Skladniki:
-2 lyzki oleju sezamowego (zakupiony w maju 2009, do salatki z miesem kraba...)
-1 lyzka sosu sojowego
-1 lyzka octu - uzywam brazowego 'malt vinegar'
-3 lyzki miodu (zgrzewka, okazyjnie zakupiona w maju...)
-okolo 1kg opakowanie 'paleczek' z kurczaka - mniej wiecej 8 sztuk (mieszkaly sobie spokojnie na dnie zamrazary...)
-sol i pieprz
Kurczaka (rozmrozonego przez noc w lodowce) umyc, osuszyc papierowym recznikiem i posypac obficie sola i pieprzem. W miseczce roztrzepac razem miod, sos sojowy, olej i ocet, az do uzyskania gladkiej marynaty o konsystencji smietanki. Polac kurczaka i dobrze wymieszac. Przykryc folia kuchenna i wstawic do lodowki - dobrze na okolo godzine, ale najlepiej zrobic to rano z przeznaczeniem na popoludniowe pieczenie.
Rozgrzac piekarnik do 180stC. Mieso rozlozyc na blaszce i piec okolo godziny, na zloto-brazowy kolor. Trzeba uwazac, bo sos zawiera jednak sporo miodu i lubi sie skarmelizowac i przypalic.
No comments:
Post a Comment