Wednesday, 13 January 2010

Mój pierwszy barszcz! - Ha! Zrobiłam! Zrobiłam! Zrobiłam!

Ano tak - pierwszy raz w zyciu! Nie mam pojecia, jak to sie stalo? Chyba zniechecila mnie porazka sprzed... oj... chyba juz 10-12 lat, kiedy to barszczyk wyszedl zjadliwy i owszem, ale nie tyle 'czerwony', co jakby 'pomaranczowo - zoltawy'... Od tego czasu polagalam raczej na Winiarach.
Zreszta moj maz na 'czerwona zupe' za bardzo chetny nie jest, wiec i z motywacja kiepsko.
Ale wczoraj na zakupach w supermarkecie Asda zobaczylam, ni mniej ni wiecej, tylko peczek przecenionych swiezych buraczkow! Kupilam biedactwa, bo i czemu mialam nie kupic? A po drodze zastanawialam sie, co tez ja z nimi zrobie? Na szczescie www.kotlet.tv przyszlo mi z pomoca!



Skladniki:
- 4 buraki;- okolo 2 litrow wody;- kostka rosołowa - ja daje warzywna;- 2-3 ziarenka ziela angielskiego - nie mialam, nie dalam;- 1 łyżeczka cukru;- 1 łyżka soku z cytryny - dalam okolo 2 lyzek i 1/2 lyzki octu, bo lubie barszczyk raczej kwasny;- 2-3 ziarna pieprzu - nie mialam, nie dalam;- 1 liść laurowy;- szczypta soli, pieprzu

1. Buraki gotuję (ok 20-30 minut);
2. Następnie je odlewam i studzę;
3. Obieram buraki (jak są wystudzone to nie parzą w dłonie) i ścieram na tarce o grubych oczkach;
4. Zalewam około 2 litrami wody, wsypuję wszystkie przyprawy, cukier, sok z cytryny (ma ładniejszy kolor) i gotuję kilkanaście minut. Gotuję to złe słowo, raczej na niewielkim ogniu staram się aby nie bulgotał za bardzo, po prostu zagotowuję i zmniejszam ogień by sobie pyrkał. (Jeśli dopuścicie do ostrego bulgotania, to będzie jadalny, ale kolor będzie miał mdły ;-)). - i prosze bardzo, ostatnie zdanie tumaczy moja porazke sprzed lat wielu!
Moj aktualny barszczyk ma kolor cudny i zdecydowanie 'barszczykowy' i bedzie na jutro z krokietami-gigantami (o tym jakims innym razem) nadziewanymi kapusta i grzybami. 

No comments:

Post a Comment