W sam raz na letnia wyprawę do parku, czy muzeum. Bo sa szybkie do przygotowania. Bo sa pyszne. Bo przetrwaja pakowanie bez problemu i bezpiecznie wyladuja na piknikowym stoliku...
Dzieciom zasmakowały bardzo, ale to bardzo! Zajadali bez zadawania zbędnych pytań. Mam tylko jedno zastrzeżenie: powiedziałabym, że ciastka sa niestety najlepsze pierwszego dnia po upieczeniu. Następnego też zjadliwe i owszem, ale mocno traca na atrakcyjności...
Składniki:
(na około 25 sztuk, wycinanych foremką o średnicy 6cm)
- 250g sera białego/twarogu
- 250g mąki pszennej
- 250g masła/margaryny do pieczenia
- 2-3 łyżki drobnego cukru
na nadzienie
- suszone śliwki - miękkie, 'kalifornijskie' (następnym razem raczej je posiekam - będzie łatwiej nadziewać ciasto)
- czekolada - mleczna, lub dobra ciemna, niezbyt gorzka, jeśli ma zadowolić dzieci; ja używam idealnych rozmiarowo 'guziczków'
- Rozgrzej piekarnik do 180st. Przygotuj blaszki do pieczenia wyłożone pergaminem, lub maty silikonowe.
- Masło posiekaj z mąką, serem białym i cukrem. Zagnieć gładkie ciasto i odstaw na ok. 20 minut do lodówki.
- Następnie rozwałkuj ciasto na grubość około 4mm, na blacie dobrze podsypanym maka, wykrawaj kółka i na każde nakładaj po suszonej śliwce i kawałku czekolady.
- Zaklejaj tworząc pierożki i smaruj odrobiną mleka. Piecz 25 minut, do lekko-złotawego koloru. Następnie zostaw do ostudzenia na kratce.
No comments:
Post a Comment