnie w supermarkecie z wielkimi brokułami i woła scenicznym szeptem: 'Czy możesz mi go kupić? Proszę! Prooooooszę!' A okoliczne ludziska spogladaja na mnie z mieszanka zgrozy i pożałowania: co za matka, biedne dziecko - czekolady i chrupek nie chce, tylko warzywko! :)
A na warsztatach taneczno-teatralnych w pobliskim teatrze dzieci miały się podzielić na grupy zależnie od ulubionego jedzenia. I co? Ano były 'lody', były 'cukierki' i Khodor, Samira, oraz Sofinka - osobno, całkiem na stronie, bo zaczęli wołać 'Brokuły i brukselka! Brokuły i brukselka!' :)  Za wystarczajace wytłumaczenie uważam fakt, że brukselkę robię naprawdę dobra - żadnego śmierdzacego gotowania nie przewiduję, ale raczej aromatyczne i generalnie pyszne podsmażanie. 
Dwa dni temu wracałam ze szkoły. I zahaczyłam o naszą szefową kuchni, odbierajacą pociechy sztuk dwie i wnuki, sztuk bodaj trzy, z tej samej szkoły. Zapytałam o zmiany w szkolnych posiłkach, bo akurat muszę wiedzieć. A ona spojrzała na Khodora i zagadnęła z uśmiechem: 'Jak ja lubię tego twojego chłopca! Zawsze wszystko zjada, wszystko lubi i prosi o co najmniej dwa rodzaje warzyw!'  :)
I trzeba przyznać, że szkoła robi, co może, by zakorzenić w dzieciach jak najlepsze nawyki żywieniowe. Całe szkolne posiłki są gotowane na miejscu i od zera - jak pizza, to robimy ciasto, sos pomidorowy i trzemy ser; jak ziemniaki pieczone w mundurkach, to pieczemy surowe, a nie zamawiamy gotowe, mrożone; jak paluszki rybne, to dostajemy rybę, którą kroimy, panierujemy i pieczemy. Nawet ketchup jest domowy... I wielkie tace świeżych owoców, jako wybór na deser. Na szkolne wycieczki nie wolno jest zabierać słodyczy i gazowanych napojów, a od niedawna zlikwidowany został nawet, denerwujacy mnie osobiście nieziemsko, wan z lodami, parkujacy elegancko zaraz naprzeciwko szkoły i zaraz po jej zakończeniu. Oczywiście z długotrwałymi, wyniesionymi z domu nawykami trudno jest walczyć, ale przynajmniej się starają
A zaczyna się niewinnie, bo już w przedszkolu. Proszę bardzo: Sofinka miała za zadanie zaprojektowanie kebabów owocowych, obfotografowanie efektu końcowego i opowiedzenie w szkole o motywie przewodnim projektu. A ponieważ matka, czyli ja, ma tyle na głowie, że malowniczo pada raczej na ryj, niż czeka na nowe atrakcje, poszłyśmy niejako na łatwiznę: powstały kebabiki inspirowane drogową sygnalizacją świetlną... 







Friday 9 June 2017

Bohaterowie kuchennych szafek - olej kokosowy...


