Nigdy pierogow ze sliwkami nie robilam! Ani nie jadlam, zeby jeszcze dodac. Nie mam pojecia dlaczego? Knedle tak, jak najbardziej, pierogi z czeresniami, wisniami i truskawkami tez, ale ze sliwkami? Nigdy w zyciu - cytujac bohaterke ksiazek pani Grocholi. W domu rodzinnym jadlospis byl ograniczony - zero eksperymentow, a pozniej dlugo nie mialam powaznej kuchni (przy pierogach trzeba sie 'rozpedzic'), a jeszcze pozniej mialam (i mam) meza, ktory nie uznaje slodkich obiadow... :( Slodkie jest na deser, juz po PRAWDZIWYM posilku! Niestety mial nieszczescie mnie zdenerwowac, a ja akurat przypadkiem kupilam pudeleczko sliwek. Takich bardzo przypominajacych polskie. I pomyslalam, a co tam, mnie sie tez cos od garow nalezy!
:)
Pudeleczko sliwek bylo 400g i wyszlo z nich dokladnie 26 pierogow - dosc duzych, bo wkladalam cale, lekko pocukrzone polowki owocow, a kolka wykrawalam 1/2 litrowa szklanka do piwa.
Przepisu na samo ciasto nie podaje, bo sama nigdy nie korzystam i mam swoje wyprobowane proporcje 'na oko'. Jednak do 2-3 szklanek maki dodaje odrobine oleju, jajko i goraca wode. I tu dygresja. Dlugo zylam w przekonaniu, ze ciasta na pierogi sie nie wyrabia, bo to powoduje, ze jest ono twarde. Trzeba tylko wszystkie skladniki szybko zamieszac i zagniesc o tyle, zeby sie razem trzymalo. Tak tez robilam. Ale, ale. Liczy sie empiria - znowu cytat za K. Grochola. Zorientowalam sie, ze te zagniatane po wycieciu kolek resztki robia sie coraz elastyczniejsze i bardziej aksamitne. Lepsze jednym slowem! Zaczelam szukac. Okazalo sie, ze ciasto na wloskie tortellini i inne capellini, jak najbardziej sie wyrabia! I to przez 10min! No nie! Miliony Wloszek, robiace tysiace rodzajow makaronu, w tym nadziewanego, nie moga sie mylic!
Przepisu na samo ciasto nie podaje, bo sama nigdy nie korzystam i mam swoje wyprobowane proporcje 'na oko'. Jednak do 2-3 szklanek maki dodaje odrobine oleju, jajko i goraca wode. I tu dygresja. Dlugo zylam w przekonaniu, ze ciasta na pierogi sie nie wyrabia, bo to powoduje, ze jest ono twarde. Trzeba tylko wszystkie skladniki szybko zamieszac i zagniesc o tyle, zeby sie razem trzymalo. Tak tez robilam. Ale, ale. Liczy sie empiria - znowu cytat za K. Grochola. Zorientowalam sie, ze te zagniatane po wycieciu kolek resztki robia sie coraz elastyczniejsze i bardziej aksamitne. Lepsze jednym slowem! Zaczelam szukac. Okazalo sie, ze ciasto na wloskie tortellini i inne capellini, jak najbardziej sie wyrabia! I to przez 10min! No nie! Miliony Wloszek, robiace tysiace rodzajow makaronu, w tym nadziewanego, nie moga sie mylic!
:)
Poza tym, im dluzej zyje, tym bardziej przekonuje sie, ze do pierogow wlozyc mozna praktycznie wszystko! Kazdy farsz jest dobry i kazdy dozwolony! Jak opowiada Negresca w relacji z Krakowskiego Dnia Pierogow. Albo Joan w tym wpisie.
Warto poeksperymentowac, bo moze wyjsc cos ladnego:). Ja moje pierogi pozarlam ze smietana i posypane cukrem, a maz tez zjadl, bo co mial zrobic... Innego obiadu nie bylo!
Warto poeksperymentowac, bo moze wyjsc cos ladnego:). Ja moje pierogi pozarlam ze smietana i posypane cukrem, a maz tez zjadl, bo co mial zrobic... Innego obiadu nie bylo!
:)
No comments:
Post a Comment