Zawsze mam w domu zalegajace banany... Zawsze! Czasami dzieci wpadaja w dlugi ciag pojadania owych, a potem nagle im sie odniechcewa... Czasami kupimy za duzo, zwlaszcz, jesli sa spakowane w foliowe torebki. Czasami zostaja zapomniane w misce i czerneja sobie spokojnie czekajac na swoja kolej...
Akurat zaczily sie dwa. Juz mocno wolajace o swoja kolej. Znam realia: chlebek bananowy bedzie fajny przez jeden dzien, a potem zostane sama z dojadaniem ogromnej resztki... Wymyslilam muffinki: wszelkie plusy chlebka zostana zachowane, a ewentualne pozostalosci moga spokojnie, zamrozone, poczekac na lepsze czasy i wiekszy apetyt...
:)
Skladniki:
(na 12 sztuk)
suche
mokre
Rozgrzej piekarnik do 180stC i przygotuj blaszke na muffinki z 12 papilotkami. W sporej misce wymieszaj dokladnie suche skladniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia, platki owsiane i czekolada). W osobnej misce lub w dzbanku wymieszaj skladniki mokre (rozgniecione banany, olej, jajka i mleko). Wlej mokre skladniki do suchych i szybko wymieszaj, az do uzyskania w miare gladkiego ciasta. Rozkladaj do papilotek i piecz 20-25 (zalezy od piekarnika, dobrze jest zaczac sprawdzac po 20min). Zostaw do ostudzenia na kratce.
Znakomicie znosza mrozenie: wystarczy ostudzone muffinki spakowac do szczelnych pojemnikow i zostawic do zamrozenia. Przed uzyciem rozmrozic w temperaturze pokojowej i lekko podgrzac w cieplym piekarniku.
No comments:
Post a Comment