 Czy olej kokosowy można zaliczyć do kategorii 'superfoods'? Zobaczmy, co powoduje, że ten egzotyczny olej jest tak różny od innych tłuszczy...
Olej kokosowy pochodzi z miaższu dojrzałych orzechów kokosowych, rosnacych na palmach kokosowych. W przeciagu kilku ostatnich lat kokos, czy to w postaci pitnej wody kokosowej, czy też oleju używanego, jako środek nawilżajacy lub tłuszcz do gotowania, stał się nagle bardzo popularnym dodatkiem do szafek kuchennych i łazienkowych. Czy więc olej pochodzacy z tego orzecha (a tak właściwie pestkowca) jest tym za co się podaje?
RODZAJE
Rafinowany olej kokosowy jest zwykle tańszy i prawdopodobnie nie będzie miał kokosowego smaku i zapachu. Olej kokosowy virgin lub extra virgin jest pozyskiwany z młodszych kokosów i jest nierafinowana wersja o łagodniejszym smaku. Tez ostatni jest uznawany za lepszy od poprzedniego.
WARTOŚĆ ODŻYWCZA w skrócie
 Istnieje niewiele badań porównujacych korzyści zdrowotne oleju kokosowego w porównaniu z innymi tłuszczami. Jednak olej kokosowy virgin jest lepszy w porównaniu z hydrogenizowanymi margarynami i wysoko przetworzonymi tłuszczami, pomimo wysokiej zawartości tłuszczów nasycowych.
 Kiedy margaryny/smarowidła zrobiły się znane, producenci poszukiwali oleju, który byłby stały w temperaturze pokojowej, dla osiagnięcia czego zaczęli używać procesu uwodornienia. Proces ten prowadził  do powstania tłuszczy trans, które dzisiaj sa uznane za bardziej szkodliwe od tłuszczy nasyconych. Co za tym idzie, jeśli ktoś poszukuje stałej-w-temperaturze-pokojowej konsystencji w tłuszczach olej kokosowy jest rozwiazaniem, i bez szkodliwych produktów ubocznych. 
Dodatkowo olej kokosowy zawiera duże ilości MCFA - medium chain fatty acids (kwasów tłuszczowych o średniej długości łańcucha), które sa metabbolizowane w inny sposób - sa absorbowane i używane w watrobie, jako źródło energii. MCFA, jak kwas laurynowy, podnosza poziom HDL tj. dobrego cholesterolu. Dlatego spożywanie tłuszczu bogatego w kwas laurynowy może zaowocować bardziej korzystnym standardem cholesterolu, niż spożywanie oleju bogatego w tłuszcze trans.    
Przetłumaczone ze strony BBC Good Food.
Co jeszcze? Najwyraźniej olej kokosowy między innymi: wspomaga system immunologiczny, leczenie zakażeń dróg moczowych i nerek, wspomaga pamięć i funkcjonowanie mózgu, zapobiega osteoporozie i wspomaga utratę wagi: 

Tuesday 6 June 2017

'Co mamy dla mamy? 24-30 maja 2017' - podsumowanie...


Było mi niezmiernie miło gościć na blogu już po raz siódmy akcję dla mamy. Pomiędzy 24 i 30 maja 2017 zebraliśmy 14 przeznaczonych dla mam dań. Pojawiła się mieszanka przepisów słodkich i wytrawnych, ciast i sałatek.
Serdecznie dziękuję wszystkim bioracym udział blogom i zapraszam do wspólnej zabawy już za rok!
Kasia
Sałatka z kuskus i tuńczykiem
Sałatka z kuskus i tuńczykiem
Tarta z ciasta francuskiego, ze szpinakiem, serem kozim i pomidorkami koktajlowymi
Tarta z ciasta francuskiego, ze szpinakiem, serem kozim i pomidorkami koktajlowymi
Babeczki  mocno czekoladowe, z serkiem kremowym i migdałami
Babeczki mocno czekoladowe, z serkiem kremowym i migdałami
Ciasto jogurtowe z morelami
Ciasto jogurtowe z morelami
Sałatka taco i
Sałatka taco i "Dom w Toskanii"
Ciecierzyca z warzywami i
Ciecierzyca z warzywami i "Pod drzewem magnolii"
Sałatka z bobem i pieczarkami oraz
Sałatka z bobem i pieczarkami oraz "Ulotne chwile szczęścia"
Racuchy cynamonowe z jabłkiem na proszku do pieczenia
Racuchy cynamonowe z jabłkiem na proszku do pieczenia
Galaretkowiec z owocami  na mleku
Galaretkowiec z owocami na mleku
Torcik sernikowy na zimno z miętową nutą
Torcik sernikowy na zimno z miętową nutą
Mini naleśniki (zdrowsza wersja) / Mini pancakes (healthy version)
Mini naleśniki (zdrowsza wersja) / Mini pancakes (healthy version)
Placuszki z truskawkami
Placuszki z truskawkami
Deserek Mamy
Deserek Mamy
Jogurtowiec z truskawkami
Jogurtowiec z truskawkami

14 przepisów zebranych w akcji Co mamy dla mamy? Dzień Matki 2017


Co mamy dla mamy? Dzień Matki 2017


Saturday 3 June 2017

10 minutowe curry. W pół godziny.... Z ciecierzycy, słodkich ziemniaków i szpinaku.

