W miarę idealnie rozwiazanie na nękajace nas od niedawna upały i kompletny brak orzeźwiajacego deszczu, bo zamiast stać przy kuchence i smażyć pojedyncze naleśniki przez godzinę, można wrzucić jeden wielki do piekarnika i sobie pójść w nieznane. A po 40 minutach wrócić na gotowiznę. Kuchnia i tak jest nagrzana od piekarnika, więc na tym akurat nie oszczędzamy. Tak samo, jak i czasu tak naprawdę - zanim ciasto odstoi swoje, zanim się upiecze, a potem ostudzi, mija co najmniej 1.5 godziny...
Użyłam największej blaszki, jaka mam, a i tak uważam, że ciut większa dałaby radę! Całe szczęście, że wyłożyłam wszystkie brzegi papierem, który nieco wystawał poza i utrzymał wagę uciekajacego ciasta. Inaczej część wyladowałaby na dnie piekarnika. To tak ku przestrodze.
A efekt końcowy? Prawdziwy hicior bym powiedziała. Pyszny oprószony cukrem pudrem, wspaniały z golden syrup, oraz ze świeżymi truskawkami. Zapewne sprawdzi się też z innymi dodatkami - kleksem bitej śmietany, dobrym dżemem, puszkowanymi owocami, czy sosem czekoladowym.
A efekt końcowy? Prawdziwy hicior bym powiedziała. Pyszny oprószony cukrem pudrem, wspaniały z golden syrup, oraz ze świeżymi truskawkami. Zapewne sprawdzi się też z innymi dodatkami - kleksem bitej śmietany, dobrym dżemem, puszkowanymi owocami, czy sosem czekoladowym.
Przepis z bloga My Blue&White Kitchen.
Składniki:
(na 1 bardzo duży, na blaszkę okolice 40/30cm)
1 litr mleka
3 łyżki cukru granulowanego
3/4 łyżeczki soli
4 jajka
30g masła, stopionego
250g mąki
- W dużej misce wymieszaj dokładnie mleko, cukier, sól, jajka i stopione masło. Stopniowo dodawaj mąkę, mieszając, aż powstanie gładkie ciasto. Odstaw na 30 minut.
- Rozgrzej piekarnik do 200stC i wyłóż blaszkę pergaminem do pieczenia.
- Wylej ciasto na blaszkę - uważaj, bo będzie go sporo. Wstaw ostrożnie do piekarnika, na środkowa półkę, i piecz 30-40 minut, do czasu, aż wierz będzie złoto-brązowy, z ciemniejszymi punktami gdzieniegdzie. Ciasto wybrzuszy się bardzo w piekarniku, ale opadnie niemal natychmiast po wyjęciu.
- Ostudź. Podawaj zimny, lub w temperaturze pokojowej, z ulubionymi dodatkami.
robiłam kiedyś podobny i racja jest pyszny!!!
ReplyDeletewygląda wyśmienicie :)
ReplyDeleteTak musi być pyszny. W końcu muszę go zrobić, choć bardziej mnie kuszą wytrawne wersje.
ReplyDelete