Pamiętam taki urban myth z bardzo dalekiego dzieciństwa, o tym, że bajaderki (vel ziemniaczki lub kartofelki) robi się mianowicie z pozamiatanych z podłogi okruszków... Przyznam szczerze, że specjalnie mnie to nigdy nie zniechęciło i okragłe ciasteczka, pachnace rumem i obtoczone siekanymi orzechami zawsze bardzo lubiłam. A kiedy rok temu zajrzeliśmy do Polski (klik i klik) w owym cudzie cukierniczym rozsmakowała się również Samira. Dlatego, kiedy w zamrażarce przytrafiło się nam pudełeczko czerstwych muffinek, wybów był prosty: robimy domowe bajaderki!
:)
Inspiracja z bloga Smaczny kasek.
Składniki:
(Samirze wyszło 15 sztuk, mocno zróżnicowanych wielkościowo... ;) )
No comments:
Post a Comment