Znam bhajis jak najbardziej. I to od wielu lat. Niestety tylko, jako przesuszone, za mocno doprawione, generalnie malo atrakcyjne, brazowe grudki, sprzedawane zamrozone i w plastikowych torbach... Uzywalam ich organizujac pubowe bufety przy roznych okazjach. Jak sie mozna domyslic specjalnie mojego serca nigdy nie podbily.
Jednak niedawno, przypadkiem zupelnym, natknelam sie w moim lokalnym supermarkecie na mąkę z ciecierzycy. I to w malej, sympatycznej, chyba 1kg torbie, a nie w ogromnych, 10kg worach, przeznaczonych dla sporych hinduskich rodzin. Kupilam oczywiscie. Z ogromnym postanowieniem w sercu, ze na pewno znajde co najmniej kilka pomyslow na jej zuzycie... :)
Na pierwszy ogien poszly bhajis cebulowe. O dziwo moje dzieci zajadaly z apetytem. Nie dlatego, ze sa 'niejadkami' - ja w ten mit nie wierze. Wierze w przekarmione, zapchane i niegdy nie glodne dzieci. Zdziwiona bylam dlatego, ze zwykle do nowinek podchodza nieufnie, a tym razem pochlaniali placuszki jeden za drugim...
Przepis pochodzi ze strony producenta past i sosow curry - Patak's.
Skladniki:
(na okolice 12-15 sztuk)
No comments:
Post a Comment