A bylo to tak... Razu pewnego wracalismy po poludniu ze spaceru. Dlugiego. Bo tylko takowe sa w stanie wymeczyc towrzystwo wystarczajaco. Glodni i zmeczeni, na pewno nie reka w reke z wena na gotowanie... I uleglam wizji szybkiego posilku. I poszlismy McDonald's...
:)
Nie, nie pierwszy raz, a i pewnie nie ostatni. Ale akurat te wizyte zapamietalam. Bo żołądek bolal mnie chyba ze dwa dni. Bo zaplacilam od groma wiecej, niz sie spodziewalam. Bo za cene owych specjalow mialabym wielkiego kurczaka, ktory po upieczeniu wystarczylby pewnie na dwa obiady, oraz worek ziemniakow, na frytki, i jeszcze warzywa na salatke i pojemnik lodow na deser... Ekonomia rodem z Ameryki znaczy sie.
Warczalam oczywiscie, ze "nigdy wiecej!", ale jak znam zycie w postanowieniu raczej nie wytrwam. Ale, zeby teze udowodnic i nie rzucac slow na wiatr, nakupilam ryby i slodkich ziemniakow i zrobilam pieczone fryty i smazone paluszki. I rzeczywicie za ulamek ceny... A, mialam akurat garstke orzechow wloskich i dorzucilam je do panierki. Nadaly paluszkom bardzo delikatny, chrupiacy posmak.
Skladniki:
(spokojnie na posilek dla 1 doroslej osoby + 3 dzieci)
No comments:
Post a Comment