"Langosz (węg. lángos, słow. lángoš) – specjalność charakterystyczna dla kuchni węgierskiej (a za jej pośrednictwem – również słowackiej).
Głównymi składnikami ciasta są mąka pszenna, drożdże, gotowane utłuczone ziemniaki, mleko, cukier, sól i olej. Przed smażeniem na głębokim oleju ciasto jest formowane w płaskie placki o średnicy kilku-kilkunastu centymetrów.
Langosze jada się najczęściej z czosnkiem bądź masłem czosnkowym, a także śmietaną i cukrem, startym serem żółtym, szynką lub jeszcze innymi dodatkami.
Placki te są bardzo popularne na Węgrzech oraz Słowacji i w Czechach. Można je kupić prawie w każdym barze szybkiej obsługi." (Wikipedia)
Buszujac po blogach i szukajac odpowiedniego przepisu, natknelam sie na 2 wersje: z ziemniakami albo z sama tylko maka. Poniewaz ziemniakow w domu nie miewam i zreszta caly pomysl gotowania ich specjalnie, zeby uzyc do przygotowania plackow moje lenistwo odrzucilo w przedbiegach, postawilam na wersje uproszczona, znaleziona na blogu Kraina Smakow.
Zasmakowaly nam niesamowicie! Mocno gorace 'chlebki', z chrupiaca skorka i miekkim, puszystym wnetrzem. Zrobilam z polowy skladnikow podanych w oryginalnym przepisie i... troche zalowalam, bo wszyscy wpadli w istny szal jedzenia!
:)
Składniki:
(mnie wyszlo 7 sztuk, w calkiem sympatycznym rozmiarze)
W mleku rozpuść drożdże. Dodaj cukier, sól, jajko i ciągle mieszając wsypuj mąkę. Posmaruj blat odrobiną oleju i wyrob ciasto. Przełoż do miski, przykryj ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 2-3 h. Na blacie formuj z ciasta cienkie placki. Smaż na głębokim oleju, aż się ładnie zrumienią. Odsącz na ręczniku papierowym i podawaj ciepłe.
Moje dzieci zjadly wszystko bez gadania, marudzenia i pytania 'a co to?', polane odrobina golden syrup, albo posmarowane dzemem truskawkowym. Ale moge powiedziec z cala pewnoscia, ze placki posypane jeszcze bardzo gorace startym serem i pochlapane np. keczupem, beda rownie, jesli nie bardziej, pyszne.
No comments:
Post a Comment