Kolejny wygrany przepis Nigelli Lawson, kolejny z ksiazki 'Nigella Express' i kolejny, ktory bez watpienia wejdzie na stale do naszego codziennego menu. Super prosty - oczywiscie! I ze skladnikow, ktore zawsze mozna znalezc w szafkach i lodowce.
"At times when I'm pretending to indulge the children, but am really too exhausted to cook, I order in takeout pizza. But actually this naan pizza is my preferred option. I can eat a whole pizza in its box and always regret it afterwards. This one is not much harder to cook then making a phone call and I feel much happier for it. I've given my topping of preference; feel free to play about to make your own. All I feel strongly is that while shop-bought pizza bases are vile, packet naans, when heated, are not."
Tyle Nigella. I, o ile niemal zawsze stosuje sie do przerabianej po raz pierwszy receptury, tym razem musialam niestety poeksperymentowac.
Nigella proponuje odcedzone i posiekane grzyby, takie z zalewy oliwnej. Nie mialam w domu. Lokalny supermarket tez akurat nie mial... A widywalam je na polce...
Nigella proponuje ser fontina. Nie mialam w domu. Lokalny supermarket tez nie mial...
Nigella proponuje tymianek. Nie mialam w domu. Lokalny supermarket mial... Ale co mi po tymianku, skoro reszty nie mam?...
:)
W koncu stwierdzilam, ze odrobina eksperymentowania nikomu jeszcze nie zaszkodzila, a w przypadku pizzy wiele zlego zrobic sie nie da...
Na bardzo syty obiad dla mnie i dzieci kupilam 4 spore chlebki naan (25cm dlugosci). Zrobilam sos pomidorowy z 4 czubatych lyzek pasty pomidorowej (takiej z tubki), 2 lyzek oliwy, odrobiny soli i pieprzu i szczypty suszonego oregano. Na wierzch polozylam plastry wedzonego indyka - po 2 na chlebek, pokrojone piklowane ogorki i sporo, naprawde sporo startego sera cheddar - podejrzewam, ze okolice 100g na sztuke. Zapiekalam przez 10min, w 200stC.
No comments:
Post a Comment