Na 10-minutowe curry natknęłam się już ponad rok temu. Przy okazji poszukiwania szybkiego, prostego przepisu do wykorzystania w trakcie szkolnej zabawy - Summer Fair. Zdecydowałyśmy, że mięsożercy zadowola się hot-dogami, słodyczożercy ciastkami, a dla reszty przygotujemy jak najprostsze i najszybsze (oraz najtańsze...), warzywne curry. Składniki przeliczyłam tak, by otrzymać 100 porcji, z Makro przytargałyśmy po 8 puszek siekanych pomidorów i ciecierzycy - każda po 2.5kg, kateringowych rozmiarów słój pasty curry, 5kg mrożonego szpinaku i 5 toreb cebuli - potrzebowałyśmy przecież aż 50 sztuk. A z lokalnego sklepiku na rogu doniosłyśmy w ostatniej chwili worek ziemniaków. I, po wielu godzinach raczej, niż po 10 minutach,  powstały w szkolnej kuchni dwa wielkie gary pysznego curry...
Oczywiście w domu nie potrzebuję aż tak wielkich zapasów - chociaż przyznaję, że przyniesione po zabawie resztki okazały się bardzo poręczne przy niejednej okazji. I dlatego postanowiłam trzymać sie oryginalnych proporcji. Ale nie oryginalnego czasu - nie lubię posmaku nieugotowanych pomidorów w daniach, dlatego wolę poświęcić całości odrobinę więcej czasu.

Składniki:
(na 2-3 porcje, ale łatwo można podwoić)
  • 2 łyżki oleju
  • 1 średnia cebula, pokrojona w kostkę
  • 2 zabki czosnku, zgniecione w prasce (ja czasami zapominam dodać i też jest ok)
  • 1 czubata łyżka pasty curry, u mnie łagodna korma
  • 400g puszka siekanych pomidorów
  • 400g puszka ciecierzycy, odcedzonej i opłukanej
  • 100g szpinaku
  • 2 słodkie ziemniaki, średnie, okolice 200g każdy; obrane, oczyszczone i pokrojone na kawałki wiekości 1 kęsa
  • świeża, posiekana kolendra, około 1 łyżki
  • sól i pieprz, do smaku
  1. W sporym garnku rozgrzej olej. Wrzuć cebulę i smaż 3-4 minuty, aż zacznie mięknać. Dodaj czosnek, jeśli używasz, i pastę curry i smaż kolejne 2-3 minuty, mieszajac jak najczęściej.
  2. W międzyczasie zagotuj wodę w niewielkim rondelku. Wrzuć słodkie ziemniaki i gotuj około 5 minut - powinny być podgotowane, ale nie całkowicie miękkie i na pewno nie rozgotowane. Odcedź dokładnie. 
  3. Wlej pomidory i około 1/2 puszki wody (tyle, by wypłukać ewentualne resztki). Wsyp ciecierzycę, zagotuj, zmiejsz ogień i gotuj około 10 minut - pomidory powinny stracić charakterystyczny surowawy posmak.
  4. Dodaj słodkie ziemniaki, dobrze wymieszaj, dopraw do smaku i gotuj kolejnych 5-7 minut, lub do czasu, aż warzywa będa miękkie. Na 2-3 minuty przed końcem gotowania dorzuć szpinak. 
  5. Podawaj od razu, z ugotowanym na sypko ryżem basmati i/lub chlebkami naan. Znakomicie nadaje się też do mrożenia - ja do porcji przeznaczonych do zamrażarki nie dodaję szpinaku, można dorzucić go w ostatniej chwili przy odgrzewaniu.    
Przepis z bloga Hungry Healthy Happy.