Thursday, 2 April 2015

Kalafior smażony w cieście drożdżowym...


Ciasto drożdżowe bardzo, ale to bardzo lubie. Wszelakie racuchy zwlaszcza. Ale jakos zawsze mi do nich nie po drodze. Chyba to czekanie na wyrastanie mnie odstrasza. Bo wiadomo: najlepszy jest obiad gotowy w 15min... ;) 
Ale akurat mialam czas. I zero pomyslu na niedzielny obiad. Zjedlismy co prawda spory lunch (na szybko i gotowy w mgnieniu oka, dzieki uprzejmosci Nigelli), ale w okolicach przedwieczornych wypadalo jeszcze dzieci dokarmic... 
Przepis znalazlam na blogu Kuchnia pod wulkaniem.

Skladniki:
(nie mialam nawet szansy policzyc spokojnie, ile wyszlo, ale wystarczylo w zupelnosci na spokojny obiad dla wszystkich - 2+3)
  • kalafior, sredni - ugotowany, zostawiamy, az zupelnie ostygnie, 
  • 400g maki pszennej,
  • 400ml cieplej wody,
  • 7g saszetka suszonych drożdży,
  • 2 lyżeczki soli,
  • sporo pieprzu 
  1. Drozdze dodaj do maki, razem z sola, pieprzem i woda. Wymieszaj lyzka, do otrzymania dosc rzadkiego ciasto. Dodaj pokrojony w wieksze kawalki kalafior. Przykryj sciereczka i odstawiamy w cieple miejsce, na godzine, do wyrosniecia.
  2. Smaz na glebokim oleju. Ciasto nabieraj lyzka i wrzucaj na goracy olej. Smaz na ladny zloty kolor. Najpierw z jednej a pozniej z drugiej strony. Odkladaj na recznik papierowy, aby odsaczyc z tluszczu. Przed podaniem wystarczy lekko posolic.
W oryginalnej wersji byl jeszcze dodatek 2-3 lyzek startego drobniutko Parmezanu. O ktorym ja kompletnie zapomnialam, mimo, ze czekal na swoja kolej przygotowany w pojemniku... Nastepnym razem nie zapomne, bo danie byloby chyba nawet jeszcze lepsze... 
:)  

No comments:

Post a Comment